Wiersz niegodny rymu
Zakupy są jak balast. Przyginają plecy
Bardziej niźli pokora wielce czołobitnych.
Ramiona opadają na codziennych schodach
Niżej niż z beznadziei i bezradnej myśli.
Dla jednych codzienności i fizyczne bóle
są bardziej abstrakcyjne niż płótna Picassa,
albo nauki ścisłe. A pękate torby
nie mieszczą się w ich głowach; są nieestetyczne,
jak na łydkach żylaki, halluksy na stopach...
Czy można taki banał opiewać, ukochać?
Wpisać w wiersz regularny, ubrać w patos słowa?
Nie trzeba, nie przystoi... Zacznijmy od nowa:
Zakupy są balastem! Do szafek z tych toreb!
Napiszmy coś pięknego jak wietrzne `amore`.
Komentarze (8)
Alleluja i małżeńskie w te i nazad.
Pozdro:)
A nie o ciężkich torbach.:)))))) super wiersz
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania