WIOSENNY SPACER

Wirtualne kwiaty nie pachną

Wirtualne serca nie krwawią

Barwną tęczę utkała Arachne

Mikrych złudzeń co pustkę zostawią

 

Step mych myśli i pragnień wysokich

Wciąż rozrasta się jak rak w mej duszy

I wysysa z niej żywotne soki

Rodząc smutek który diament skruszy…

 

Gęste noce nie niosą odmiany

Sen omija bezpiecznie wspomnienia

Słów niepadłych i gestów przerwanych

Pragnień nigdy nie wyjętych z cienia

 

Na ulicach miast takich jak moje

Wciąż mijają się te samotności

Uzbrojeni w wirtualne zbroje

Ślą przesłania do nieskończoności

 

Może myślą, że je ktoś odbierze

Rozgrzeszenie prześle w krótkim poście

Wtedy życie znowu barw nabierze

W Tinderowej ulotnej miłości…

 

Wiosna kwili śpiewem pierwszych ptaków

Wątłe pąki wychylają łebki

Gdzieś daleko grzmot wojennych rakiet

Na smartfonach lajki, memów strzępki

 

Brnę przez bagno tej wielkomiejskości

Z ściętą twarzą, z rękami w kieszeniach

Na pohybel świętej naiwności -

I tej wiośnie co się wyzielenia...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • wikindzy 2 miesiące temu
    No nawet do czytania.
  • Grafomanka 2 miesiące temu
    Bardziej do zaśpiewania... jakby muzykę do tego tekstu strzelić i jakieś znajome brzmienie...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania