Wiersz nieprzyziemny ,podsumowanie
W nocy listy rosną na drzewach,
każdy liść to jedno zdanie,
którego nikt nie odważył się przeczytać.
Staruszka w koku zamiata księżyc
z progu czyjegoś snu,
a jej dłonie pachną zapomnianym imieniem.
Po mieście chodzi mężczyzna
o tysiącu twarzy
każda mówi „kocham”, ale do innego lustra.
Wodospady mówią cichym głosem,
że cierpienie jest tylko przejściem,
jak drzwi obrotowe w hotelu duchów.
A kiedy światło świtu
przeciera oczy jak szkło,
okazuje się,
że wszystko, co było prawdą,
dalej się rusza, ale nikt już tego nie widzi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania