Wciąż idę

modlę się do źródła życia

żebym mógł iść ciągle w górę

pragnę wygrać ten wyścig

poczuć kiedyś wolność, dumę

 

ból i siła tego miejsca mnie odrodziła

urodziłem się szczurem

ale błękitna krew w żyłach

pragnę umrzeć królem

taka przyszłość mi się śniła

 

gdy kamienie zaczną wołać

mój krzyk je uciszy

mam nadzieję że mnie słuchasz

chociaż jestem niczym

 

przejść te schody to chwała

nie ma ograniczeń

w samego siebie wiara

na swe siły niezmiennie liczę

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania