Wirus
Spędzasz sen z powiek pełznąc przez krwiobieg
Wyższa to siła, zaś twórcą jej człowiek
Z chemicznych związków scalona w jedności
W mózgach nas gościsz niczym w posiadłości
Nie ma na ciebie lekarstwa prócz czasu
Każdy zbyt mały ma słów własny zasób
By celnie opisać tak wielką potęgę
Przed którą najtwardszy z umysłów ulegnie
Działasz przez oddech, spojrzenie i dotyk
Wodzisz sukkubie niewinnych za nosy
Czar atakuje jakby przez iniekcję
Z prędkością równą do tej nadświetlnej
Za twoją sprawą rozkwita, nie więdnie
Serce bijące jak pałki na bębnie
Pod twym urokiem powstają brzemienne
Przy tobie jaskrawość momentalnie blednie
Nie ma przed tobą ucieczki czy schronu
Wielu kosztować dziś pragnie cię znowu
Łyżką stołową zajadać i stękać
Miłości, prawdziwie Ty jesteś tak piękna
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania