Wazy i piaski

Jestem wazą, albo piaskiem

Wiem spojrzysz na mnie znowu swoim zielonym zdziwionym wzrokiem

Wiem że nie rozumiesz, ale ja też nie otworzyłem tych okien

Wiem że pomyślisz, że waza majestatyczna trzyma wszystkie kwiaty

Ale czuję się piaskiem spowitym ogniem

Ale czuję się kruchą wazą, która gdy stłuczona zostaje spisane na straty

Kleisz ją, szukasz kawałków rozbitych na cztery światy

Aczkolwiek szkło i piach po spowiciu ogniem zostają czarno, przezroczyste jak perły, bizmut i węgiel na tle diamentów i platyn

Każdy dźwięk zmienia się na mej powierzchni w kwadraty

Każda rysa obrócona, by goście w domu nie mieli pojęcia, a poza tym

A poza tym...

A poza tym kto z zmielonej wazy wśród piasku ulepi znowu historię bóstw i ludzkich platyn

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania