Werdiura

idylliczna baśń na tkaninie. zieleni się, choć faktycznie

jest w każdej możliwej odmianie szarości

(wzrok daje się zwieść listkowi i garści źdźbeł).

 

leniwie płynie pieniący się Brudnajec. wszystkie

miesiące zmieszczone na jednej płaszczyźnie,

rozmajone i w pełni rozkwitu.

 

Budowniczy się ukrył. w tajemnicy przed

naszym wszystkożernym wzrokiem

wznosi warownię pomiędzy włóknami.

 

zaplątało się w nie sześciuset kosmonautów

przebranych za krawcowe i pomywaczki,

dwóch skrytobójców udających kryptydy

(pozornie przestrzeń musi być wolna od ludzi,

dozwolone są wyłącznie niehumanoidalne istoty

jak cień, krzew, jednorożce).

 

na płóciennej karcie tarota gromadzą się

niedostrzegalne armie, formują pułki.

ostatni pewnie okaże się ujemnym, wznieci rebelię,

czym wyżre dziurę w materiale.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Rok rok temu
    Obawiam się, że przegrałbym zakład z Tobą o nieistnienie czegoś, co nie nadawaloby się do zmetaforyzowania.
    Znakomite pisanie. Pozdr.
  • Dziękuję i również pozdrawiam
  • Charlotte41 10 miesięcy temu
    Ciekawy biały wiersz, pobudza wyobraźnię. Pozdrawiam, 5 :). Zapraszam przy okazji również na mój profil.
  • Florian Konrad 10 miesięcy temu
    Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania