We własnym chlewiku
Widziałem kiedyś morze pokryte wielkimi falami
Niczym pędzące stado koni z białymi grzywami
Kiedy indziej było groźne jak balet upiorów
Zanim zniszczyło sobą wszystko, ucichło
Nawet jedna zmarszczka nie skaziła gładkiej tafli
Choć nieprzewidywalne uwodziło aromatem
Ostatnio zaniedbane cuchnęło obleśnie
Pokryło się wykwitami, tworzywem, tłustymi plamami
Mętna breja rybom i wodnym ssakom nie sprzyja
Dlatego dookoła ma puste, martwe plaże
Trudno uwierzyć, że przez tysiąclecia błękit cieszył oczy
Deszcze, wiatry, rzeki łączyły się w szmaragdowej toni
Widocznie znudziło się morzu sprawianie radości
Woli teraz straszyć, niż być powodem miłości
Komentarze (3)
eh.. Niesamowite, i ludzie sami zapracowali na to, by morze straszyło :(
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania