Tytuł mnie zwabił, bo tam gdzie nóż, tam... Wystarczy.
Długaśne, być może nawet przegadane.
Do tego, stosujesz wybiórczo inetrpunkcję.
"z tej zeskrob skórę czaszkę pokrusz wyrzuć
tak, by były dostępne uczucia myśli najważniejsze" - tu masz przykład.
Jeśli już się decydujesz na nią, rób ją kompleksowo lub olej. Tu po "skórę", aż się sama
pauza oddechowa robi.
Końcówka bardzo dobra. Mocna puenta. Tyle, że droga do niej daleka i kapkę wyboista.
Tu już bez minuta, ale ciągle cztery.
Sorry. Ja szczerze.
co do interpunkcji - no przepraszam. Wiem, że wybiórczo, i przepraszam, bo, niestety, tak być musi. Tak mi to brzmi i gdyby było kompleksowe, to bym się nie mógł podpisać (inna sprawa, że może naturalne jest dla mnie podpisanie się wyłącznie pod czymś niedorobionym, koślawym. Więc nie, że pycha, że "ja tu jestem połeta i ja wiem jak jest dobrze". Nie wiem, jak jest dobrze, ale wiem, jak jest szczerze. Btw, gdybym wiedział, jak robić, żeby było dobrze, to pewnie bym nie musiał wierszy pisać... Dobra, nvm ;D).
Co ważniejsze, puenta - ten dwuwers mi przyszedł kiedyś do głowy, zapisałem go sobie, ale myślę "dopiszę coś tam, żeby nie być aforystą". No i dopisałem coś tam, więc wyszło trochę przegadane.
W każdym razie, "Sorry. Ja szczerze" - no ja innych opinii nie oczekuję, więc żadne "sorry". Więc i - dzięki.
no tak, pamiętam jak 20 lat temu siedziałem u boku starego
żydowskiego krawca
w świetle lampy jego nos wyglądał jak działo wycelowane we wroga; był
tam też włoski aptekarz który mieszkał w drogich apartamentach
w najlepszej części miasta: snuliśmy plany obalenia
upadającej dynastii krawca przyszywającego guziki do kamizelek
i włocha kłującego mnie cygarem po oczach, moja wyobraźnia rozpalała się,
sam byłem upadającą dynastią, pijany kiedy tylko się dało,
oczytany, wygłodzony, przygnębiony, ale mówiąc szczerze
jedna młoda dupa zmazałaby wszystek mój żal,
wtedy nie wiedziałem tego; słuchałem włocha słuchałem żyda
chodziłem ciemnymi uliczkami i paliłem wysępione papierosy
obserwowałem jak tyły domów zajmują się ogniem,
gdzieś omyliliśmy się: nie byliśmy na tyle mężczyznami,
nie byliśmy na tyle duzi albo mali,
gadaliśmy bez przerwy albo nudziliśmy się, nasza anarachia
miała krótkie nogi,
żyd niedługo potem umarł a włoch wkurzał się bo zostawałem
sam na sam z jego żoną kiedy on wychodził do apteki; wcale nie dbał o to czy
jego osobisty rząd zostanie obalony, obalenie było sprawą łatwą,
czułem się trochę winny: dzieci spały przecież w pokoju obok;
później wygrałem $200 w jakiejś gównianej grze i pojechałem do
Nowego Orleanu,
pasja umiesz czytać, więc sama sobie odpowiedz na pytanie, czym jest proza, czym poezja. Jeżeli w poezję zaczniemy ubierać prozę, to dopiero będą z nas poeci... ciekawa jestem kto to opowiadanie uznał za wiersz poza samym autorem?
pasja nigdy proza pisana wierszem nie będzie dla mnie poezją, to zbyt wielka prościzna. Napisać prawdziwy wiersz, to sztuka. Szkoda, że tego nie rozumiesz.
Co może być trudnego w napisaniu takiego wiersza jak zrobił to Bukowski?
pasja ja Tobie nie piszę gdzie Ty powinnaś zasiadać ze swoją niewiedzą więc daruj sobie osobiste wycieczki. Lubisz komuś dojebać, a potem wyjesz na całe forum, że jesteś pokrzywdzona...
betti gdyby ta wymiana myśli miała miejsce gdzie indziej, to bym się nie wtrącał, gdyż ten popularny "dyskurs", polegający na przerzucaniu się argumentami w rodzaju "beton jesteś'', "gówno wiesz", "ja mam rację bo ja mam rację", "nie masz racji bo ja mam rację a ja ją mam bo ja ją mam" itp., itd., nie jest czymś, co mnie szczególnie pociąga (niemniej ma on swój psychologiczny urok, nie przeczę), ale że toczy się on pod moim tekstem, to dorzucę taką "historię z życia". Niedawno kupiłem w jakimś antykwariacie tomik "antologia poezji czeskiej i słowackiej" (z takich znanych nazwisk, Hrabal np.) i idąc tokiem rozumowania betti, za naszą południową granicą nie pisze się poezji. Bo ten Bukowski, to jest nic, przy zawartości tego tomiku. Tak mi się skojarzyło, przypomniało. A osobiście powiem tyle, że są proza i wiersz, a poezja jest czymś oddzielnym, niezależnym. Poezja jest w treści i oddziaływaniu, przy czym bardziej w tym pierwszym, a nie w samej formie. Dlatego np. dla mnie poezją jest muzyka Beethovena czy zespołu Tool, obraz Muncha, albo koślawy wierszyk czternastolatki mówiący o jej złamanym serduszku, a nie jest nią np. większość wierszy futurystów czy "Pan Tadeusz" (chociaż tutaj to szerszy temat). Tak że no. Nie poddaję tego pod polemikę czy coś takiego, tylko tak się wtrącam, na zasadzie, że siedzą obok, gadają, to wypada coś powiedzieć. ;)
Moim zdaniem można było jednym zdaniem posumować to rozkładanie na czynniki pierwsze, żeby wydobyć człowieka, bez tej całej tyrady opisywania co wyciąć i jak... nie wiem, komu i do czego potrzebny ten krwawy sport. Można było zrobić z tego dobry wiersz, skrócić, skupić się na rzeczach ważnych, wyrzucić detale. Postawić pytania, żeby czytelnik sam do czegoś doszedł, żeby to w nim zostało...
Zaciekawiony jak pisałem gdzieś wyżej, pojawił mi się w głowie ten ostatni dwuwers, a cała reszta powstała na zasadzie "dopisać coś, żeby nie być aforystą". I tak, mogłaby być lepsza. No ale no, całe życie słomiany zapał i półprodukty na szybko, żeby potem coś nowego i rozgrzebać; może dzięki tym tu komentarzom coś do mnie dotrze, żeby jednak porządnie robić to, co jest w teraźniejszości robione. ;)
Nawiasem mówiąc, ten wiersz ma mówić o tym, że otwarcie się na drugiego człowieka powoduje bycie przez tego drugiego człowieka kompleksowo zniszczonym, myślałem, czy nie dać tytułu "strach przed bliskością", ale postawiłem na coś bardziej clickbaitowego; nie wiem właściwie, po co o tym wspominam, ale od czasu do czasu można napomknąć, co autor miał na myśli.
Komentarze (22)
Długaśne, być może nawet przegadane.
Do tego, stosujesz wybiórczo inetrpunkcję.
"z tej zeskrob skórę czaszkę pokrusz wyrzuć
tak, by były dostępne uczucia myśli najważniejsze" - tu masz przykład.
Jeśli już się decydujesz na nią, rób ją kompleksowo lub olej. Tu po "skórę", aż się sama
pauza oddechowa robi.
Końcówka bardzo dobra. Mocna puenta. Tyle, że droga do niej daleka i kapkę wyboista.
Tu już bez minuta, ale ciągle cztery.
Sorry. Ja szczerze.
Co ważniejsze, puenta - ten dwuwers mi przyszedł kiedyś do głowy, zapisałem go sobie, ale myślę "dopiszę coś tam, żeby nie być aforystą". No i dopisałem coś tam, więc wyszło trochę przegadane.
W każdym razie, "Sorry. Ja szczerze" - no ja innych opinii nie oczekuję, więc żadne "sorry". Więc i - dzięki.
Charles Bukowski
no tak, pamiętam jak 20 lat temu siedziałem u boku starego
żydowskiego krawca
w świetle lampy jego nos wyglądał jak działo wycelowane we wroga; był
tam też włoski aptekarz który mieszkał w drogich apartamentach
w najlepszej części miasta: snuliśmy plany obalenia
upadającej dynastii krawca przyszywającego guziki do kamizelek
i włocha kłującego mnie cygarem po oczach, moja wyobraźnia rozpalała się,
sam byłem upadającą dynastią, pijany kiedy tylko się dało,
oczytany, wygłodzony, przygnębiony, ale mówiąc szczerze
jedna młoda dupa zmazałaby wszystek mój żal,
wtedy nie wiedziałem tego; słuchałem włocha słuchałem żyda
chodziłem ciemnymi uliczkami i paliłem wysępione papierosy
obserwowałem jak tyły domów zajmują się ogniem,
gdzieś omyliliśmy się: nie byliśmy na tyle mężczyznami,
nie byliśmy na tyle duzi albo mali,
gadaliśmy bez przerwy albo nudziliśmy się, nasza anarachia
miała krótkie nogi,
żyd niedługo potem umarł a włoch wkurzał się bo zostawałem
sam na sam z jego żoną kiedy on wychodził do apteki; wcale nie dbał o to czy
jego osobisty rząd zostanie obalony, obalenie było sprawą łatwą,
czułem się trochę winny: dzieci spały przecież w pokoju obok;
później wygrałem $200 w jakiejś gównianej grze i pojechałem do
Nowego Orleanu,
Powinnaś zasiadać w komisji Norweskiego Instytutu Noblowskiego
Co może być trudnego w napisaniu takiego wiersza jak zrobił to Bukowski?
oraz język
by można było nim dowolnie manewrować. - krzyczeć lub milczeć.
Ukłony:))
Nawiasem mówiąc, ten wiersz ma mówić o tym, że otwarcie się na drugiego człowieka powoduje bycie przez tego drugiego człowieka kompleksowo zniszczonym, myślałem, czy nie dać tytułu "strach przed bliskością", ale postawiłem na coś bardziej clickbaitowego; nie wiem właściwie, po co o tym wspominam, ale od czasu do czasu można napomknąć, co autor miał na myśli.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania