Wciąż idę
modlę się do źródła życia
żebym mógł iść ciągle w górę
pragnę wygrać ten wyścig
poczuć kiedyś wolność, dumę
ból i siła tego miejsca mnie odrodziła
urodziłem się szczurem
ale błękitna krew w żyłach
pragnę umrzeć królem
taka przyszłość mi się śniła
gdy kamienie zaczną wołać
mój krzyk je uciszy
mam nadzieję że mnie słuchasz
chociaż jestem niczym
przejść te schody to chwała
nie ma ograniczeń
w samego siebie wiara
na swe siły niezmiennie liczę
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania