Poprzednie częściWielka i jej wiedźmy

Wielka i jej wiedźmy - część 2

Patty ocknęła się pośród białego i zimnego puchu. Pamiętała jak nagi mężczyzna wyrzucił ją z okna. Musiała mu się nie spodobać.

- Co ty tam robisz? – wrzasnęła Wielka, wychodząc na zewnątrz.

- Ja? Eee…

- Znalazłaś coś w lochach?

- Tak, pewnego mało ubranego mężczyznę.

Betty opowiedziała, co ją spotkało. Wielka pokręciła głową.

- Dałaś się nabrać. Wyczułam zmianę ciśnienia, a to zawsze oznacza, że niebezpieczny mag przebywa w pobliżu. Ta dupa, która go tu sprowadziła była bardzo nierozsądna. W ciele małpy i w więzieniu był niegroźny, ale teraz… To może oznaczać mało interesujący rozwój wydarzeń. Jakbyśmy miały mało problemów.

- Jak taki stwór w ogóle wylazł z lochów? Mówię o tej bestii na moście.

- Hmm… Jedyne, co mi przychodzi do głowy to proste wytłumaczenie, że to nie facet z lochów go stworzył, tylko ktoś inny. Zastanawia mnie też, po co ten mag chciał się tu dostać.

- Bo chciałem wykraść pewną rzecz, którą trzymałaś w biurku – powiedział stojący na śniegu nagi mężczyzna.

Wielka spróbowała rzucić zaklęcie. Niestety jej się nie udało. Facet się zaśmiał.

- Co? Czary nie działają? Może dlatego, że trzymam w ręku twój przedmiot z biurka.

Wiedźma dopiero teraz to zauważyła, bo wcześniej zwracała uwagę na coś innego.

- O nie! – zakrzyknęła i zmieniła się jaszczurkę.

- To taki odbijacz zaklęć – powiedział mężczyzna i zachichotał. – Może z niego skorzystać byle kto. Nie byłbym w stanie pokonać waszej szefowej, ale ona sama siebie owszem. No cóż, formalności mamy za sobą. A ciebie przypadkiem nie wyrzuciłem już z okna?

- Tak, ale…

- Nie interesuje mnie to. Idę poskromić bestię. No, a potem trochę narozrabiać.

- Nienawidzę magów – westchnęła Patty.

- A teraz daj mi jakieś ciuchy, bo zaczyna mi się robić zimno. No już, biegiem.

- Tak jest.

- Aha, od teraz mów na mnie Wielki. Będzie zabawnie.

 

*****

 

Patty znalazła stare szaty czarownic i zaniosła je Wielkiemu.

- Co to ma być? – zdenerwował się mężczyzna – Mam chodzić w sukience?

- Przepraszam, ale…

- Dość tego!

-… nie mamy męskich ubrań.

- Słyszałem, że gdzieś niedaleko mieszka pewien mag. Przynieś mi jego ciuchy.

- Ale on jest niebezpieczny.

- Ja też jestem niebezpieczny. Pewnie dużo bardziej, więc radzę mnie nie denerwować.

- No dobrze, to pójdę.

- Ruchy, bo zamarznę tutaj.

Patty poszła. Odprowadzał ją ryk bestii na moście.

Kilka minut później dotarła do ruin, w których mieszkał Wiośniarz.

- Przepraszam. Ja naprawdę… - zaczęła, jednak nikogo nie zastała w środku. Mag gdzieś się wyniósł, ale nie zostawił żadnych ubrań.

Patty doszła do wniosku, że najlepiej będzie nie wracać do klasztoru. Kusiło ją, by uciec na drugą stronę gór, cokolwiek tam było. Słyszała historie o czarownicach, które się tam udały i napotkały rzeczy straszne, ale i zarazem zadziwiające.

Nagle tuż obok niej pojawił się Wiośniarz.

- Czego tu szukasz? – zapytał.

- Pana, bo pojawił się pewien problem. W zasadzie to dwa.

- Tak? Jakie?

- Na moście jest potwór.

- Wiem, bo sam go przyzwałem.

- Co?

- No, normalnie. Trzy wiedźmy nie wystarczą do obrony mostu, dlatego zamontowałem dodatkowy system obronny w postaci potwora. Teraz już nie przylecą tu chmary natrętów, z chęcią zdobycia magicznych artefaktów.

- Ale on teraz uniemożliwia nam kontakt ze światem. Nawet dostawca pizzy się nie przeciśnie.

- To może być problem. Muszę wyszkolić bestię, bo na razie nie chce mnie słuchać.

- Pożarł trzy wiedźmy.

- Niepotrzebnie stały tak blisko mostu. No dobra, może jest trochę bardziej nieposłuszny niż myślałem. A ten drugi kłopot?

- Jakiś wariat zdobył tajemny artefakt z biurka Wielkiej i zamienił ja w jaszczurkę, a sam teraz panoszy się po klasztorze i wszystkich terroryzuje swoją nagością… to znaczy obecnością.

- Zajmę się nim, ale później. Teraz mam inne rzeczy na głowie.

Wiośniarz zniknął. Patty jeszcze przez chwilę stała z otwartymi ustami, ale nawiało jej śniegu, więc je zamknęła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Canulas 16.01.2018
    Ty, no naprawdę Ci to wychodzi. Naprawdę jest lekkie i zajebiste. wiem, że się powtarzam, ale cóż...

    "- Jakiś wariat zdobył tajemny artefakt z biurka Wielkiej i zamienił ja w jaszczurkę," - literówka "ją"
  • Dekaos Dondi 16.01.2018
    No świetne to. Te dialogi - jak dla mnie. I koniec !!! Pozdrawiam - 5
  • Agnieszka Gu 16.01.2018
    "Ta dupa, która go tu sprowadziła była bardzo nierozsądna. " - zaczynam lubić tą Wielką ;))
    "Nawet dostawca pizzy się nie przeciśnie." - no to mamy problem istotnie duży. Nie no, w tej sytuacji oczywiście trzeba coś zrobić z tym potworem hehe ;))
    " zamienił ja w jaszczurkę" - literówka "ją"

    Super część :) Czekam na cd :)
    Pozdr
  • Ozar 16.01.2018
    Dobre, kufa czytam jak pojebany !!!! Czekam na dalsze losy !!! Dla mnie 6 +
  • Szymon Skolarus 17.01.2018
    Genialne:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania