Wciąż pachnę nocą
zmieniam się i nic nie jest ważne
poza szykiem zdań których nie sposób wypełnić płynem, jaki by nie był. słony czy słodki, zalewa powieki
uśmiecham się z grymasem i czuję jak parch rośnie
na moich ustach dotykam językiem szorstkość
sączy się ropa. cofa, zalewa myśli. popadam
w konwulsje, płoną w nich kwiaty i rozkwitają
w duszącym dymie
wciąż pachną nocą
nie drepcz w miejscu: mówi do mnie ten w którego
kiedyś wierzyłam. napełnij popiołem swój kielich
i stwórz z niego nowy synonim
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania