wiosenki na torcie

Bruno zbiera na katanę nie licząc się z groszem

i ze zdaniem nierozumianego dziadka

dyplomowanego ostatnią laurką z epoki dinozaurów

że to będzie podróbka japońskiego miecza

a nie wyrobiona własnoręcznie w polu

dżinsowa kanadyjka

 

Róża przestała wchodzić w nieswoje buty

nie myli przedpokojów jedynie swojego męża z tatą

i tak nasza Bella obchodzi czwarte urodziny

bez białej posypki chyba już nie będzie zim

jak są takie nielogiczne

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Szpilka 02.02.2022
    Tytuł oryginalny - "wiosenki na torcie", Bruno zbiera na kurtkę, Róża nie upodabnia się już do innych, Bella skończyła cztery latka i jeszcze nigdy śniegu nie widziała.

    Grain, nie wszystko zrozumiałam, bo wiersz enigmatyczny ?
  • Grain 02.02.2022
    Brunicz zbiera na miecz, dziadek zbierał spady jabłek /z których robiono bełty/ sprzedawał na skupie i kupował w Pewexie kurtkę - katanę Wranglera.
    Róża jest nazywana przez matkę Bella i ma swojego męża - ojca i widać jak o niego zaciekle rywalizuje.
  • Szpilka 02.02.2022
    Grain

    Aha, bo katana to też kurtka, nie skojarzyłam z japońskim mieczem, sorry, ale orłem nie jestem w analizie wiersza ?
  • Trzy Cztery 02.02.2022
    Wszystko ładnie z wyjątkiem przedostatniego wersu. Piszesz tam "jak ja JEGO marzeń, a przecież jesteś w strofce z Różą i o niej opowiadasz.
    Trzeba się zatrzymać i ułożyć sobie w głowie, że jest to wiersz głownie dla Bruna, czyli, mimo, że mamy i Różę (o Belli nawet nie wspominam), to wciąż mówisz o nim, i stąd to słówko "jego" w myśli, która wygląda tak:

    Róża przestała wchodzić w cudze buty
    nie myli już przedpokojów i talerzy
    jak ja jego marzeń...

    Niby OK. przecież wyżej jest poprzednia strofa, a w niej ON, czyli r. męski, ale gdybyś wprowadził zamiast "jego" jakąś formę imienia Bruna, nie byłoby takiej - chwilowej -wątpliwości: Jego marzeń? Przecież Róża to dziewczyna. Powinno być "jej"...

    Tylko nie wiem, jak by ta forma miała wyglądać. Gdyby stworzyć ją w analogii do jakiegoś podobnego słowa... Może np. od słowa "tato"? Bruno. Tato.

    Tatusinych marzeń -> Brunisinych marzeń (czy to dobra forma?)

    Albo, skoro nazywasz wnuka Brunicz - od Bruniczynych marzeń (a to - dobra forma?)

    Nie wiem, czy moje odczucia są słuszne, może nie są, ale mam czas napisać, to piszę.
  • Grain 02.02.2022
    Bruno i Róża - to moja wnuczyzna /tekst jest 3-cią częścią dyptyku o tym tytule/. Wnuk czasem paniczy i wtedy nazywa się go Brunicz.
    Tekst nieco uładzony.
    Dzięki.
  • Grain 02.02.2022
    Jej ostatnie, podesłane przez córkę zdjęcie miało w opisie Nasza Bella.
  • Trzy Cztery 02.02.2022
    Grain, aha, Róża i Bella to ta sama czterolatka! Widzę, że już wyjaśniałeś Szpilce. Nie doczytałam.
    No, mocno obciąłeś. Szkoda tej akcji z katanami. Sam opis dzieciaczków niezwykły, ale może teraz za mało zostało. Coś jeszcze pewnie porobisz.

    Napiszę jeszcze, że obrazki są tak wyraziste i oryginalne, że przez to wbijają się do głowy, są zapamiętywalne. "Laurkowy dziadek" i "wchodzenie w nieswoje buty" już gdzieś było, kiedyś, na 100 %. Lubię to. I Twoje obrazki, i ich zapamiętywalność.
  • Grain 02.02.2022
    Trzy Cztery, laurkowany od dyplomowanego sierżanta
  • Grain 03.02.2022
    Trzy Cztery, dzięki za sugestie - poprawiłem

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania