Więzień we własnym umyśle
Trzymanie tego w sobie sprawia, że staję się więźniem we
własnym umyśle.
Kiedy strach obezwładnia, robię się podatna na cierpienie.
Ukrywanie prawdziwej mnie doprowadziło do zagłuszania tego, kim naprawdę
jestem.
Nie jestem silną, odporną kobietą.
Nie jestem delikatnym ptaszkiem ani twardym pancernikiem.
Jaka więc jestem?
Jestem człowiekiem, który czuje mocniej. Głębiej. Czasem
aż za bardzo. I choć to bywa ciężarem — nie chcę czuć mniej.
Na co dzień jestem zwyczajna.
Ale w środku noszę ogromną energię.
Potrafię śmiać się do łez i tańczyć w deszczu,
płakać bez powodu, kochać bez granic,
i każdego dnia uczę się, jak być sobą bez wstydu.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania