wiosenki na torcie
Bruno zbiera na katanę nie licząc się z groszem
i ze zdaniem nierozumianego dziadka
dyplomowanego ostatnią laurką z epoki dinozaurów
że to będzie podróbka japońskiego miecza
a nie wyrobiona własnoręcznie w polu
dżinsowa kanadyjka
Róża przestała wchodzić w nieswoje buty
nie myli przedpokojów jedynie swojego męża z tatą
i tak nasza Bella obchodzi czwarte urodziny
bez białej posypki chyba już nie będzie zim
jak są takie nielogiczne
Następne części: wiosenki na komunijnym torcie wiosenki na torcie
Komentarze (9)
Grain, nie wszystko zrozumiałam, bo wiersz enigmatyczny ?
Róża jest nazywana przez matkę Bella i ma swojego męża - ojca i widać jak o niego zaciekle rywalizuje.
Aha, bo katana to też kurtka, nie skojarzyłam z japońskim mieczem, sorry, ale orłem nie jestem w analizie wiersza ?
Trzeba się zatrzymać i ułożyć sobie w głowie, że jest to wiersz głownie dla Bruna, czyli, mimo, że mamy i Różę (o Belli nawet nie wspominam), to wciąż mówisz o nim, i stąd to słówko "jego" w myśli, która wygląda tak:
Róża przestała wchodzić w cudze buty
nie myli już przedpokojów i talerzy
jak ja jego marzeń...
Niby OK. przecież wyżej jest poprzednia strofa, a w niej ON, czyli r. męski, ale gdybyś wprowadził zamiast "jego" jakąś formę imienia Bruna, nie byłoby takiej - chwilowej -wątpliwości: Jego marzeń? Przecież Róża to dziewczyna. Powinno być "jej"...
Tylko nie wiem, jak by ta forma miała wyglądać. Gdyby stworzyć ją w analogii do jakiegoś podobnego słowa... Może np. od słowa "tato"? Bruno. Tato.
Tatusinych marzeń -> Brunisinych marzeń (czy to dobra forma?)
Albo, skoro nazywasz wnuka Brunicz - od Bruniczynych marzeń (a to - dobra forma?)
Nie wiem, czy moje odczucia są słuszne, może nie są, ale mam czas napisać, to piszę.
Tekst nieco uładzony.
Dzięki.
No, mocno obciąłeś. Szkoda tej akcji z katanami. Sam opis dzieciaczków niezwykły, ale może teraz za mało zostało. Coś jeszcze pewnie porobisz.
Napiszę jeszcze, że obrazki są tak wyraziste i oryginalne, że przez to wbijają się do głowy, są zapamiętywalne. "Laurkowy dziadek" i "wchodzenie w nieswoje buty" już gdzieś było, kiedyś, na 100 %. Lubię to. I Twoje obrazki, i ich zapamiętywalność.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania