Wielgły.

Z drgań i trzęsień, z zachodów i kociej sierści,

zapodziałem ogromny gmach,

którego iglice sięgały niemal niebozontu.

Istna wieża babel, dla nieznających innych słów,

poza tymi określającymi przestrzeń.

Że odtąd. Że tu. Że jeśli nie teraz, to zawsze.

 

Więc zostałem zamieszkany, zgoda,

pozwoliłem sobie nadać imię, choć zupełnie inne

niż spodziewałem się zastać po powrocie.

Odtąd tak będą się do mnie zwracać ci,

którzy stoją u bram.

Tutaj posieję wiatr, który rozejdzie się po kościach,

a potem naznaczy każdą z nich, nieczytelnymi runami.

 

Stanę się jedynie komplikacją,

echem sumienia ,

kiedy podejdziesz już pod sam próg i zapukasz,

a ze środka dobiegnie tylko mruczenie,

wstrząs wtórny o barwie późnej jesieni,

kiedy dni stają się coraz krótsze, a noce pełne jebałek,

odpowiadają na wezwania.

Powtarzają się, w korytarzach zamczyska, który zbudowałem dla ciebie, podczas czekania,

kiedy zwracano się do mnie imieniem,

nie tym, które nadałaś mi ty,

a które nie jest i nigdy nie będzie kluczem.

 

Więc zwrócisz się do mnie, a ja otworzę,

ponownie zgodny, czytelny jak nigdy.

Przyniesiesz ze sobą piasek i linę,

liany i kilka desek, wyschniętych na wiór.

Ja zbiorę burzę tak, że ta zmieści się

w kieszeni płaszcza, marynarki,

zburzy ściany i korytarze gmachu,

który powstał z wahania, z nastrojów,

z niewypowiedzianych myśli.

 

I na tej podstawie zbudujemy archipelag.

Na ziarnku grochu.

 

Z cyklu : Detoks.

Tydzień piąty, nowego roku pańskiego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • MartynaM 03.04.2023
    Najpierw oczyszczenie, później reinkarnacja.
    Jakoś tak mi się skojarzyło. W sumie te obrazy uderzają i cichną, by na końcu zburzyć wszystko. I od nowa układać.
    Podoba mi się mój obraz, nawet jeśli Twój jest inny. 5
  • Szalej. 03.04.2023
    Mnie się również podoba, nawet jeśli gdzieś na samym początku, nie odbierałem tego w ten sposób.
    Wszystko wyrasta ponoć najlepiej na zgliszczach, a skoro mowa o reinkarnacji związku, to w sumie daje nadzieję...

    Poprawiłaś mi humor tym obrazem. Żeby jeszcze nic nie skreślać, skoro mamy przed sobą tyle czasu ile trzeba i na ile wystarczy chęci.

    Tak. Dziękuję.
  • Dekaos Dondi 03.04.2023
    Szalej.↔Jakby gmach wyciosany z mixa↔umysłów, materii i ducha, będących jednocześnie całością, którą trzeba zburzyć z zewnątrz, by na nowo, do tego samego wejść. A to niełatwo, lecz możliwe. Tym bardziej, gdy jesteśmy twórcą i znamy "rozkład pomieszczeń" itp.
    Dużo w tym tekście znaczeń:)↔Pozdrawiam?:)
  • Szalej. 03.04.2023
    Dekaos Dondi dużo. Jak zacząłem go pisać, to miał skończyć się na jednej, maksymalnie półtora strofy - bo myślę, mam pomysł, ale środków jakoś brak. A potem wręcz musiałem ucinać, jak już zacząłem pisać, bo nie skończyłbym do środy zapewne.
    Dzięki.
    A i z tą liczbą mnogą niewiele się pomyliłeś.
    Choć nie jest też jakoś znacząco ogromna.
    Domek na drzewie, zamek na skalę, ślady stop na plaży - blisko, w samej widzie właściwie - bardzo niewiele je różni, w tym wypadku. Są wręcz zawarte w sobie nawzajem.

    Dsieki ponowne. I do następnego :)
  • Rok 03.04.2023
    Nadzieją budowana ciekawymi metaforami. Strofa ostatnia i puenta bardzo na tak.
  • Rok 03.04.2023
    Nadzieja *
  • Szalej. 03.04.2023
    Rok dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania