Wiesz jak to jest, prawda? – drabble
– Co z twoją sunią? – Bożena odsunęła mimochodem kilka pustych butelek i usiadła na ziemi.
– Słaba. Zbych dał ją wysterylizować.
– To nie będzie szczeniąt, co malutka? – zapytała, głaszcząc czule psa. – A ty jak się czujesz? Kiedy rozwiązanie? – Skinięciem głowy wskazała na brzuch koleżanki, ale ta nie odpowiedziała od razu.
Pokrzykiwania i śmiech dzieci rozbiły pytanie na strzępy, które napędzone nadmiarem emocji uniosły się pod sufit niczym konfetti. Dopiero huk zatrzaskiwanych drzwi sprowadził skrawki gwałtownie na ziemię. Bożena rzuciła niepewne spojrzenie na kołyszącego się w progu mężczyznę.
– Za miesiąc. – Ula nie odrywała wzroku od psa. – Nie ma innego wyjścia – wyszeptała. – Prawda, piesku?
Komentarze (17)
Coś mi się imiona nie zgadzają. Nie powinno być, że Ula rzuciła niepewne spojrzenie*?
Świetne to konfetti. ?
I za konfetti dzięki:)
Pozdrawiam
W takim razie coś trzeba zrobić z wypowiedzią poniżej, bo teraz wygląda tak, jakby to Bożena mówiła, choć z kontekstu wynika, że to wypowiedź Uli.
?
I przesmutne.
Łatwo innych sądzić, dopóki samemu, nie jest się w sytuacji: "rozkroku nad przepaścią"↔Pozdrawiam:)↔%
Pozdrawiam!
Dziękuję i pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania