wigilion
znowu nie wycięli mojej choinki
rośnie więc święty gaj
dla bogów wszelakich
groźnych
marsowych
gdzieś w metaforach ubieram ją
w nic
anielskie włosy to tylko przypadkowy dodatek
łańcuch podzwania melodią
lulajże...
to byłoby najlepsze
nareszcie jest śnieg
zawsze to potrzebne bielmo dla zmęczonych oczu
gałęzie uginają się pod watą
generalnie opatrunkową
Betlejem i tak nie zobaczę
Komentarze (14)
Pozdrawiam.
Zapewne kilka postaci się z tobą nie zgodzi, ale wszystkim nie dogodzisz, albo zawiść przeważy nad oceną.
Rzeczywistość z oryginalnością budzi jakiś lęk.
Rzeczywistość istotnie budzi we mnie lęk.
Co do wiersza, to wiele sprzeczności jakby, ale jak zwykle, dobrze napisany.
A co do skojarzenia, to jak u mnie.. dziwne trochę
Wigi–lion↔Film→Lion. Droga do domu / ale lew na przeszkodzie→rzecz jasna, metaforycznie owa zbitka?
A skąd wiesz, że nie zobaczysz?
Pozdrawiam:)?
Reszta jest rozwinięciem tej myśli - konstatacji.
Twoje umiejętności spekulatywne są godne podziwu. Jeśli tak widzisz tytuł to prawo czytelnika.
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania