Winny niewinny
Wiem, że z nieba mi nie spadniesz
Naprawdę
To takie straszne
Powinienem o ciebie walczyć
Lecz nie walczę
Me starania będą ponurym spektaklem
Powtarzam jak mantrę
Tak bardzo Ciebie pragnę.
Nie wiem czego oczekuję
Jeśli sam nie wezmę nie dostanę
Zdaję sobie sprawę
Źle się z tym tak czuję
Z braku czułości głoduję
Znów płakałem
Choć mówiłem że przestanę
Jakie to marne.
Polubiłem pisanie w taki sposób
Luźne myśli docierają do tych osób
Które mają dość patosu
Jesteś niczym kwiat lotosu
Przestać myśleć nie potrafię
Może etap po etapie
I zapomę o sprawie
Jak na oskarżonych ławie.
Wewnątrz krwawię
Wysoki sądzie
Ja tak tego nie zostawię
Choć niewinny czuję winę
Może właśnie zawiniłem
Nieumyślnie tak se myślę
Skażcie mnie
Trafię za kraty
To takie trudne tematy
Nic poza tym.
Nie chcę zrobić Tobie krzywdy
Czemu nawiedzasz mą głowę
Jestem taki przebrzydły
I zaś pluję sobie w brodę
Mam powody nowe
Aby oprzytomnieć
Muszę zacząć żyć inaczej
Aby nie był to ostatni spacer
Z całym światem.
Komentarze (3)
O, to takie straszne
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania