Wiosna
Siedziała na miękkiej pufie w swoim małym pokoju. Rozmyślała o tym, jak to jest być ciepłą i pełną nadziei osobą. Ciemne myśli krążące jej po głowie ciągle przypominały o tym, jak bardzo źle nastawiona była do tego świata. Potrzebowała jakiejś ucieczki, czegoś, co mogłoby ją odciągnąć raz na zawsze od negatywnej aury.
Trzymała w dłoniach zimny już kubek, w którym na dnie została resztka chłodnej herbaty. Zrobiła ją zaledwie przed chwilą. Niezbyt możliwym było, by wystygła tak szybko, a jednak.
Dopiła ją i pusto spojrzała w ścianę naprzeciw siebie. A gdyby tak ją czymś przystroić?
Zaczęła zastanawiać się nad tym, jak wyglądałaby jasna powierzchnia z ciepłymi dekoracjami na sobie, lecz szybko porzuciła kolorowe myśli. Nie miała na nie ochoty.
Usłyszała ciche skrzypnięcie i szybko spojrzała w stronę, z której dochodził dźwięk. Bała się, że rodzice znów wejdą do jej pokoju i zaczną narzekać na bezowocne spędzanie czasu swojej córki. Miała kompletnie dość tego, że wszyscy wokół starali się kierować jej życiem za nią, mówić, co powinna robić i jak się zachowywać. Nie chciała się zmieniać, nie widziała takiej potrzeby.
Gdy jednak spojrzała na drzwi, ujrzała małą główkę zaglądającą do pokoju – swojego kota.
Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem i poklepała miejsce koło siebie, ale bez entuzjazmu. Zwierzę leniwie zaczęło iść w stronę pufy, ciągle rozglądając się na boki. W końcu jednak dotarło pod miękki mebel i usiadło przed nim powoli. Spojrzało obojętnie na dziewczynę, która utkwiła swój wzrok w jego błękitnych oczach. Zamrugało i przekręciło głowę.
- Takie kolorowe, a czasami takie bezduszne – wyszeptała cicho do siebie. Pogładziła miejsce obok siebie i po chwili kot na nie wskoczył. Zaczął mruczeć i chodzić w kółko.
Dziewczyna pogładziła jego miękkie jak puch futro i zamknęła oczy.
A gdyby tak uciec stąd do jakiegoś odpowiadającego jej miejsca? Rzucić to wszystko i po prostu się poddać. Często myślała o takiej przyszłości, ale potem zaczynała coraz bardziej się w nią zagłębiać i wszystko traciło sens.
Pokręciła zrezygnowana głową i otworzyła oczy. Spojrzała na kota, który leżał na plecach i mruczał z zadowolenia. Uśmiechnęła się pod nosem trochę szerzej i pokręciła głową.
- Takie coś wystarcza ci do szczęścia? – spytała i zaśmiała się cicho pod nosem. – Jesteś niemożliwa.
Zwierzę spojrzało na nią pytająco i poruszało wąsikami. Po chwili zaczęło węszyć i przymknęło oczy. W końcu gwałtownie opadło głową na pufę i zaczęło się po niej tarzać. Dziewczyna pokręciła głową i zacisnęła usta.
Spojrzała na okna, za którymi było biało i zimno. Nigdzie nie leżał śnieg, nie padał również deszcz. Po prostu powietrze zdawało się ciężkie, a klimat chłodny i bezduszny.
Spojrzała na swój pokój i westchnęła. Nie wiedziała, co powinna myśleć o tym wszystkim. Czuła jednak, że coś zbliża się do niej wielkimi krokami.
Odstawiła pusty kubek na biurko i rozłożyła się wygodniej na pufie. Oparła głowę o poduszkę i położyła kota na sobie. Ścisnęła go mocno i wtuliła twarz w jego miękkie futro.
- Ty masz w sobie tyle ciepła. Oddaj mi go trochę – prosiła i coraz bardziej zatapiała się w puchu zwierzęcia.
Po chwili do jej pokoju wpadły promienie słoneczne. Na początku nieśmiało zajrzały do środka, ale po chwili spoczęły na twarzy dziewczyny. Przyjemne ciepło otuliło ją i lekko rozgrzało od wewnątrz. Poczuła ciarki przechodzące po odkrytych ramionach i nogach.
- Wiosna. To już? – spytała i przez chwilę miała wrażenie, że z jej serca spadł jakiś ciężar. Poczuła się lekka jak piórko. Otworzyła oczy, lecz szybko je zmrużyła. Pozwoliła jednak ogrzewać się gorącym i przyjemnym promieniom.
- Ta walka od początku była przegrana – wyszeptała. – Może to właśnie ciebie potrzebuję?
Komentarze (2)
"zaczną narzekać na bezowocne spędzanie czasu swojej córki" - bez "swojej", bo wiadomo czyjej, zbędne słowo
"wszyscy wokół starali się kierować jej życiem za nią" - skoro "jej życiem" to już bez "za nią" ;)
"Nie chciała się zmieniać, nie widziała takiej potrzeby.
Gdy jednak spojrzała na drzwi, ujrzała małą główkę zaglądającą do pokoju – swojego kota." - "jednak" wskazuje na jakieś przeciwieństwo, kontrast. Tutaj go nie ma, więc wyrzucamy to słowo.
"Rzucić to wszystko i po prostu się poddać." - tutaj znak zapytania, bo to jakby dalej rozważania, tylko nie w formie stricte pytającej
Nie porwało mnie to opowiadanie, brakowało mi tutaj jakiegoś ściśle określonego celu i dynamiki. Zostawię jednak 4, bo spodziewałam się mocniejszej puenty, ale tutaj błędów jest malutko, większość to raczej takie moje uwagi, więc jest całkiem nieźle, jak na takie spore przerwy w pisaniu :)
Pozdrawiam :3
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania