Więc?
Więc jesteś piosenką, stałaś się moim zaśnięciem,
kiedy wystawiłem nogę spod kołdry.
Albo pół, tylko palce.
Reszta jest korzeniami, więc wdraża się gęsto,
we włókna i kradnie mi sny.
Więc stałaś się łapaczem na złe,
nawet diabła schowałaś pod powieki
i tulisz go, głaszczesz jak swoje.
Więc ja śpię po prawej, od wejścia,
a ty powodujesz ściany i chowasz się
za filiżanki, zasłony, w gniazdkach nad łóżkiem.
Tulisz diabła, krzesasz ogień,
a ja palę się pod piórami,
gęsi biegają mi po plecach
więc zaciskam szczelniej kołdrę,
traktuję jak niewidkę.
Topię się, żeby tworzyć parę.
.
.
.
Z cyklu : Marce.
Styczeń, roku w którym wszystko się zaczęło. Ponownie.
Komentarze (9)
nawet klimatyczne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania