Wbrew sobie

Byłem tym wszystkim przerażony. Miałem wrażenie, że to kiepski sen, że to nie dzieje się naprawdę. Jednak widok załamanej Marii, uświadamiał mi, że to wszystko nie jest snem.

- To, co my zrobimy? Może jednak trzeba pójść z tym na policję? - odezwałem się po chwili ciszy. Przecież nam wszystkim groziło niebezpieczeństwo.

- Wiktor zwariowałeś?! - Moja siostra zerwała się na równe nogi - Jaką policję? Chłopaku! To by tylko pogorszyło sprawę. Oni na stówę by się z tego wywinęli. Mnie by zamknęli. A oni zaczęliby się mścić na was. To nic by nie dało. Nawet sobie nie wyobrażasz, do czego oni mogą być zdolni. - Po jej słowach moje przerażenie wzrosło.

- Super! Czyli jesteśmy w czarnej dupie, tak? - zapytałem.

- Przepraszam! Wiem, że to wszystko moja wina! Jednak nie wiem, co mam teraz zrobić z tym wszystkim! - Po jej twarzy zaczęły płynąć łzy.

- Dobra Marysiu, teraz nie jest czas na to, żebyś się nad sobą rozczulała. Niedługo wrócą rodzice z pracy. Oni nie mogą się o tym dowiedzieć, a my będziemy musieli coś wymyślić! - Informuję ją, może trochę zbyt oschle, ale do cholery, teraz serio nie jest dobry moment na to, żeby ona się rozklejała.

- Wiem, ale naprawdę jest mi tak strasznie przykro, że ich na was ściągnęłam - oznajmia z wyraźnym smutkiem.

- Czasu nie cofniesz... Teraz to idź do siebie i się przebierz. Spójrz na swoją koszulkę... - Były na niej ślady krwi, a w paru miejscach była rozdarta. Maria spojrzała w dół, a na jej twarzy pojawił się grymas.

- Kurwa rzeczywiście... To pójdę i spróbuję się przespać, bo przecież idę wieczorem na tę jebaną nockę! - Oznajmiła, a następnie obróciła się i wyszła z pokoju, zostawiając mnie z tym całym bałaganem, który powstał w mojej głowie.

Po tym jak Maria wyszła, ogarnąłem salon, bo wyglądał, jakby przeszedł przez niego huragan. Następnie udałem się do swojego pokoju. Musiałem poukładać sobie w głowie to wszystko, o czym się przed chwilą dowiedziałem. Chciałem znaleźć jakiś sposób na wyjście z tego bagna, w którym się znaleźliśmy. Dlaczego Maria zawsze musiała sprowadzać na siebie kłopot i dlaczego zawsze to moi rodzice musieli ją z nich wyciągać? Nie mogłem im nic powiedzieć, to by ich załamało, ale czy ja sam jestem w stanie z tym sobie poradzić?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania