Wietrzny przyjaciel

Lekki powiew wpadł niezauważalnie na peron i zmiótł kilka liści wraz z cichym jękiem. Musnął zaróżowiony od zimna policzek, jedyny który znalazł się na jego drodze. Drobne stopy wydawały głuche odgłosy stąpając jedna za drugą - przed siebie, z powrotem i jeszcze raz to samo. Ze środka dworca widać było jedynie cień przemieszczający się nerwowo w koło, chociaż nawet nie było komu patrzeć. Nieczynny od lat budynek, a raczej to co z niego pozostało – zawalony dach, resztki poczerniałych ławek, zostawione w pośpiechu torby podróżne i zieleń, która wydawała się być tutaj tak bardzo nie na miejscu. Jak promyk ostatniej nadziei, który podtrzymuje przed ostatecznym upadkiem. Pojawiła się kiedyś znikąd i wciąż nadawała pozory życia miejscu, które nie miało już do niego najmniejszego prawa. Wiatr okrążył dworzec, by powrócić ze zdwojoną siłą i jakby w pośpiechu, lecz już nie sam, a z towarzyszem. Pociąg wjechał na peron, sunąc po torach z lekkim turkotem, wydając gwizd niesłyszalny dla innych. Chłodny policzek, choć z pewnym wahaniem, zniknął w jego wnętrzu, zaraz po tym jak powiew zdążył ostatni raz zaznać dotyku jego skóry. Po chwili widać było już tylko oddalające się kłęby pary, unoszące się ku niebu po to, żeby zaraz zniknąć i dyskretnie zatrzeć ślady po swoim istnieniu. Wiatr, który teraz wydawał się stracić wcześniejszy rezon, wałęsał się wkoło budynku, świszcząc cicho pod nosem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi 19.12.2020
    Mroźny Ryś↔Płynnie napisane, z lekka poetycko i taki tajemniczy klimat.
    W sensie przeciwieństwa→to prolog psychologicznego horroru mógł by być:)
    Pozdrawiam:)↔5
  • Mroźny Ryś 21.06.2021
    Oooo może powstanie z tego kiedyś coś więcej. Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania