Upadek Ikara
Ikar szykuje do lotu się.
Woskowe skrzydła ma,
z nich cieszy bardzo się —
on zakłada na plecy je.
Idzie na górę, siada tam, gdzieś,
bierze powoli wydech i wdech.
Wstaje i patrzy daleko w dal.
Wzdrygnął się nagle, ogarnął go żal.
Mówi do siebie: „to teraz start”.
Słońce już świeci, on się wzbił.
Nie trwał długo podniebny rejs —
skrzydła woskowe stopiły się.
Ikar w morzu jak kamień znikł.
Szukał go ojciec, aż opadł z sił.
Nie widział wcale, co stało się —
znikła nadzieja, pozostał lęk.
Gdzie odszedł Ikar, co stało się?
Czy on naprawdę chciał tego,
czy nie planował do końca, by
morze szczerzyło na niego kły?
To nieważne — on nie wróci tu.
Współczuję ojcu, co boi się snu.
Miał tego dosyć, rozpłakał się
i w morzu zakończył życie swe.
Autorka Ania Queen Black
Komentarze (2)
Ikar utonął w Ikaryjskim Morzu
a Dedal
choć z nim leciał
to nic tym nie wiedział
łup, łup, łup
wpadło do morza
kilka ....
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania