weź mi daj
daj mi, Boże, po swojemu żyć
daj mi, Boże, święty spokój
daj mi, Boże
daj
daj
daj mi, człowieku, cię zrozumieć
daj pojąć, że nie chcesz
weź, człowieku
weź..
daj mi, Boże, po swojemu żyć
daj mi, Boże, święty spokój
daj mi, Boże
daj
daj
daj mi, człowieku, cię zrozumieć
daj pojąć, że nie chcesz
weź, człowieku
weź..
Komentarze (28)
Człowiek wymaga, by Dawał, czego chce i Zabierał, czego nie chce. Człowiek wymaga..
Nie. Taki ma być. Niemal uliczny.
OK
https://youtube.com/shorts/UxO_ZSuAfPA?si=pDCY0i3v4sxcJlqr
Słowa zdają się być idealne. Melodia też.. i....wiesz, że nawet obraz?
Tak nie wolno! Wiara nie opiera się na kupczeniu ani targowaniu się z Bogiem ,to nie interesy!
1. "Tak nie mówi się do Boga " - o języku pisałam wyżej. Nie tylko wyrafinowani rozmawiają z Bogiem. I nie tylko z wyrafinowanymi rozmawia Bóg, a On stara dopasować się do rozmówcy, by zostać zrozumianym.
2. "nie prosi się Boga żeby kogoś zabrał !" - o czym Ty mówisz? w którym miejscu znalazłaś to w moim tekście?
3. "Wiara nie opiera się na kupczeniu.. " - czy Ty zrozumiałaś o czym jest ten tekst?
4. Prosiłam uprzejmie (kilkakrotnie), abyś nie komentowała moich tekstów. Dlaczego nadal mnie zaczepiasz?
5. A skoro już mnie odwiedzasz, dlaczego do mnie krzyczysz? Nadal? Czy ja do Ciebie podnoszę głos?
Mimo to: dobrego dnia Ci życzę.
1 Nad treścią można się zatrzymać. Wolność..
2. Sumienia należy słuchać ale rozsądek także jest darem Boga.
3. Twoje wykrzykniki chyba czemuś służą, prawda?
Pozdrawiam.
A co konkretnie wyolbrzymiam? :)
I co oznacza 'znowu'?
Nie proszę i nie namawiam, abyś przechodziła obojętnie. Należę do Kościoła, jestem katoliczką więc rozumiem postawę. Tylko, że "odwaga" i "wprost" nie oznacza bycia niegrzecznym i wrzasków. Można powiedzieć komuś prawdę i podnieść go, a można człowieka dobić prawdą. Nie widzisz różnicy?
W którym miejscu wprowadzam kogoś w błąd?
Zauważyłam, że czytasz moje teksty 'na opak', czasem wyciągasz słowa z kontekstu i zarzucasz mi rzeczy, które w ogóle nie mają i nie miały miejsca.
Próbuję Cię zrozumieć. W gruncie rzeczy wiem i wierzę, że chcesz Dobra. Ale sposobem wykonania gubisz wiele spraw po drodze. I nie dasz sobie tego wytłumaczyć, nie słuchasz, nie chcesz zrozumieć. Jak wiele niezaprzeczalnego Dobra jest w Tobie, tak wiele tutaj, takim zachowaniem, tracisz. A szkoda...
Mogłoby być zupełnie inaczej..
Uwierz, że dobrze Ci życzę.
Polemizowałabym :)
Trochę niezręcznie mówić o nieobecnej (trochę na granicy plotkowania hmm) ale ... ja widzę ją nieco inaczej. Długo by mówić.. Postaram się zwięźle:
Bardzo chce Dobra ale brak tu spokoju, cierpliwości, dawkowania. Nie da się wyleczyć anginy całym opakowaniem antybiotyku wepchniętym potrzebującemu na raz do gardła. I nie da się krzykiem: odejdź angino! Mam wrażenie, że ten krzyk wynika z pragnienia wszechobecnego dobra natychmiast, tu i teraz. Więc i to staram się jednak docenić. To takie wielkie pragnienie otworzenia ludziom oczu. Tylko czy można na siłę? Toż to rozdzieranie powiek. I zamiast balsamu na rany, człowiek chce uciec jak najdalej.
Rozumiem jej intencje. A moje zrozumienie wynika z domu rodzinnego. Wiem też, że im sztywniej człowiek chodzi, tym boleśniej odczuwa potem upadki (i nie mówię, że ona upada lub że tak będzie - proszę mnie źle nie zrozumieć; z opowiadań wynika, że to ideał i niech tak zostanie na zawsze, jak to mówią "chwała jej za to"). Po prostu myślałam i mówiłam kiedyś tak samo lub bardzo podobnie. A potem moja słabość podsunęła mi lustro pod nos i zgięła mi kark. Ale to mój przypadek.
Dziś chodzę prosto lecz patrzę inaczej, inaczej na wszystko i na wszystkich a więc i na siebie i na nią też. Najpierw włączam lampkę zrozumienia, wyrozumiałości.
A w Tobie ... lubię krytyczne oko :)
Krytyczne, chłodne ale spokojne. Otwierające na dialog. Cenne to.
Pozdrawiam.
I dzięki za końcówkę. Dlatego też z Tobą mi się normalnie gada. Ty wierzysz, ale na spokojnie, bez potępiania i ze zrozumieniem dla innych opinii. Bez fanatycznego myślenia, że masz monopol na prawdę i inni muszą się dostosować, bo takie podejście wywołuje tylko sprzeciw. Najmniejsza chce cenzury i chrześcijańskiego odpowiednika szariatu, a zamiast tego jedynie zamyka się w czterech ścianach swojej wiary i nikogo nie wpuszcza, z nikim nie porozmawia i nie dojdzie do porozumienia.
A potem zdziwienie, że młodzież odchodzi od Kościoła. Będzie odchodzić, jeśli takie Najmniejsze będą rządzić.
Młodzież odchodzi z różnych przyczyn.
Wiesz, że nie zgadzam się z Tobą w sprawach fundamentalnych - pewne tematy mamy już przegadane. Muszę jednak przyznać, że wiele Twoich uwag stawia do pionu. Mimo różnic, ciekawi mnie Twoje zdanie. Nadal :)
Z pozdrowieniami.
Ale o tym.. tylko Twoje wierzby szumią.. :)
Wzajemnie :)
Bardzo.. :)
Bardzo trafne: "Wszechmogący nie chce naruszać autonomii człowieka" choć, tak sobie wyobrażam, trudne to dla Niego do przyjęcia. Ciekawe co sobie wtedy myśli..
To krótki, prosty tekst. Ale cieszę się, że chciałeś poświęcić mu czas :)
Dziękuję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania