A czy to nie tak że każdy z nas potrzebuje swojej muzyki? Na życie, ma dzień na poranek?
"niewielkie wzniesienia
budzą promienne serce
skrzydlate myśli
wędrują bez tchu" te niewielkie wzniesienia to dla mnie tony wyżej... jak muzyka właśnie która daje nam energię.
W drugiej strofie o uśpionych marzeniach, która budzą się się itp. I ten muzyczny obraz został że mną do końca. Choć ostatnia strofa wskazywalaby na pewne ograniczenia. Zamykamy się w sobie i tylko marzymy? Tu muzyka nie jest już wolnością...
No tak sobie rozmyślam, bo jest o czym...
Pozdrawiam!
Fajne rozmyślania, bardzo wartościowe Justyska ;-) Dziękuje. Świetna interpretacja, bliska moim zamysłom przy tworzeniu tego wiersza. Dźwięk i jego dwa oblicza...
Pozdrawiam i dziękuje za komentarz :-)
Witam
Kiedyś idąc ulicą po deszczu widziałam odbitą pięciolinię w kałuży. Klucz i nutki tworzyły ptaki. Przejechał tramwaj i obraz rozleciał się w chmurze. Myśli jak ptaki szybują tworząc rapsodię życia, która otwiera klucz na pięciolinii przemijania. Otwieramy, ale jednocześnie zamykamy nasze marzenia.
niewielkie wzniesienia
opadają na dno
snując marzenia... można zamknąć
Witaj pasja :-) Twoje przemyślenia i wnioski naprawdę dają do myślenia. Właściwie świetnie korespondują z moim planem na powyższy wiersz. Pięciolinia, klucz i...przemijanie w ciągu nieskończoności pięknej melodii...
Dziękuje za świetne podejście do tematu mojego wiersza. Bardzo mi się podoba i odpowiednio nastraja ;-)
Pozdrawiam!
Komentarze (6)
"niewielkie wzniesienia
budzą promienne serce
skrzydlate myśli
wędrują bez tchu" te niewielkie wzniesienia to dla mnie tony wyżej... jak muzyka właśnie która daje nam energię.
W drugiej strofie o uśpionych marzeniach, która budzą się się itp. I ten muzyczny obraz został że mną do końca. Choć ostatnia strofa wskazywalaby na pewne ograniczenia. Zamykamy się w sobie i tylko marzymy? Tu muzyka nie jest już wolnością...
No tak sobie rozmyślam, bo jest o czym...
Pozdrawiam!
Pozdrawiam i dziękuje za komentarz :-)
Kiedyś idąc ulicą po deszczu widziałam odbitą pięciolinię w kałuży. Klucz i nutki tworzyły ptaki. Przejechał tramwaj i obraz rozleciał się w chmurze. Myśli jak ptaki szybują tworząc rapsodię życia, która otwiera klucz na pięciolinii przemijania. Otwieramy, ale jednocześnie zamykamy nasze marzenia.
niewielkie wzniesienia
opadają na dno
snując marzenia... można zamknąć
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuje za świetne podejście do tematu mojego wiersza. Bardzo mi się podoba i odpowiednio nastraja ;-)
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania