Widok przestrzeni
Goni mnie zima, ja w słońcu lubie żyć.
Rozmawiam z cieniem, ja nagi wole być.
Siedze pod drzewem, ktoś pali miejsce me.
Stary brat kradnie lico twe.
Ktoś z daleka woła mnie.
Obracają plecami się.
Zostać pod niebem chce.
Nieboskłon powoli wali sie.
Zima idzie, ja naprzód pre.
Chyba muszę ubrać się.
Wiem że gwiazdy wzrok.
To jest pierwszy krok.
Do utracenia rąk.
Do utracenia umysłu łąk.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania