Wieczór

Z jednej strony kocham wieczory, gdy mogę zadbać o siebie,

Cała się umyć, oczyścić po całym dniu.

Płyną ciepłe strumienie wody, zmywają zmęczenie, zmywają trudy,

Pielęgnacja staje się rutyną, na chwilę odnajduję spokój i ciszę.

A z drugiej strony, serce pęka na myśl o zmyciu makijażu,

Ślicznego, mocnego, który zdobił mnie cały dzień.

Czuję żal, bo w lustro patrzę na swoją twarz normalną, odstającą od perfekcji,

Jakby zmycie tych barw, odbierało mi odrobinę magii i pewności siebie.

Wieczór staje się dylematem, pomiędzy troską, a utratą piękna,

Między chwilą dla siebie a tęsknotą za chwilą sprzed lustra.

I choć wiem, że pod makijażem kryje się moja prawdziwa twarz,

To czasem trudniej zaakceptować to, co jest naprawdę, bez kolorów, bez maski.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania