WIDMO
przychodzę wtedy, kiedy śpisz
gdy zmorzy cię najgłębszy sen
spoglądam czule tak, a ty
sennym zjawiskiem zowiesz mnie
dotykam lekko piersi twych
i wodzę ręką wzdłuż i wszerz
na dłużej zatrzymuję się
przy małej wypukłości twej
przyspiesza tętno, oddech też
aż czasem trudno złapać dech
z ust twoich urywany jęk
po chwili uspokajasz się
spoglądam jeszcze na twój sen
odwracam się, odchodzę w mrok
lecz jednak wkrótce wrócę znów
bo cicho przez sen wezwiesz mnie

Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania