Wina cz.1
Był październikowy ranek. Madzia jak zwykle szła na przystanek. Miała brązowe włosy sięgające prawie do tyłka, niebieskie oczy, 170 centymetrów wzrostu i była zgrabną i bardzo ładną kobietą. Miała 18 lat i uczęszczała do 3 klasy liceum w sąsiedniej miejscowości. Gdy dotarła na przystanek zobaczyła stojącego mężczyznę. Kojarzyła go. Wiedziała, że ma na imię Bartek. Mieszka z rodzicami i bratem, oraz to, że jego matka jest największą plotkarą w miasteczku. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Miał brązowe włosy, niebieskie oczy i był jej wzrostu. Wiedziała, że ma około 29 lat i że jest zdolny, bo po studiach został na uniwersytecie i tam pracuje. Odwróciła się, ale czuła na sobie jego wzrok. Za parę minut przyjechał autobus. Bartek przepuścił ją w drzwiach. Madzia powiedziała dziękuję, weszła i zajęła miejsce. Po chwili wszedł Bartek i usiadł się na miejscu obok i wtedy zaczął rozmowę. Nie dowiedziała się zbyt wiele. Kiedy zbliżał się przystanek na którym miał wysiąść. Zapytał się " jak masz na nazwisko?" Ale ona odpowiedziała " Twoja mama mnie zna i będzie wiedziała" Bartek tylko się na nią spojrzał, powiedział pa, miłego dnia i wysiadł...
Kiedy szedł na uniwersytet całą drogę myślał o Madzi. Nie wiedział dlaczego ta dziewczyna, tak go zainteresowała. A ten jej delikatny uśmiech...
Kiedy Madzia szła do szkoły, zadzwoniła do swojej przyjaciółki Katarzyny i opowiedziała jej o wszystkim, dziewczyny pośmiały się i porozmawiały, oraz umówiły się na spotkanie.
Lekcje mijały powoli, chociaż Madzia była dobrą uczennicą, to przez dzisiejszą sytuację w autobusie, chciała, aby lekcje skończyły się jak najszybciej. Myślała, że spotka Bartka, ale tak się nie stało. Nie napisał także na facebooku. Kiedy minął miesiąc zdążyła już zapomnieć o tej sytuacji, pomyślała, że skoro chłopak się nie odezwał to ona też nie będzie zawracać sobie nim głowy. Nie ten to inny, do niej zawsze było wielu chętnych, i nie często udawało się im podbić serce Madzi. Po miesiącu spotkała mamę Bartka. porozmawiały chwilę, ale jego mama ciągle się chwaliła jakich to ona ma świetnych, fantastycznych, mądrych i zdolnych synów, Madzia cały czas się uśmiechała i przytakiwała, chociaż w myślach mówiła sobie" kiedy ona wreszcie skończy, albo zmieni temat" Kobiety skończyły rozmawiać i udały się do swoich domów. Minął tydzień i Madzia nie podejrzewała, że ten tydzień będzie przełomowy
Madzia dostała wiadomość na facebooku od Bartka. Zdziwiła się trochę, że chłopak napisał po tak długim czasie. Kliknęła aby odczytać wiadomość i zobaczyła jej treść
"Cześć Madziu. Co u Ciebie? Ja jestem teraz w Hiszpanii, ponieważ co jakiś czas muszę wyjeżdżać aby tam zdobywać doświadczenie. Wiem, że moja mama z Tobą rozmawiała. Zaraz po rozmowie z Tobą, zadzwoniła do mnie, że znalazła "moją księżniczkę:)" szukałem Cię, przykro mi, że to trochę trwało. Życzę Ci miłego dnia Bartek"
Kiedy czytała wiadomość cały czas się uśmiechała, bylo jej miło, że chłopak o niej nie zapomniał, w dodatku napisał tak ładnie... odpisała mu. Przez cały pobyt Bartka w Hiszpanii pisali ze sobą i coraz bardziej się do siebie zbliżali, coraz lepiej się poznawali i coraz bardziej się lubili. Często rozmawiali przez telefon i pisali sms-y. Gdy Bartek wrócił spotykali się tak często, jak tylko Madzi pasowało, bo ona musiała się uczyć. W grudniu Bartek zapytał "Madziu, będziesz moją dziewczyną?" Ona odpowiedziała TAK.
Nie przeszkadzało im to, że była spora różnica wieku między nimi. Bartek nie był romantyczny, nie kupował kwiatów, ale czasami zabierał Madzie do kina. Pewnego popołudnia napisał jej, że ją kocha. Madzia nie napisała, że ona go też, ponieważ ona nigdy się nie zakochała. Zawsze tylko zauroczenie. Bo to zawsze w niej się zakochiwali a ona odrzucała ich często. To nie była jej wina, po prostu nigdy nie trafiła jej strzała Amora...... chociaż może teraz będzie inaczej.....
Mijały tygodnie. Madzia cały czas zastanawiała się czy to co czuje do Bartka, to zauroczenie, czy miłość. Kiedy się spotkali, Bartek zauważył, że Madzia go nie słucha i myślami jest gdzieś daleko. "Madziu, co się stało ?" zapytał. Madzia, tylko przecząco pokręciła głową i się uśmiechnęła. Bartek, znowu zaczął mówić. Madzia udawała, że go słucha, ale tak naprawdę, myślała o czymś innym. "Co się dzieje?" zapytał znowu Bartek "Nie, nic. Po prostu się zamysliłam" odpowiedziała.
Gdy wróciła do domu, zastanawiała się, powiedzieć mu, czy nie powiedzieć o swojej pewnej tajemnicy. Zdecydowała, że jest jeszcze za wcześnie aby mu o tym mówić. Mimo że, świetnie się dogadują to jednak, za mało się znają. Pomyślała, że nie będzie na razie zawracać sobie tym głowy i postara się, cieszyć życiem. Chociaż nie było to łatwe.
W styczniu, Bartek zabrał ją na łyżwy. Jeździli, śmiali się, wygłupiali i byli szczęśliwi. Każdy, kto na nich, patrzył, twierdził, że są w podobnym wieku (chociaż różnica wieku między nimi była spora ) i że są dobraną parą.
Nagle, on zauważył swojego przyjaciela Michała oraz jego dziewczynę Monikę. Po łyżwach poszli w czwórkę na gorącą czekoladę. Michał był bardzo zabawnym i przystojnym 27-letnim mężczyzną. Miał czarne oczy i brązowe włosy. Miał około190 centymetrów wzrostu i był szczupły oraz wysportowany. Monika zaś była drobną 25-letnią kobietą o blond włosach i zielonych oczach. Miała około 150 centymetrów wzrostu. Gdy szli z Michałem, wyglądali śmiesznie ale i uroczo. Byli wyjątkowi.
Kiedy dziewczyny, poszły do toalety. Michał zdradził Bartkowi, że chciałby wymyślić na Walentynki coś ciekawego. Bo są już z Moniką 4 lata i chciałby zrobić dla niej coś wyjątkowego ale nie wie co.
Dziewczyny bardzo się polubiły i umówiły się następnego dnia na kawę.
Następnego dnia, dziewczyny spotkały się na kawie
- wiesz, co Madziu - powiedziała Monika
- co Moniczko?
- wiem, że nie znamy się długo ale, ja muszę się komuś wygadać, a moja przyjaciółka wyjechała. Ja już nie mogę sama się z tym męczyć... a z Tobą czuję jakbyśmy się znały kupe lat.
- Zamieniam się w słuch. Ja też tak się czuję:) mów o co chodzi -odpowiedziała Madzia
- jesteśmy z Michałem już 4 lata razem. Kocham go ale myślę, że on mnie już nie kocha. Stał się taki inny...
Monika opowiadała jeszcze trochę o Michale.
Dziewczyny spędziły jeszcze godzinę na rozmowie i pocieszaniu się, że ich chłopaki na pewno je kochają, i wybrały się na zakupy. Jak wiadomo, to najlepiej poprawia kobiecie humor. Ustaliły też, że spotkają się niedługo oraz, że namówią swoich chłopaków na romantyczną kolację. Na tą okazję wybrały 2 sukienki. Pożegnały się serdecznie i rozstały.
W następną sobotę, dziewczyny, najpierw zarezerwowały stolik w restauracji, (wybrały inne restauracje, ale które znajdowały się niedaleko) później umówiły się do kosmetyczki. Następnie zaprosiły na kolację swoich chłopaków. Oni byli trochę zdziwieni, ale zgodzili się. Umówili się na godzinę 19. Więc dziewczyny miały jeszcze 2 godziny na ubranie, pomalowanie i dotarcie do restauracji. Kiedy były gotowe pojechały na miejsce. Wyglądały olśniewająco.
Madzia była ubrana w delikatnie rozkloszowaną krwistoczerwoną sukienkę przed kolano z małym dekoltem z przodu i trochę większym z tyłu. Założyła do tego cieliste rajstopy i szpilki takiego samego koloru.Całość uzupelniła czerwonym koronkowym bolerkiem i długimi złotymi kolczykami. Była delikatnie pomalowana.
Monika również założyła czerwoną sukienkę ale w innym odcieniu czerwieni. Sukienka przylegała do ciała dziewczyny. I trochę odkrywała jej średniej wielkości biust. Dobrała srebrne krótkie kolczyki i srebrną bransoletkę. Ubrała czarne rajstopy i czarne szpilki. Założyła czarne bolerko.
Kiedy weszły wszystkie oczy były na nie skierowane.
Monika z Michałem świetnie się bawili podczas kolacji. Natomiast Madzia z Bartkiem... no właśnie, skupmy się na nich.
Kiedy Madzia weszła do restauracji, wszyscy skierowali się w jej stronę. Gdy podeszła do stolika, przy którym siedział już Bartek, usiadła, a on uśmiechnął się do niej i powiedział, że pięknie wygląda. Kiedy podszedł do nich kelner, zaczęło się....
Kelner uśmiechnął się szeroko do Madzi, a ona odwajemniła uśmiech. Bartek chrząchnął i Madzia odwróciła wzrok od kelnera. Ale on nadal się w nią wpatrywał. Bartek, zapytał się go- przepraszam, możemy złożyć już zamówienie?
Kelner odpowiedział - tak, tak. Przepraszam
Kiedy odszedł, Madzia zasmiała się. Ale Bartek nic nie powiedział i nawet się nie uśmiechnął. Madzia powiedziała mu, żeby dał sobie spokój, przecież chłopak tylko parzył i się uśmiechał. Nagle chłopak wstał od stołu. Jak się później okazało, do toalety. Ale Madzia, była zdziwiona jego zachowaniem. Szybko skończyli kolację. Bartek powiedział - cześć i wyszedł z restauracji. Rozumiecie?! Wyszedł. Nawet się jej nie zapytał czy ma, czym wrócić.
Była w lekkim szoku. Nie wiedziała co zrobić, ale po chwili, zadzwoniła do swojej przyjaciółki. Kasia, była na miejscu za około 8 minut. Poszły do pobliskiej kawiarni i wszystko omówiły. Kasia, powiedziała jej aby wszystko na spokojnie przemyslała.
Po 2 dniach Bartek napisał do Madzi, że chciałby się spotkać. Zgodziła się. Na spotkanie, Bartek przyszedł z czerwoną różą. Przeprosił Madzie i powiedział, że wtedy miał ciężki dzień. Poprzytulali się i zakończyli spotkanie w zgodzie...
Nadszedł luty. Madzia bardzo się cieszyła, bo w lutym miała urodziny. Pomyślała sobie, że może Bartek wymyśli coś ciekawego. Pamiętała ich niedawną rozmowę, podczas której Bartek zapytał się czego nigdy nie chciałaby dostać na urodziny. Powiedziała mu wtedy: ozdób, duperelek i słodyczy. Uśmiechnęła się. Wiedziała, że jak w ich związku jest coś nie tak, coś się psuje, to Bartek bardziej się starał. Teraz było podobnie. Jej rozmyślania przerwał dźwięk sms-a.
Cześć siostrzyczko. Możesz się dzisiaj, ze mną spotkać?
Ps. Mam nowy telefon
Twój kochany;) brat
Madzia była zaskoczona i zdziwiona, ponieważ nie miala brata. Ale postanowiła odpisać.
Witam, chyba się Pan pomylił. Ja nie mam rodzeństwa.
Pozdrawiam
Klikneła opcję wyślij.
Wzieła do ręki swoją ulubioną książkę i zaczęła czytać. Nagle znowu usłyszała dźwięk telefonu zwiastującego sms-a. Odczytała go.
Bardzo Panią przepraszam, że zakłócam Pani spokój. Ukradziono mi telefon i dlatego pisałem do mojej siostry, jak widać pomyliłem nume. Jeszcze raz przepraszam i życzę Pani miłego dnia.
Uśmiechnęła się do telefonu i pomyślała- jeju jaki ten facet grzeczny. Odpisała.
Nie ma sprawy. Również życzę Panu miłego dnia.
I znowu zaczęła czytać. Nagle znowu zadzwięczał telefon, przypomniała sobie, że umówiła się z Bartkiem i dlatego ustawiła alarm. Szybko ubrała się i poszła na autobus. Stała już dobre 15 minut a autobus nadal nie przyjechał.
Znowu zadzwonił telefon. Dzwonił Bartek.
-Kochanie, gdzie jesteś?zapytał
-Hej, czekam na autobus, powinien być jakieś 15 minut temu. Odpowiedziała wkurzona
- Madziu, spokojnie może za chwilkę przyjedzie.
- Tak... akurat.... znając moje szczęście to przyjedzie za jakąś godzinę. Wiesz, że nie lubię stać na przystanku i czekać na ten głupi aut....przyjechał, autobus przyjechał. Już wsiadam i jadę do Ciebie.
- Super, cieszę się. Do zobaczenia
- Papa
Skasowała bilet i usiadła na wolnym miejscu. Wreszcie dojechała na miejsce. Wysiadła i wpadła w ramiona Bartka.- Cieszę się, że Cię nareszcie widzę. Szepnął jej do ucha.
Poszli się przejść. Madzia zaciągnęła go jeszcze do paru sklepów w których kupiła 2 bluzki i sukienkę. Zerknęła na zegrarek- kurcze, Bartek za 10 minut umówiłam się z Kasią.
- nie za dużo tych atrakcji jak na jeden dzień? Odpowiedział z uśmiechem Bartek.
- ani trochę, i nawet nie myśl, że z tego spotkania zrezygnuję. Powiedziała i również się usmiechnęła. Bartek doskonale o tym wiedział, Kasia była najlepszą przyjaciółką jego dziewczyny. Obie jednak nie były do siebie podobne ani odrobinę, no może z wyglądu to jeszcze, ale na pewno nie z charakteru. Nigdy jej nie lubił, nie lubił również kiedy dziewczyny się spotykały, bo Kasia także nie darzyła go sympatią. Z zamyślenia wyrwał do głos Madzi. - O czym tak myślisz? Nawet Ci nie proponuję abyś poszedł ze mną, wiem, że jej nie lubisz.
Bartek zaśmiał się.- kochanie czy Ty zawsze czytasz mi w myślach? Kasia też mnie nie lubi. Ale nie ważne. Baw się dobrze. I pocałował Madzie w policzek.
Dziewczyna wybiegła ze sklepu, miała zaledwie 7 minut na to aby dotrzeć na miejsce. Biegła co sił w nogach. Gdy wbiegała do KFC uderzyła w mężczyznę, który właśnie wychodził, już chciała go ochrzanić i na krzyczeć na niego, podniosła głowę i....
CDN.
pozdrawiam serdecznie:)
wolna

Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania