Niedawno patrzyłam na drozdy, które zabiły się o szybę. Spokojne. Ciche.
Lubię wiatraki, jak i żelazka na duszę.
Ale najbardziej patrzeć, jak pliszki robią awanturę rodzinną. Wczoraj miałam ucztę dla oczu.
Mam teraz chwilę oddechu w wiejskich warunkach i sycę się wszystkimi cudami natury. Przed chwilą pleszka dawała koncert, a rano odwiedził mnie dudek :) A te wiatraki po zmierzchu mrugają do mnie z daleka i wprawiają w zadumę...
Ostatnia strofa wybija kompletnie z lotu. Chciałam napisać coś innego, aż mnie oświeciło.
Niezłe porównanie do wytwarzania ciepła z tym żelazkiem.
Wcześniej węgiel teraz wiatr, a ptaki kursu lotów nie zmieniają od lat.
Komentarze (4)
Lubię wiatraki, jak i żelazka na duszę.
Ale najbardziej patrzeć, jak pliszki robią awanturę rodzinną. Wczoraj miałam ucztę dla oczu.
Niezłe porównanie do wytwarzania ciepła z tym żelazkiem.
Wcześniej węgiel teraz wiatr, a ptaki kursu lotów nie zmieniają od lat.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania