Wielka woda

Nikt jej nie zapraszał tu

Nikt nie oczekiwał w takiej ilości,

przypłynęła, podała rękę złu.

Woda, bez skrupułów, bez litości.

Płynąc z gór, zagrabiała co chciała

z lewej stary, z prawej nowy dom,

bez szans, ona wszystko zalała

ciemno, mokro, ruiny i złom.

Chytry żywioł nad rzekami zaistniał.

Normalna woda, darem życia jest,

pokazała pazury, namalowała zgliszcza

wojny nie było, zwykły jej gest.

Zagrabiła domy, zaułki, mosty, ulice

nie zważała na to, że płaczą

wszystkim równo, zakropiła źrenice

czy ci ludzie jej kiedyś przebaczą.

Oni stanęli jej na przeciw

w nierównym boju, obok siebie stali

wały wzmacniali workami z piaskiem.

Przepłynęła wspominają ją ze łzami.

Czas osuszy wilgoć i łzy

ludzie wrócą do swoich domów.

Jakie będą ich nowe sny

nie odpowiem, nie życzmy, tego nikomu.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery ponad rok temu
    Znajduję tu naprawdę interesujące metafory: "wielka woda podała ręke złu", "namalowała zgliszcza" "wszystkim równo zakropiła źrenice". Na niektóre nie ma zgody "wspominają ją ze łzami" (brzmi ironicznie). Pointa łopatologiczna. Dałoby się wiersz wycieniować, pozbyć nadmiaru słów.
  • Cain ponad rok temu
    Wielka woda przyszła i zmyła grzechy świata

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania