Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Wigilijny dzień|| Świąteczna historia

Ten zimny dzień był dla marka wyjątkowo nieprzyjemny. Wigilia bożego narodzenia. Ludzie śpiewają, pieką wypieki oraz ubierają choinkę. Niestety, dla Marka wigilia nie była już takim samym dniem jak kiedyś. Nie była taka dobra odkąd umarł jego ojciec. Od tametj pory minęły dwa lata. A to dlatego że dzień przed dwudziestym czwartym grudnia jego ojciec wybrał się do sklepu po ostatniego karpia. Wladł pod samochód. Marek pamiętał jak jego matka zaczęła się mąartwić. Dostali wtedy telefon z wiadomością, iż rodzic nie żyje. Marek znienawidził święta. Nawet teraz wracając do domu z lampkami na choinkę pod pachą czuł się źle. Wtedy usłyszał jak ktoś nuci pod nosem, nie zniósł tego i skręcił w zakręt szybkim krokiem. Co za ludzie, pomyślał. Wtedy poślizgnął się na lodzie i upadł lądując na paczce lampek na choinkę. Poczuł zimno i ból. Już miał wstać, ale usłyszał znajomy głos.

-pomóc ci? - to był głos jego ojcaq.

-Tato Czy to ty...-wyszeptał tonem bardziej zadziwiającym niż pytającym.

-Tak to ja, no wstawaj - Marek myślał że tata poda mu rękę ale tak się nie stało. Wstając, zaskoczony stwierdził że nie może dostrzec twarzy ojca.

-Tato? Czy ty żyjesz? - spytał Marek ale jego ojciec pokręcił głową.

- niezupełnie, jestem duchem- Widząc wyraz twarzy syna duch otworzył usta- przejdzmy sie po okolicy.

Marek pokiwał głową i gdy ruszyli, ze zdziwieniem uznał że nigdy nie był w tej uliczce. Uliczka zawierała kilka starych kamienic i jeden malutki antykwariat. Wtedy ojciec wydukał:

- To ja dawniej - wskazał na małego chłopaka który wraz z mamą zaglądał przez szybę na wystawę. Na wystawie stał duży dziadek do orzechów.

- przecież wiesz że ci go nie kupię, jest wigilia i musimy mieć za co ją zrobić-powiedziała Mama chłopca. Wtedy sceneria się zmieniła. Ten sam chłopak o kilka lat starszy zbiera metal z tej samej ulicy. Pewnie chciał oddac go na złom.

-Było ciężko a nadchodziły swięta, co roku zbierałem by starczyło mamie na wigilie-powiedział ojciec. Wtedy sceny się zmieniły, teraz marek widział świat oczami ojca i trzymał ostatniego karpia pod pachą.Stawiał ciężkie kroki i wtedy Marek poczuł uderzenie w bok, iż już wiedział że to pewnie czuł jego ojciec podczas śmierci zamknął oczy i usłyszał kilka szumów i ostatnie zdania ojca jakie ten do niego wypowiedział przed tym jak wyszedł z domu. Wtedy Marek się ocknął i ze zdziwieniem poczuł że jest cały. Zupełnie zapominając o światełkach zostawił je na oblodzonym chodniku w podskokach wracając do domu. A ostatnie słowa to:

Bądź szczęśliwy w ten świateczny czas

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Fajne
  • Domenico Perché 11.12.2021
    Rzucę od razu: pełno literówek. Pełno! I braki w interpunkcji. Skorzystaj z jakiegoś serwisu sprawdzającego.
  • Domenico Perché 11.12.2021
    Co tu jest "tylko dla pełnoletnich", bo tak oznaczone, ale nie widzę w treści?
  • Dopiero zaczynam korzystać z opowi. MSą jakieś serwisy sprawdzające godne polecenia?
  • Domenico Perché 11.12.2021
    AnonimowyPisarz123 https://www.ortograf.pl/

    Za darmo i bardzo się czepia wszelkich błędów, czyli OK.

    Autor często pisząc nie widzi swoich błędów, bo mózg ma tekst w głowie, i potrzebny jest korektor zewnętrzny, więc się tym nie przejmuj.
  • Tauriel 11.01.2022
    To prawda, pełno literówek - Święto Bożego Narodzenia z dużej, Marek z dużej. Ale jeżeli chodzi o samą treść bardzo przyjemne. Daje 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania