Weronika na Cyprze
Zygmunt Jan Prusiński
WERONIKA NA CYPRZE
Przegląda jak ilustrowaną książkę
napotkanych mężczyzn na ulicy –
mówi do siebie – (moja samotna dupcia)
pożąda ich niczym diablica
ze świecącymi ślepiami – ślizga się myślami
i dodaje (dam się wyruchać w dupę arabom)
napalona tylko to ma teraz w głowie i gdzie indziej.
Myślę iż słusznie po to jest baba szczególnie
a nie nawijać bez sensu – skomplikowane
poniekąd gadki po północy.
Szykuję się do niej jestem zaproszony na herbatę
może tam wywinie numer i pokaże siebie bez majtek
nie lubię jedynie ogolone wolę naturalne…
Ja też się palę do niej – zdrowy ze mnie chłop
potrzebuję dwa trzy razy w tygodniu
by wychłostać swoim Wojownikiem
niech beczy z bólu albo z bojaźni.
- Po to istnieję żeby je zwalczyć –
czy zwalczę to jeszcze nie wiem.
07.12.2022 – Ustka
Środa 11:14
Komentarze (1)
W tym wersie coś nie pyka, temat fajny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania