Wierszyk drabiniasty
Zimuje na pochyłym pola, obsiana we mnie,
poprzeczniak wzdłuż drogi.
Odcięte smugi, z tafli mytej szyby przesuwa niemy
środek ciężkości. Trzymam się pasemka odkrytej skóry,
mogę odpaść i od drugiej kobiety z dzieckiem
w kołującym na ulicy wózku.
Komentarze (12)
Pała oczywista.
Na działce mojej we wsi spokojnej i ładnej. Przypętał się do mnie czarny kot. Z racji tego, że nie ma mnie ciągle na działce, zostawiam mu jedzenie w ustalonym miejscu w celofanowym opakowaniu. On zawsze dobiera się do niego. Ja tylko później sprzątam. Nigdy nie dał mi się pogłaskać, choć nęcę go smakołykami. Nawet złowiłem w rzece Pilicy kilka płotek i krumpików. Też nie!
Żadne trzynastki, czternastki i inne socjale, nie zmuszą mnie do popierania władzy czarno-brunatnej.
Czarny kot mi to powiedział.
A może ty uczysz się tylko od kota słońca narodu. Też dobry aktor. Ciekawe ile wziął za reklamę. Biedny zniewolony kot.. ..
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania