Wierszyk o gotowaniu
Gotuję tylko raz do roku -
około lipca mi się zdarza,
że kalarepę, ziemniak, brokuł,
por, marchew w danie przepoczwarzam.
W porze, gdy zielska kwitną wokół -
krwawniki, lubczyk i kąkole,
coś tam gotuję raz do roku -
szparagi z wody, bób, fasolę.
Więc odpowiadam ci – potrafię!
Na zarzut twój, że nie kucharzę,
mówię - nieprawda! Por, kalafior
raz w roku moczę kwadrans w warze!
War to jest taka woda wrząca,
co się rozbulgotuje w garze.
Zajmę się nią za trzy miesiące.
A nie, za cztery. Wszak trwa marzec.
Ech, jaki marzec, mamy czerwiec...
Czas płynie. Wkrótce zacznę pichcić -
nie będziesz siedział „na konserwie”.
Mażesz się? Przestań... Weź... A, idź ty!
Komentarze (34)
Pozdrawiam
War to jest taka woda wrząca -
- w stu stopniach podskakuje w garze.
Może być?
W rzeczywistości miałam problem z tym wersem i to "rozbulgotuje" trochę mnie męczyło, a dzisiaj, nagle, po Twoim komentarzu, olśniło mnie błyskawicznie i znalazłam to lepsze rozwiązanie.
Dziękuję:)
por, marchew w danie przepoczwarzam". Super!
Pozdrowienia!
Pozdrawiam,
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie wiem, jestem tylko zjadaczem, ale zawsze mi smakowała :)
marchew, por
bób, fasola,
lubczyk.....
co to tutaj
sie wyprawia
upss....
puściłem pawia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania