Wiosna 2024

[Wstęp]

 

Michaś jest młodym i ciekawym świata człowiekiem. Uwielbia podróżować po Polsce i odkrywać jej piękno i różnorodność. Lubi miejsca odludne, gdzie może być sam ze sobą i naturą. Nie interesuje się polityką, religią, ani technologią. Jest prosty i szczery. Nie wie, że jego życie zmieni się nieodwracalnie, gdy pewnego dnia spotka UAP i inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego. Nie wie, że zostanie porwany na inną planetę, gdzie przeżyje niesamowite przygody. Nie wie, że po powrocie na Ziemię nic nie będzie takie samo. Nie wie, że jest częścią wielkiego planu, który ma na celu zniszczenie ludzkości.

 

[Rozdział 1]

 

Był piękny, słoneczny dzień. Michaś postanowił wybrać się na wycieczkę do gminy Opole Lubelskie. Tam było mało ludzi, dużo lasów i jezior. Michaś lubił takie miejsca, gdzie mógł odpoczywać i podziwiać przyrodę. Wziął ze sobą namiot, śpiwór, prowiant i aparat fotograficzny. Miał zamiar spędzić tam kilka dni, zwiedzając okolicę i robiąc fotografie przyrody.

 

Pojechał pociągiem do Opola Lubelskiego wąskotorowego, a stamtąd rowerem do miejscowości Emilcin. Tam znalazł ładne miejsce na polanie, gdzie rozbił namiot. Był zachwycony widokiem. Przed nim rozciągał się las, a za nim błyszczało jezioro. Słyszał śpiew ptaków i szum wiatru. Poczuł się szczęśliwy i spokojny.

 

Zjadł kanapkę, wypił herbatę i postanowił się przejść po lesie. Miał nadzieję, że zobaczy jakieś zwierzęta lub grzyby. Wziął ze sobą aparat i ruszył w drogę. Nie miał określonego kierunku, po prostu szedł tam, gdzie mu się podobało. Las był piękny i zielony. Michaś robił zdjęcia drzewom, kwiatom, motylom. Czuł się jak w raju.

 

Po jakimś czasie dotarł do małej polany, na której stało coś dziwnego. Wyglądało to jak wielki metalowy talerz, otoczony przez kilka mniejszych. Michaś poczuł ciekawość i strach. Nie wiedział, co to jest. Pomyślał, że to może być jakiś eksperyment naukowy, albo instalacja artystyczna. Postanowił podejść bliżej i zrobić zdjęcie.

 

Gdy zbliżył się na kilka metrów, usłyszał dziwny dźwięk. Był to sygnał, który wydawał się pochodzić z wnętrza talerza. Michaś zatrzymał się i spojrzał w górę. Zobaczył, że z talerza wysuwa się coś, co przypominało ramię z chwytakiem. Chwytak zaczął się zbliżać do Michała. Michaś zamarł w przerażeniu. Nie zdążył nawet krzyknąć, gdy chwytak złapał go za klatkę piersiową i podniósł w powietrze.

 

Michaś poczuł, jak traci przytomność. Ostatnie, co zobaczył, to błyszcząca powierzchnia talerza, która zasłoniła mu niebo. Potem zapadł w totalną ciemność.

 

[Rozdział 2]

 

Michaś obudził się w dziwnym miejscu. Leżał na miękkim i ciepłym materacu, otoczony przez ściany z błyszczącego metalu. Na suficie widział coś, co wyglądało jak ekran, na którym migotały różnokolorowe symbole. Nie rozumiał, co one oznaczają. Nie wiedział, gdzie jest i co się z nim stało.

 

Próbował się poruszyć, ale poczuł, że jest przywiązany do materaca za pomocą kabli i elektrod. Nie mógł się uwolnić. Zaczynał panikować. Chciał krzyczeć, ale nie miał siły. Czuł się słaby i oszołomiony.

 

Nagle usłyszał głos w swojej głowie. Był to głos, który nie należał do żadnego człowieka. Był to głos, który brzmiał jak mieszanka dźwięków mechanicznych i organicznych. Był to głos, który mówił do niego w języku polskim, ale z dziwnym akcentem i intonacją.

 

- Witaj, Michaś - powiedział głos. - Nie bój się. Nie chcemy ci zrobić krzywdy. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi.

 

- Kim jesteście? Gdzie jestem? Co mi zrobiliście? - zapytał Michaś w myślach.

 

- Jesteśmy kosmitami. Znajdujesz się na naszej planecie. Zabraliśmy cię z Ziemi, aby zbadać twój umysł i ciało. Chcemy dowiedzieć się więcej o tobie i twoim gatunku.

 

- Dlaczego? Po co? Co zrobicie ze mną? - pytał Michaś.

 

- Jesteśmy ciekawi. Chcemy poznać Waszą polską kulturę, historię, naukę, katolicką religię, sztukę, emocje, marzenia. Chcemy się od was uczyć. Nie zrobimy ci nic złego. Wrócisz na Ziemię, gdy skończymy nasze badania.

 

- Kiedy to będzie? Jak długo tu będę? - dopytywał Michaś.

 

- Nie możemy ci tego powiedzieć. To zależy od wielu czynników. Może to potrwać dni, tygodnie, miesiące, lata. Nie martw się. Zapewnimy ci wszystko, czego potrzebujesz. Nie będziesz cierpiał ani się nudził. Będziesz miał okazję zobaczyć naszą planetę i nasze życie. Będziesz mógł się z nami komunikować i zadawać pytania. Będziemy Ci towarzyszyć i pomagać.

 

- Nie chcę tu być! Chcę wrócić do domu! Do mojej rodziny, do moich przyjaciół, do mojego kraju! - krzyczał Michaś.

 

- Przepraszamy, Michaś. Nie możemy cię teraz puścić. To jest ważne dla nas i dla ciebie. Musisz nam zaufać. Z czasem zrozumiesz. Z czasem polubisz nas. Z czasem będziesz szczęśliwy.

 

- Nie! Nie! Nie! - płakał Michaś.

 

Ale nikt go nie słuchał. Ekran na suficie zgasł. Głos w jego głowie ucichł. Michaś został sam w ciemności. Nie wiedział, co go czeka. Nie wiedział, co się dzieje na Ziemi. Nie wiedział, czy kiedykolwiek zobaczy swoją rodzinę i przyjaciół. Nie wiedział, czy kiedykolwiek wróci do domu.

 

[Rozdział 3]

 

Na Ziemi minęło wiele lat, odkąd Michaś zniknął. Nikt nie wiedział, co się z nim stało. Jego rodzice byli zrozpaczeni i szukali go wszędzie. Polska Policja, wojsko, #polskimundur, chłopaki z ABW, a nawet SKW i SWW, media, organizacje pozarządowe - wszyscy próbowali go odnaleźć. Ale nie było żadnego śladu. Nie było żadnego dowodu. Nie było żadnej nadziei.

 

Michaś był uznany za zaginionego, a potem za zmarłego. Jego rodzice nie mogli się z tym pogodzić. Nie chcieli wierzyć, że stracili syna. Nie chcieli się poddać. Nie chcieli żyć bez niego. Jego ojciec zmarł z żalu i smutku. Jego matka żyła, ale była stara i chora. Nie miała nikogo, kto by się nią opiekował. Nie miała nikogo, kto by ją kochał.

 

Na Ziemi nastały ciężkie czasy. Zima była bardzo straszna i groźna. Wiele osób umierało z powodu zimna, głodu, chorób, przemocy. Wiele osób wyjeżdżało z kraju na południe, w cieplejsze miejsca. Wiele osób zamykało się w domach, bojąc się o swoje życie. To była bardzo ciężka zima. Liczba Polaków bardzo się zmniejszała.

 

Na Ziemi trwała też inwazja kosmitów. Ale nikt o tym nie wiedział. Kosmici byli bardzo dyskretni i ostrożni. Nie pokazywali się ludziom. Nie atakowali ich otwarcie. Nie niszczyli ich miast i budowli. Nie zabierali ich z siłą. Robili to po cichu i podstępnie. Wykorzystywali swoją ogromną przewagę technologiczną, aby manipulować ludzkim umysłem i ciałem. Wpływali na ich zachowanie, emocje, myśli, wspomnienia, marzenia. Zmieniali ich w swoich niewolników, agentów, ofiary. Przygotowywali się do ostatecznego ciosu, który miał zakończyć istnienie ludzkości.

 

Na Ziemi w mediach, naukowcy i politycy co jakiś czas mówili o tym, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Cały czas pojawiały się informacje o tym, że istnieje inteligencja pochodzenia pozaziemskiego. Wszyscy o tym mówili. Coś było na rzeczy. Ale nikt nie znał prawdy. Nikt nie podejrzewał, że kosmici są wśród nas. Nikt nie wiedział, że Michaś jest jednym z nich.

 

[Rozdział 4]

 

Michaś spędził wiele lat na planecie kosmitów. Nie wiedział, ile dokładnie. Nie liczył dni, tygodni, miesięcy, lat. Nie miał pojęcia o czasie. Żył w stanie ciągłego zamroczenia i podporządkowania. Nie miał własnej woli, ani własnych myśli. Był marionetką w rękach kosmitów.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego bawili się nim jak zabawką. Badali go, testowali go, eksperymentowali na nim. Zmieniali jego umysł i ciało według swoich potrzeb i upodobań. Dostosowywali go do różnych warunków i sytuacji. Pokazywali mu różne obrazy i dźwięki. Wprowadzali go w różne stany emocjonalne i fizyczne. Sprawdzali jego reakcje i zachowania. Zapisywali i analizowali wszystkie dane.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego nie traktowali go jak istotę żywą, lecz jak przedmiot. Nie szanowali go, ani nie lubili go. Nie zważali na jego cierpienie, ani na jego pragnienia. Nie dbali o jego zdrowie, ani o jego szczęście. Nie dawali mu żadnej nadziei, ani żadnej wolności. Nie dawali mu żadnej miłości, ani żadnej przyjaźni.

 

Michaś nie miał żadnego kontaktu z innymi ludźmi, ani z innymi kosmitami. Był samotny i izolowany. Nie miał nikogo, kto by się nim zainteresował, kto by się z nim porozumiał, kto by się z nim zżył. Nie miał nikogo, kto by go pocieszył, kto by go rozbawił, kto by go zaskoczył. Nie miał nikogo, kto by go zrozumiał, kto by go zaakceptował, kto by go pokochał.

 

Nie miał żadnego celu, ani żadnego sensu. Nie wiedział, po co żyje, ani po co cierpi. Nie wiedział, kim jest, ani kim był. Nie wiedział, skąd pochodzi, ani dokąd zmierza. Nie wiedział, co się dzieje, ani co się stanie. Nie wiedział, co to jest życie, ani co to jest śmierć.

 

Nie miał żadnej pamięci, ani żadnej świadomości. Nie pamiętał niczego ze swojego życia na Ziemi. Nie pamiętał swojej rodziny, ani swoich przyjaciół. Nie pamiętał swojego kraju, ani swojej kultury. Nie pamiętał swoich zainteresowań, ani swoich marzeń. Nie pamiętał siebie.

 

Michaś był pustym i bezkształtnym naczyniem, które kosmici napełniali swoją treścią. Michaś był bezbronnym i bezwolnym niewolnikiem, którym kosmici sterowali swoją wolą. Michaś był bezosobowym i bezwartościowym narzędziem, którym kosmici posługiwali się swoim celem.

 

Michaś był jednym z wielu. Kosmici porwali wiele ludzi z Ziemi. W Komendzie Głównej Policji o tym wiedzieli, ale nic nie mogli zrobić. Niektórzy byli podobni do Michała, inni byli inni. Niektórzy byli młodzi, inni byli starzy. Niektórzy byli mężczyznami, inni byli kobietami. Niektórzy byli Polakami, inni byli innymi narodowościami. Niektórzy byli żywi, inni byli martwi.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego nie robili tego bez powodu. Mieli swój plan. Mieli swój cel. Mieli swój motyw. Chcieli zniszczyć ludzkość. Chcieli przejąć Ziemię. Chcieli podbić wszechświat. Byli bezlitośni i ambitni. Byli inteligentni i potężni. Byli kosmitami.

 

Michaś nie wiedział o tym. Nie domyślał się tego. Nie podejrzewał tego. Nie obchodziło go to. Nie interesowało go to. Nie dotyczyło go to bezpośrednio. Nie miał o tym pojęcia. Nie miał o tym zdania. Nie miał o tym nic.

 

Michaś był Michaś. A Michaś był nikim.

 

[Rozdział 5]

 

Na Ziemi wreszcie nadeszła upragniona wiosna. Śnieg stopniał, kwiaty zakwitły, ptaki zaśpiewały. Ludzie poczuli ulgę i nadzieję. Może teraz będzie lepiej. Może teraz będzie bezpieczniej. Może teraz będzie normalniej.

 

Ale to była złudna nadzieja. To była pułapka. To była cisza przed burzą.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego byli gotowi do ataku. Mieli już wystarczająco dużo informacji o ludziach. Mieli już wystarczająco dużo ludzkich niewolników, agentów, ofiar. Mieli już wystarczająco dużo broni, statków, sond. Mieli już wystarczająco dużo pewności, że wygrają.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego nie czekali dłużej. Zaczęli swoją ofensywę. Z nieba spadły tysiące metalowych talerzy, które zaczęły ostrzeliwać ludzkie miasta i budowle. Z wnętrza talerzy wyszły setki metalowych ramion, które zaczęły chwytać ludzi i zabierać ich do statków. Z wnętrza statków wyszły dziesiątki metalowych robotów, które zaczęły zabijać ludzi i niszczyć ich infrastrukturę. Z wnętrza robotów wyszły kilka metalowych kul, które zaczęły emitować dziwne dźwięki i światła, które wprowadzały ludzi w stan hipnozy i paraliżu.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego nie dawali ludziom szansy na obronę. Nie dawali im szansy na ucieczkę. Nie dawali im szansy na negocjacje. Nie dawali im szansy na przeżycie. Kosmici byli bezlitośni i skuteczni. Kosmici byli szybcy i zaskakujący. Kosmici byli silni i niepokonani.

 

Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego zniszczyły ludzkość. Kosmici przejęli Ziemię. Kosmici podbili wszechświat. Kosmici byli zwycięzcami.

 

Michaś był świadkiem tego wszystkiego. Kosmici zabrali go ze sobą na Ziemię. Pokazali mu, co zrobili z jego planetą i jego gatunkiem. Pokazali mu, jak bardzo się mylił, gdy myślał, że są jego przyjaciółmi. Pokazali mu, jak bardzo się pomylił, gdy myślał, że jest szczęśliwy.

 

Michaś poczuł ból i żal. Poczuł gniew i nienawiść. Poczuł strach i rozpacz. Poczuł smutek i żałobę. Poczuł winę i wstyd. Poczuł, że jest zdrajcą i ofiarą. Poczuł, że jest niczym i nikim.

 

Michaś chciał umrzeć. Chciał zapomnieć. Chciał cofnąć czas. Chciał zmienić los. Chciał wrócić do domu. Chciał być Michaś.

 

Ale to było niemożliwe. To było za późno. To było koniec.

 

Michaś był Michaś. A Michaś był nikim.

 

*****

***

 

Pułapka

 

Michaś wrócił na Ziemię, ale nie znalazł tam swojego domu. Znalazł tam tylko zgliszcza i trupy. Znalazł tam tylko inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego i niewolników. Znalazł tam tylko smutek i żal.

 

Michaś zrozumiał, że został oszukany i wykorzystany. Zrozumiał, że stracił wszystko, co kochał i cenił. Zrozumiał, że nie ma już dla niego miejsca w tym świecie. Zrozumiał, że nie ma już dla niego nadziei.

 

Michaś chciał umrzeć, ale nie mógł. Inteligentne cywilizacje pochodzenia pozaziemskiego nie pozwolili mu na to. Kosmici chcieli go zachować dla siebie. Kosmici chcieli go użyć. Kosmici chcieli go zniszczyć.

 

Michaś wpadł w pułapkę, z której nie było wyjścia.

 

Morał

 

Nie ufaj obcym. Nie daj się zwieść. Nie trać siebie. Nie wychodź sam z domu.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania