Poprzednie częściWielka i jej wiedźmy

Wielka i jej wiedźmy - część 4 (ostatnia)

Patty zdawała sobie sprawę z tego, że czary jej nie pomogą. Musiała znaleźć jakiś sposób, by wykraść artefakt Wielkiemu. Inne czarownice jednak nie chciały jej pomóc.

- Jest dobrze – mówiły. – Nie trzeba się uczyć matematyki ani języków obcych.

- Co wy gadacie? Przecież on nas tu więzi.

- Tak? Ciekawe jak często opuszczałaś klasztor, gdy rządziła Wielka. Co?

- Nie o to chodzi. Kończą się nam zapasy. Musimy dostać się do najbliższej wioski.

- Fruwać nie umiemy, a…

Czarownice szybko zamilkły i wstrzymały oddech. Wielki wkroczył do pomieszczenia. Tym razem miał na sobie ubranie.

- Zmarzły mi wszystkie członki. Dobrze, że jedna z was potrafi szyć i zrobiła dla mnie to piękne wdzianko.

„To jedna z sukienek Wielkiej, pocięta i przerobiona” – domyśliła się Patty, patrząc na jaskrawe kolory.

- Która ma ochotę pobaraszkować? – zapytał Wielki.

Wszystkie czarownice wbiły spojrzenia w ziemię, oprócz Patty.

- Ja bardzo chętnie – powiedziała.

Przez sale przebiegł szmer pełen zdziwienia.

- I bardzo dobrze. Przetestuję na tobie moje nowe zabawki.

Patty zaryzykowała. Wiedziała, że będzie miała tylko jedną szansę na milion, by wykraść artefakt.

- Chcesz wykraść artefakt, co? – Wielki zaskoczył ją pytaniem. Zdążyli już wyjść na korytarz.

- Nie, ja…

- Znam wasze sztuczki, dlatego przezornie wcześniej wsadziłem go sobie w dupę. Che, che.

Patty zatkało.

„A ja myślałam, że to spodnie go tak uwierają. Teraz pojawił się duży problem.”

W jednej sekundzie podjęła decyzję i puściła się biegiem w przeciwnym kierunku. Wielki ruszył za nią, ale powoli i nieco niezdarnie.

- Wracaj tu! – zawołał.

Patty ani myślała. Postanowiła uciec do krain za górami. Wybiegła na zewnątrz. I wtedy go zobaczyła. Stał przed klasztorem, jakby czekał na nią. Później mówiono o nim Stary. Wpadła na niego, prawie go przewracając. Nie chciała się zatrzymywać.

- On nam pomoże – usłyszała głos. Obok muru stali Wielka i Wiośniarz.

- Jak to możliwe? – zdziwiła się Patty.

- Odczarował nas. Przybył z dalekich krain za górami.

Tymczasem Wielki wysunął się z klasztoru i wybałuszył oczy.

- A co to ma znaczyć? Zaraz z powrotem was pozamieniam w…

Stary zaczął iść w jego kierunku.

- A ty to kto? – zapytał Wielki z pogardą w głosie.

- Podobno więzisz tu kobiety – zachrzęściły kamienie pod stopami Wielkiego.

- Co to za sztuczki? Możesz mi naskoczyć, staruchu.

Stary nie lubił, gdy wypominano mu wiek. Rozległo się pstryknięcie i Wielki zmienił się w małą paskudną ropuchę. Stary podniósł ją i schował do przewieszonej na ramieniu torby. Wszystko wróciło do normy na długi czas.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Canulas 19.01.2018
    I mamy zamknięcie preludium
  • Ozar 19.01.2018
    Czytało się całkiem dobrze, ale odczułem pewien niedosyt. Otóż sama scena końcowa tak od słów "Stary nie lubił, gdy wypominano mu wiek. Rozległo się pstryknięcie i Wielki zmienił się w małą paskudną ropuchę" to jakby cięcie nożem, czy mieczem. Brakuje tu moim zdaniem walki, jakiegoś pojedynku na magie, jakieś akcji. To, co napisałeś przypomina niektóre teksty Canulasa typu "Ciach i głowa spadła". Sorka, że się czepiam, ale zakończyłeś 4 odcinki dwoma zdaniami... No chyba, że tak miało być, to nie ma sprawy. Tak to odczuwam. 4
  • fanthomas 19.01.2018
    Nie wiem, czy czytałeś też Drzewo Starego, bo to pewne nawiązanie.
  • fanthomas 19.01.2018
    faktycznie za szybka ta koncówka.
  • Ozar 19.01.2018
    fanthomas Tu się aż prosi o walkę na magię, z udziałem wiedźm... To było by znacznie ciekawsze zakończenie tego tematu.
  • Agnieszka Gu 20.01.2018
    No i koniec... ? Szkoda, że tak jakoś szybko się to potoczyło. Trudno. Wszystko co fajne szybko się kończy... :) Pozdr

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania