Usuniete

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (40)

  • maga 06.09.2018
    Niezłe! Brawo! Ostatnie zdanie było zwieńczeniem tego dobrego opowiadania.
  • maga 06.09.2018
    Niezłe! Brawo! Ostatnie zdanie było zwieńczeniem tego dobrego opowiadania.
  • maga 06.09.2018
    Czasami to moje komentarze są bite podwójnie. Sorki :) Pozdr:)
  • maga nie ma sprawy jeśli chodzi o duble komentarzy, każdemu to się chyba przytrafia :)
    Dzięki za wizytę i refleksje. Twoja opinia jest dla mnie cenna.
    Pozdrawiam
  • Zaciekawiony 06.09.2018
    Nawet niezłe, ale przejrzyj jeszcze tekst bo masz dużo nadliczbowych przecinków.
  • No tak, przecinki...
    Dzięki bardzo za wizytę.
  • Bożena Joanna 06.09.2018
    Fajne opowiadanie, trochę horroru i kryminału. Pozdrowienia!
  • Dziękuję bardzo Bożeno, miło mi bardzo :)
  • Keraj 06.09.2018
    Czarny kryminał z dawką humoru 5
  • Karej chyba horroru miało być? Humoru to tam za bardzo ni ma raczej.
    Dzięki za wizytę i zabranie głosu.
    Pozdrowienia :)
  • Keraj 06.09.2018
    Horroru masz rację chochlik się wkradł
  • Czyli dobrze się domyśliłem :)
    Spoko spoko :)
  • TrzeciaRano 07.09.2018
    Aby potwór odszedł, wystarczy tylko aby serce przestało bić. — powtórzenie

    Jeszcze chwila a ogromne monstrum to z najgorszych koszmarów, znów miało rzucić się na niego - przecinek przed "a". " To z najgorszych koszmarów" jest wtrąceniem, oddzielamy przecinkami.

    Przez otwór, przez który przecisnął się chłopiec, zaczął wciskać włochatą mackę, aby wydobyć swoją niedoszłą ofiarę, z wnętrza jego azylu. — powtórzenie. Poza tym logicznie to zdanie jakoś nie siadło.
    Wymiękłam w połowie. Pomysł jest, wykonanie go zabiło.
  • Dzięki za komentarz, może to jeszcze przejrzę.
  • Justyska 07.09.2018
    Hej Maurycy! Dobra historia i fajnie sklamrowana. Dobrze, że na końcu jednak wyjawił co powiedział, bo by mnie szlag trafił:) Mam tu kilka sugestii. Jeśli pozwolisz:

    "Przez otwór, przez który wcześniej przecisnął się chłopiec, mroczna postać wciskała włochatą mackę, aby wydobyć niedoszłą ofiarę, z wnętrza jego azylu. Dziecko cofało, coraz bardziej na czworaka, aż dotarło do końca szklanej pieczary, gdzie skuliło się niczym maleńki ślimak, przyjmując pozycję embrionalną. " Tu coś nie zagrało w tym fragmencie moja propozycja jest taka:

    "Przez wąski otwór wejściowy mroczna postać wciskała włochatą mackę, aby wydobyć niedoszłą ofiarę z wnętrza azylu. Dziecko cofało się na czworaka, aż do końca szklanej pieczary. Przyjmując pozycję embrionalną, wyglądało niczym malutki ślimak" - unikasz powtórzenia "przez" i "się"

    "– Na pewno – z wyrazem wściekłości na twarzy odpowiedział zapytany – adres się zgadza." - tu "zapytany" bym wywaliło, bo oczywiste

    "– Kto? – zadał kolejne pytanie aspirant i wymienił znaczące spojrzenie z kolegą, z którym przed chwilą przyjechał." - tu aspiranta można się pozbyć, bo wiadomo kto rozmawia.

    "– Dzieciak? – Pytanie padło rutynowo, ale nie dało się w nim nie wychwycić troski." - jest niby ok, ale można uporządkować troszkę. A gdy by tak:
    "– Dzieciak? – Pytanie padło rutynowo, jednak tym razem było pełne troski."

    "Ogromne, może pięciusetlitrowe akwarium, stało tam od lat, przechowywane przez ojca dziecka, o którego życie właśnie trwała walka." - tu można się zgubić o kogo życie walczą. Gdzieś się chyba podmiot zagubił. A może tak:
    "Ogromne akwarium, może nawet pięciusetlitrowe, stało tam od lat. Przechowywał je ojciec umierającego chłopca."


    "Wielki zbiornik na wodę, na oko ważący grubo ponad dwieście kilogramów, ułożono na jednej z bocznej płaszczyzn, wierzchem do ściany wydawałoby się na tyle blisko, aby uniemożliwić dostanie się małemu szkrabowi, Maćkowi Zielińskiemu, do środka." Tu też można by troszkę uporządkować:

    "Wielki zbiornik na wodę, na oko ważący grubo ponad dwieście kilogramów, ułożono bokiem, otwartą częścią do ściany. Wydawało się niemożliwe, by mały Maciek Zieliński był wstanie wejść do środka."


    No i tyle moich sugestii, mam nadzieję, że wybaczysz mi, że tak poszperałam:) Ale fajny tekst, to dlatego.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • No Justysia, ci powiem, żeś się napracowała nad tymi moimi... :)))
    Bardzo Ci dziękuje, na pewno skorzystam i poprawię zgodnie ze wskazaniami.
    Dziękuje Ci bardzo serdecznie!
    Bardzo mi miło, że zajrzałaś i jeszcze włożyłeś tyle pracy w komentarz, na pewno Twoja praca nie pójdzie na marne.
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Justyska 07.09.2018
    Maurycy Lesniewski na tyle ile potrafię:)
  • jolka_ka 07.09.2018
    Właściwie to nie wiem. Czytało się przyjemnie, druga część, jak już był wątek z policją, lepsza. Zostawiam pięć, ale to tak z nadwyżką trochę, bo tak jak napisali poprzednicy, interpunkcja trochę się pogmatwała :P
    Pozdrawiam :)
  • Dzięki bardzo za komentarz i nadwyżkowe pięć :)
  • Fanriel 07.09.2018
    Hej, zacznę od przecinków (głównie):
    „Kiedy już znalazł się środku wydawało się, że nic mu nie grozi.” – brakuje „w”, przecinek po „środku”
    „Przez wąski otwór, mroczna postać wciskała włochatą mackę, aby wydobyć niedoszłą ofiarę, z wnętrza azylu.” – bez pierwszego i ostatniego przecinka
    „Dziecko cofało, coraz bardziej na czworaka, aż dotarło do końca szklanej pieczary.” – cofało się?
    „Nie mając innej drogi ucieczki, przyjęło pozycję embrionalną upodabniając się do maleńkiego ślimaka.” – przecinek po „embrionalną”
    „Wściekłe ryki nie cichły i mimo że chłopiec czuł na plecach palące razy pazurów, a wyziew z paszczy demona dostawał się do jego enklawy, wiedział że nie może się ruszyć, wiedział, że jeśli w tam zostanie, jeśli wytrzyma jeszcze chwilę, to tamto odejdzie, zniknie.” – przecinek przed „że”, „jeśli w tam” – bez „w”
    „– Myślisz, że to znowu Dziki? – pytał posterunkowy prowadzący auto nie odrywając wzroku od drogi.” – przecinek po „auto”
    „No, kurwa gdzie?!” – przecinek przed „gdzie”
    „– Są już dwa radiowozy i karetka, nie wiem czy się jeszcze przydamy? – Przerwał mu posterunkowy.” – przecinek po „wiem”, przerwał (małe „p”), rozdzieliłabym to na dwa zdania i pozbyłabym się znaku zapytania
    „Zaparkowali radiowóz tak aby nie blokować ruchu.” – przecinek przed „aby”
    „Kiedy weszli do mieszkania w poszukiwaniu dowodzącego akcją, w salonie zobaczyli zmasakrowane zwłoki kobiety nad którą pracowali policyjni technicy.” – przecinek przed „nad”
    „– Wawrzyniak? – rzucił pytanie aspirant, w kierunku czterech osób w białych, ochronnych ubraniach i maskach na twarzy.” – bez pierwszego przecinka
    „Zanim przeszli długi korytarz, prowadzący do pokoju dziecinnego, usłyszeli głosy:” – wydaje mi się, że pierwszy przecinek jest zbędny
    „Straciliśmy go. – odezwał się kobiecy głos.” – bez kropki po „go”
    „– Nie! Nie! Nie! – krzyczał człowiek nazwany doktorem” – kropka na końcu
    „Przybyli policjanci stanęli w drzwiach i ujrzeli jak ekipa karetki walczy o życie sześcioletniego chłopca (…)” – przecinek przed „jak”
    „Skruszone szkło, zamieniło się jedynie w mleczną pajęczynę pod wpływem uderzeń krzesła, którego resztki walały się po pokoju.” – bez pierwszego przecinka
    „Wewnątrz zbiornika widniało dziesięć długich krwawych linii, najprawdopodobniej śladów małych paluszków, wyciąganego stamtąd za nogi chłopca.” – ja bym pominęła ostatni przecinek
    „Starszy aspirant podszedł do nieruchomego ciałka w momencie kiedy zrezygnowany lekarz zakomunikował:” – przecinek przed „kiedy”
    „ – Waldek co robisz?” – przecinek przed „co”
    „(…) a monitor mierzący parametry życiowe, cichymi piskami oznajmił o powrocie akcji serca.” – raczej bez przecinka
    „W tej sytuacji nie interesuje mnie czy Zielińskiemu się należało, czy nie.” – przecinek po „mnie”
    „I nawet gdybym chciał, nie mogę ci pomóc bo sprawa jest już poza moim zasięgiem, wiesz to, prawda?” – przecinek przed „bo”, „wiesz to, prawda?” zapisałabym jako drugie zdanie
    „– Wiem panie kapitanie” – przecinek po „wiem”
    „– Chcę Waldek abyś wiedział, że w mojej opinii jesteś dobrym gliną i szkoda by mi było cię stracić.” – postawiłabym przecinki przed i po „Waldek”, przed „abyś” na pewno
    „– Tak oczywiście, zostaniesz poinformowany o dacie przesłuchania – odparł, lekko zawiedziony Wawrzyński.” – przecinek po „tak”, ostatni zbędny
    „Starszy aspirant ruszył do drzwi i gdy już je otworzył, przed wyjściem jeszcze odwrócił się do przełożonego.” – tu dałabym przecinek po „i”

    Mam nadzieję, że nigdzie się nie pomyliłam. ;)
    Jeśli chodzi o treść – podobała mi się i to bardzo. Końcówka najlepsza. Świetny pomysł. Jak przymknęłam jedno oko na interpunkcję, było super. Zostawiam 5, bo jeszcze oka nie otworzyłam. ;)
    Pozdrawiam serdecznie. :) 
  • Hej Fanriel :)

    Jestem sławnym przecinko-odpornym nauczeni-owo beznadziejnym egzemplarzem. Tak je sobie stawiam jak mi głosy podpowiadają, a one przeważnie mówią mi tak, jak tego nie trzeba robić. Ludzi, którzy wiedzą jak się nimi posługiwać, przecinkami znaczy, zaliczam do geniuszy, którym ja nigdy nie dorównam.
    Już drugi autor, autorka dokładniej, wspomaga mnie przy tym tekście, z czego, jak poprzednim tak i tym razem, skwapliwie skorzystam.
    Zdejmuję mój podziurawiony wichrami, deszczami i gradobiciem kapelusz, i kłaniam się tak nisko, że zamiatam nim słomą która wypadła mi z moich nędznych butów.
    To wszystko powyżej, gdybyś się pogubiła, to są moje podziękowania za twoją pracę nad moim tekstem.
    Fanriel bardzo Ci serdecznie dziękuję !!!
    Zaraz zabieram się do korekcji :)
  • Zrobione :)
  • Fanriel 07.09.2018
    Maurycy Lesniewski, chyba pominęłam początek.
    "By go zbudzić wystarczy jeden szelest (…)" - przecinek po "zbudzić"
    "Jeszcze chwila a ogromne monstrum (…)" - jeszcze przed "a"
    A tu przeoczyłam:
    "– Aspirancie, wie pan po co pana tu wezwałem?" - po "pan"
    Pewnie jeszcze się coś znajdzie. Sorki za niedopatrzenia.
  • Fanriel zaraz to uzupełnię :)
    Kolejny raz bardzo dziękuje!!! :)
  • Fanriel nawet jeśli coś się by znalazło, to jest i tak dwa nieba lepiej niż było :))
    To ostatnie też zrobione :)
    Dzięki
  • Fanriel 07.09.2018
    Maurycy Lesniewski, to ok. Cieszę się, że mogłam pomóc. :)
  • Fanriel :)
  • MarBe 07.09.2018
    Często słuchając o krzywdach wyrządzanych, mam wrażenie, że to ofiara jest podwójnie karana.
  • Coś w tym jest MarBe.
  • Pasja 11.09.2018
    Witam
    No to chłopiec dobrze się ukrył. Dzieci z autyzmem mają swój świat do którego mogą wejść tylko nieliczni. I tym uprzywilejowanym był Alba. Bardzo ciekawie prowadzona akcja. Początek jakby Fantasy, a potem normalna rzeczywistość.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Dziękuje bardzo Pasjo za wizytę i podzielenie się odczuciami, to bardzo cenne dla mnie.
    Pozdrawiam bardzo gorąco :))
  • Nachszon 11.09.2018
    Hmmmm......
  • Dziękuję bardzo za wizytę Nachszon i pozostawienie śladu bytności. Pozdro
  • Nachszon 11.09.2018
    Maurycy, Nie, nie nie tak szybko. Nie wiem, co tam inni poprawiali, ale to to tak być to nie będzie:
    "Tak długo jak pozostanie skulone, jak długo nie będzie patrzyło potworowi w oczy, będzie bezpieczne i przetrwa"
    bo to kicha to zdanie. A sam tekst. Super. Punkt widzenia dziecka, punkt widzenia poza dzieckiem. Czytelnik jest i w świecie autystycznym i poza nim, a ostatnie zdanie mówi jedno do czytelnika: nie wyszedłeś mój drogi poza świat autyzmu, chociaż myślałeś, że już ci się udało. Bardzo mądrze pomyślane, bardzo mądrze zbudowane. To opowiadanie zamknięte. Nie da się z niego wyjść. Pamiętam, że kiedyś rodzice pozwolili mi obejrzeć film "Kobieta wążżżż", taki stary horror. Bałem się jak nie wiem co. I byłem szczęśliwy, że ją spalili na jakichś tam takich wielkich patelniach, czy czymś takim. I już sobie leciały litery końcowe. I nagle ta kobieta zaczęła się odradzać. Bałem się jeszcze kilka miesięcy. I tu sytuacja jest podobna. pozostajemy wciąż w świecie, gdzie ten potwór jest. Bardzo eleganckie.
  • Nachszon poprawiana wcześniej zasadniczo były przecinki i te sprawy... Nigdy się tego nie nauczę, już się z tym pogodziłem.
    To kichowe zdanie, może jeszcze przemyślę ale za jakiś czas jak mi ten opek wyparuje z głowy i myślenie, względem niego, zrobi się bardziej neutralne, tak to nazwę.
    Dzięki, że podzieliłeś się ze mną odczuciami, bardzo to doceniam.
    Ja za młodu też oglądałem "nielegalnie", bez zgody rodziców stary horror,odpaliliśmy z siostrami awaryjny telewizor, króry był w domu, i włączyliśmy, kino nocne, "Czarownica", to były jazdy przez kilka tygodni... :)
  • Margerita 20.09.2018
    Bardzo lubię ciebie czytać Maurycusiu a nie chciałabyś się przyłączyć do naszej zabawy jaką jest tw? oczywiście pięć
  • Dzięki Marg bardzo:)
    Ostatnio mam mniej czasu niż zwykle, czyli niestety nie skorzystam z zaproszenia do TW. Jeszcze muszę dokończyć Najszczęśliwszy z kwiatów, na które to opowiadanko rownież brakuje mi czasu, nie mówiąc o innych rzeczach.
    Bardzo dzięki Marg jeszcze raz za zainteresowanie i za ocenę również :)
  • Margerita 20.09.2018
    Maurycy Lesniewski
    Szkoda
  • jesień2018 22.10.2018
    Ja tu nowa, więc dopiero trafiłam na to opowiadanie, ale chcę zostawić ślad, bo bardzo mi się podoba. Świetny pomysł z tym początkiem w głowie dziecka... Już myślałam, że to jakaś metafora, prawie się sama odnalazłam a takim opisie, a tu nagle bum! Lądujemy w środku akcji w realnym świecie. Dałabym tylko spację między tymi częściami. Fajnie, że udało się uratować chłopca :) Pozdrawiam!
  • O jak mi miło :)
    Witam zatem w moich skromnych progach i na opowi :)
    Cieszę się, że zostawiłaś ślad i podzielilas odczuciami, to bardzo cenne dla mnie. Obadam tę spację:)
    Bardzo dziękuje za komentarz:)
    Ps jesień, ta nasza złota, jest bardzo spoko porą roku, lubię ją :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania