Wilkołak
Na chwilę, puszczam wewnętrzny konflikt
Rozpoczynam pościg, nie chcę dłużej pościć
Wyostrzone zmysły gorąca krew w żyłach
Wstępuje we mnie zwierzęca siła
Dzikie spojrzenie i instynkt drapieżcy
Ludzka dusza zamknięta w ciele bestii
Lepiej trzymaj się ode mnie z dala
Nie chcesz być blisko kiedy coś mnie opętało
Gdy wpadam w szał, nic mnie nie powstrzyma
Zwężone źrenice z pyska cieknie ślina
Mięśnie napięte, wyszczerzone zęby
Musisz mi się poddać, lepiej bądź uległa
Klapki na oczach skupiony na celu
Nie odejdę stąd bez zaspokojenia
Lepiej bądź posłuszna i rób co Ci mówię
Jak trzeba będzie do uległości zmuszę
Gdy wzbierze pełnia, muszę się spełnić
Ujście dać mojej wilczej energii
Kiedy widzę jak tak leżysz, wychodzi ze mnie zwierzę
Nie mogę go ujarzmić jest głodne przeżyć
Ja, że wiem ono i tak do mnie przyjdzie
Zakorzenione głęboko w pierwotnym instynkcie
Trzymane w ryzach przez moją świadomość
Ukryte czeka by móc się wyzwolić
Na ile sił mi starczy by wciąż z sobą walczyć?
Przecież nie znika całkiem, to co jest wyparte
Zbyt długo skrywane wybije z większą mocą
Dzisiaj jest pełnia, daję więc temu ożyć
Dłużej nie zamierzam się kontrolować
Skóra mi cierpnie, wzbierają nozdrza
Doprowadza do zmian - likantropia
Ta noc jest nasza, będziemy szaleć do dnia
Nie szukaj człowieka, musisz to przeczekać
To coś uwielbia gdy jesteś niegrzeczna
Niech włączy się Twoja natura zwierzęca
Ujście znajdzie kobieca energia
Pozwól jej swobodnie przez Ciebie przepłynąć
Odpłyń na chwilę, porzuć poczucie winy
Spiszmy na straty, moralne dylematy
To jest nasz rytuał skrywany przed światem
Odrzućmy blokady cały wstyd niech pryśnie
Zróbmy wszystko co leży nam na myśli
Zaakceptujmy fakt, że co to nas podpala
Wzbudza falę, jest nie do zatrzymania
Nad samym ranem przejdziemy przemianę
Wszystko znów będzie tak poukładane
Wróci spokój ducha i ludzkie oblicza
Nim znów przyjdzie pełnia i namiesza w myślach
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania