Bajkopisarzu↔Hmm... skoro niósł nalewkę, która *uzdrowić ją miała* to powinien zapytać Welesa,
*czy ją uzdrowi* i żyć pozwoli. Skojarzyć jedno z drugim. Nieroztropny był jakiś:)
Ostatnie zdanie, nie wiem czy potrzebne, skoro czytelnik do tego samego wniosku, dojść może i bez tego... lub nie.
Miałby wybór:))
A cała reszta↔bardzo na tak. I treść, styl i płynność czytania:)
''a ratunek nie nadchodził''
Pozdrawiam:)↔5
Dziękuję :) Z ostatnim zdaniem miałem problem, czy pisać czy nie, ale bardziej mi wyszło, że pisać. To w sumie bajka, jakąś puentę na końcu powinna mieć. Ale jeszcze pomyślę, za czas jakiś, gdy nabiorę dystansu.
Mieszko zapytać nie mógł - wtedy dostałby jasną odpowiedź i by wiedział. A on wychodził z założenia, że wiedzieć to niebezpieczna i zaraźliwa choroba. A poza tym im mniej wiesz, tym krócej cię przesłuchują.
Czytając zapomniałem, że czytam, a to znaczy, że doskonale napisane. Spełnione życzenie przypomniało mi „Lampę Aladyna”. A bóg też człowiek. Daję 5 i pozdrawiam.
Bardzo dziękuję ;) Jak zauważył Weles, trzeba bardziej uważać co się mówi, zarówno formułując polecenia jak i życzenia. Każde niedopowiedzenie prawnicy zaraz zinterpretują na niekorzyść ;)
''Pewnego roku jednak dobrego władcę spotkało nieszczęście.'' - tutaj jakby szyk przestawny - Jednak pewnego roku dobrego władcę dopadło nieszczęście.
''Zaległa w łożu, całkiem niemocna, prawie nie jadła ani nie piła, po prostu znikała w oczach.'' - nikła w oczach. ''znikała w oczach'' dziwnie brzmi.
''Dziewoja była bliska śmierci, a ratunku nie nadchodził.'' - a ratunek nie nadchodził.
Bajka o utracie wiary albo inaczej o boskości ateizmu. Jakoś ten temat ostatnio mi nie leży.
Dzięki śliczne, poprawione.
Czy o utracie wiary? Też, bo każda interpretacja jest dopuszczalna i mile widziane. Ale także o tym, kto najbardziej cierpi, jak dwóch cwaniaków usiłuje przechytrzyć się nawzajem.
To prawda, przyjdzie. O tym też mam osobną bajkę ;)
Ale tutaj mniej chodzi o to, że na pewno przyjdzie, tylko o jakość żywota, zanim to nastąpi. Blisko sto lat w chorobie, bo dwóch takich którzy mogli coś z tym zrobić łapało się za słówka.
Doprawdy, przednie! Właśnie dla takich opowiadań warto tu zaglądać! :)
Nurtuje mnie pytanie: czy gdyby Mieszko mniej cwaniaczył, księżniczka cieszyłaby się zdrowiem?
Szczególnie podobał mi się moment, w którym rzut oka na ziemię z bezmiaru kosmosu sprowadza ludzi i pszczoły do tego samego poziomu. „Pale Blue Dot” Sagana. Miodzio (pitny).
Brakujące kropki: „temu, który ją uleczy” i „Na przyszłość muszę bardziej uważać, co mówię”
Bardzo dziękuję :) Szczególnie za wspomnienie fragmentu o pszczołach ;)
W odpowiedzi na pytanie - no gdyby nie przykozaczył, to mielibyśmy do czynienia z klasyczna bajką, czyli wykonaniem niemożebnie trudnego zadania za które jest nagroda w postaci ślubu ze zdrową i piękną księżniczką. Ale takie zakończenia mnie nie przekonują ;)
Czytając Twoje opowiadanie, miałam przed oczami pewną książkę :) Tak czy owak, bardzo mi się podobała Twoja opowieść. Jest napisana barwnym, ciekawym językiem a i sama tematyka mnie zaciekawiła, bo jak do tej pory rzadko mogłam przeczytać coś z mitologii słowiańskiej. Pozdrawiam :)
Tak właśnie kobiety wychodzą na próbie urządzania im życia przez facetów ;).
A tak poważnie - kolejna świetna bajka. Najbardziej w Twoim pisaniu podoba mi się, że oprócz stylizacji na "bajkę", masz również do przekazania bajkową mądrość. Takie teksty wychowywały kolejne pokolenia. Twoje są naprawdę dobre.
Wielkie dzięki :) Bajka powinna mieć morał, więc mimo tego iż moje są "przerobione" i czasem dalekie od oryginału, nie chcę rezygnować z tego elementu. W sumie większość tradycyjnych bajek jest dość nielogiczna. "Naprawiając" ten jeden element, można uzyskać zupełnie nową historię ;)
Zaiste, mądrość przez bajkę przemawia. Czy boska, czy ludowa? Acz mądrość :) Świetny tekst, bardzo płynny, lekki w czytaniu.
"Wiedzieć to niebezpieczna i zaraźliwa choroba mój panie" - to mi się chyba najbardziej podoba, choć cała historia przednia. Spotkało się dwóch cwaniaczków ;)
Tak to jest jak się idzie na układy z Bogami, zawsze kombinują i kręcą... no i czy nie są do nas podobni? ;)
I jak tu teraz wytłumaczyć księżniczce, że prawdopodobnie jedyna rzecz, która mogła ją uratować, została przez ciebie wychlana z jakimś Bogiem?
Ach ci Słowianie i ich "skłonności" haha :D
Dziękuję! Szczególnie za wyłapanie mojej ulubionej "mądrości" o wiedzy i chorobie ;) Im mniej wiesz, tym krócej jesteś przesłuchiwany.
A przy okazji, warto spisywać szczegółowe umowy, a nie tak dogadywać się na gębę. Pewnym usprawiedliwieniem może być tylko to, że w opisywanych czasach był problem z pisaniem i czytaniem. No, ale jak jest dobrze, to jest, a jak się zaczynają problemy, to trzeba sięgnąć do umów.
Trafnie zauważasz, że los człowieka może zależeć od tego, co dwóch cwaniaków ustali sobie w jakiejś spelunie, przy nalewce... Albo w rządowym gabinecie, przy najlepszym koniaczku, na jedno wychodzi.
Głupi Mieszko. Naprawdę sądził, że uda mu się przechytrzyć Welesa? Ha ha! Naiwny człek. ;) Może w pierwszym rzucie mu się udało, ale to było do przewidzenia, że Weles odpłaci się czymś podobnym. I tylko tej biednej księżniczki żal... Już lepiej by jej było udać się do Nawii. Jak zawsze dobra baja! :D
Czemu zaraz głupi? Przecież trochę ugrał, księżniczka miała już umierać, a ostatecznie dożyła stu lat. Można się oczywiście spierać czy ważne jest samo życie, czy jego jakość też, ale jednak Mieszko coś tam od Welesa uzyskał.
Możliwe, ze lepiej jakby poszła od razu do Nawii - ale to już trzeba pozostawić decyzję zainteresowanym ;)
Dzięki za odwiedziny!
Antałek nalewski - chyba nalewki
Mieszko zauważył, że był wykonana - była
pajda chleba - to słowo odnosi się zawsze do chleba i podobno nie ma potrzeby powtarzania, jednak nigdy nie jestem tego pojąć - tak jak okres czasu (pleonazm)
ojciec miał wielka - wielką
Ciekawa i pouczająca bajka ukazująca dwie jakby profesje. Mieszko pszczelarz na ziemi i Weles pan zza światów. Każdy z nich ma jakąś misję do spełnienia.
"Nie ma jednej, wszechwładnej mocy na świecie. Każdy ma jej cząstkę, większą lub mniejszą. Ja mam trochę, Chors ma trochę, Perun ma trochę. I pieniądz ma. Ty też masz troszkę i możesz wpływać na los świata"… bardzo ważna nauka dla ludzi, bo każdy z nas ma w sobie coś, co może mieć szczególne znaczenie.
"Pieniążek. Też ma moc. Też decyduje o życiu lub śmierci. O chorobie, albo uzdrowieniu. O wojnie i o pokoju. Ludziska padają czasem przed nim na twarz. Ale nikt się go nie boi"… druga ważna myśl. Pieniądz jest potrzebny do życia, ale nie najważniejszy.
„Ryzykujesz w ciemno”… czasem warto zaryzykować, ale trzeba być uważnym i rozsądnym. Tutaj Mieszko wykorzystał swoje milczenie. Jednak zamysł Welesa okazał się sprytniejszy. Księżniczka żyła, ale do starości była chora. Czy takie rozwiązanie jest dobre? Na myśl przychodzi mi problem eutanazji, który w dzisiejszych czasach rodzi wiele kontrowersji. Żyć, to nie znaczy być w pełni szczęśliwym.
Dzięki, poprawione. Ciekawa sprawa z tą pajdą. Nie zdawałem sobie sprawy, że pajda może być tylko chleba, ale chyba faktycznie tak jest. Chociaż ponoć są jakieś slangowe znaczenia też.
Ciesz się, że wyłapałaś te dwie drobne "nauki" - że każdy ma troszkę władzy i że pieniądz nie powinien być bożkiem.
Czy życie jest najważniejsze czy jego jakość też ma znaczenie? Jeśli ta jakość spada poniżej pewnego poziomu, zwiększając już tylko cierpienie, własne i bliskich, to co robić? Ta bajka nie odpowiada na to, taką dopiero muszę wymyślić.
Bajkopisarzu, kłaniam Ci się nisko i z uznaniem, gdyż ta bajka jest nie dość, że inteligentna, to jeszcze z odpowiednim humorem. :) Świetnie przedstawieni bohaterowie - obydwaj chcieli zyskać i obydwaj siebie nawzajem przechytrzyli. A końcówka o zostaniu ateistą i namawianiu każdego do podobnego stanowiska, gdyż bóg nic nie znaczy bez wyznawców, to temat do osobnych przemysleń, co uważam, że w tej bajce jest najważniejsze, ukryte pod humorem, o jakim wspominałam wcześniej. Mamy tutaj i tak ciężki temat, jak co znaczy życie bez zdrowia, jak i sam temat wiary - są to dobre tematy na kolejne historie, ale czuję, że w swoich innych bajkach już takowe tematy poruszyłeś. ;)
Coraz więcej bajek od Ciebie mi się naprawdę podoba, niedługo będę mieć problem, by wybrać swoją ulubioną!
Pozdrawiam serdecznie. :)
Bardzo dziękuję :) Cieszę się, ze daję tak trudny wybór ulubionej bajki ;) Zawsze w każdej bajce jest morał, tu też. Może to być ostatnie zdanie, może być to rozkmina nad jakością życia, co komu bardziej na sercu leży. A może i nic, tylko rozrywka i dobry humor - to też może ktoś znaleźć.
Pozdrawiam również!
Komentarze (33)
*czy ją uzdrowi* i żyć pozwoli. Skojarzyć jedno z drugim. Nieroztropny był jakiś:)
Ostatnie zdanie, nie wiem czy potrzebne, skoro czytelnik do tego samego wniosku, dojść może i bez tego... lub nie.
Miałby wybór:))
A cała reszta↔bardzo na tak. I treść, styl i płynność czytania:)
''a ratunek nie nadchodził''
Pozdrawiam:)↔5
Mieszko zapytać nie mógł - wtedy dostałby jasną odpowiedź i by wiedział. A on wychodził z założenia, że wiedzieć to niebezpieczna i zaraźliwa choroba. A poza tym im mniej wiesz, tym krócej cię przesłuchują.
''Zaległa w łożu, całkiem niemocna, prawie nie jadła ani nie piła, po prostu znikała w oczach.'' - nikła w oczach. ''znikała w oczach'' dziwnie brzmi.
''Dziewoja była bliska śmierci, a ratunku nie nadchodził.'' - a ratunek nie nadchodził.
Bajka o utracie wiary albo inaczej o boskości ateizmu. Jakoś ten temat ostatnio mi nie leży.
Czy o utracie wiary? Też, bo każda interpretacja jest dopuszczalna i mile widziane. Ale także o tym, kto najbardziej cierpi, jak dwóch cwaniaków usiłuje przechytrzyć się nawzajem.
Ale tutaj mniej chodzi o to, że na pewno przyjdzie, tylko o jakość żywota, zanim to nastąpi. Blisko sto lat w chorobie, bo dwóch takich którzy mogli coś z tym zrobić łapało się za słówka.
Nurtuje mnie pytanie: czy gdyby Mieszko mniej cwaniaczył, księżniczka cieszyłaby się zdrowiem?
Szczególnie podobał mi się moment, w którym rzut oka na ziemię z bezmiaru kosmosu sprowadza ludzi i pszczoły do tego samego poziomu. „Pale Blue Dot” Sagana. Miodzio (pitny).
Brakujące kropki: „temu, który ją uleczy” i „Na przyszłość muszę bardziej uważać, co mówię”
W odpowiedzi na pytanie - no gdyby nie przykozaczył, to mielibyśmy do czynienia z klasyczna bajką, czyli wykonaniem niemożebnie trudnego zadania za które jest nagroda w postaci ślubu ze zdrową i piękną księżniczką. Ale takie zakończenia mnie nie przekonują ;)
A tak poważnie - kolejna świetna bajka. Najbardziej w Twoim pisaniu podoba mi się, że oprócz stylizacji na "bajkę", masz również do przekazania bajkową mądrość. Takie teksty wychowywały kolejne pokolenia. Twoje są naprawdę dobre.
"Wiedzieć to niebezpieczna i zaraźliwa choroba mój panie" - to mi się chyba najbardziej podoba, choć cała historia przednia. Spotkało się dwóch cwaniaczków ;)
Tak to jest jak się idzie na układy z Bogami, zawsze kombinują i kręcą... no i czy nie są do nas podobni? ;)
I jak tu teraz wytłumaczyć księżniczce, że prawdopodobnie jedyna rzecz, która mogła ją uratować, została przez ciebie wychlana z jakimś Bogiem?
Ach ci Słowianie i ich "skłonności" haha :D
Pozdrawiam ;)
A przy okazji, warto spisywać szczegółowe umowy, a nie tak dogadywać się na gębę. Pewnym usprawiedliwieniem może być tylko to, że w opisywanych czasach był problem z pisaniem i czytaniem. No, ale jak jest dobrze, to jest, a jak się zaczynają problemy, to trzeba sięgnąć do umów.
Trafnie zauważasz, że los człowieka może zależeć od tego, co dwóch cwaniaków ustali sobie w jakiejś spelunie, przy nalewce... Albo w rządowym gabinecie, przy najlepszym koniaczku, na jedno wychodzi.
Możliwe, ze lepiej jakby poszła od razu do Nawii - ale to już trzeba pozostawić decyzję zainteresowanym ;)
Dzięki za odwiedziny!
Mieszko zauważył, że był wykonana - była
pajda chleba - to słowo odnosi się zawsze do chleba i podobno nie ma potrzeby powtarzania, jednak nigdy nie jestem tego pojąć - tak jak okres czasu (pleonazm)
ojciec miał wielka - wielką
Ciekawa i pouczająca bajka ukazująca dwie jakby profesje. Mieszko pszczelarz na ziemi i Weles pan zza światów. Każdy z nich ma jakąś misję do spełnienia.
"Nie ma jednej, wszechwładnej mocy na świecie. Każdy ma jej cząstkę, większą lub mniejszą. Ja mam trochę, Chors ma trochę, Perun ma trochę. I pieniądz ma. Ty też masz troszkę i możesz wpływać na los świata"… bardzo ważna nauka dla ludzi, bo każdy z nas ma w sobie coś, co może mieć szczególne znaczenie.
"Pieniążek. Też ma moc. Też decyduje o życiu lub śmierci. O chorobie, albo uzdrowieniu. O wojnie i o pokoju. Ludziska padają czasem przed nim na twarz. Ale nikt się go nie boi"… druga ważna myśl. Pieniądz jest potrzebny do życia, ale nie najważniejszy.
„Ryzykujesz w ciemno”… czasem warto zaryzykować, ale trzeba być uważnym i rozsądnym. Tutaj Mieszko wykorzystał swoje milczenie. Jednak zamysł Welesa okazał się sprytniejszy. Księżniczka żyła, ale do starości była chora. Czy takie rozwiązanie jest dobre? Na myśl przychodzi mi problem eutanazji, który w dzisiejszych czasach rodzi wiele kontrowersji. Żyć, to nie znaczy być w pełni szczęśliwym.
Pozdrawiam
Ciesz się, że wyłapałaś te dwie drobne "nauki" - że każdy ma troszkę władzy i że pieniądz nie powinien być bożkiem.
Czy życie jest najważniejsze czy jego jakość też ma znaczenie? Jeśli ta jakość spada poniżej pewnego poziomu, zwiększając już tylko cierpienie, własne i bliskich, to co robić? Ta bajka nie odpowiada na to, taką dopiero muszę wymyślić.
Coraz więcej bajek od Ciebie mi się naprawdę podoba, niedługo będę mieć problem, by wybrać swoją ulubioną!
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pozdrawiam również!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania