Władcy myśli | Rozdział 1

Kiedy każdy ma takie samo zdanie, a odmienna opinia spotyka się tylko i wyłącznie z krytykanctwem, łatwo domyślić się, że mamy do czynienia z mieszkańcami zdemoralizowanego państwa. Właśnie takim państwem jest Caringon. Jednakże osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy są ukryte w cieniu.

 

„Ludzi to tylko narzędzia. Potrzebne, dopóki są użyteczne. Gdy tracą swoją wartość, należy je wyrzucić. A ponad tymi ludźmi zawsze będziemy my.

Wy, istoty, niezdolne do myślenia, nie wiecie, kim jesteśmy. Snujecie domysły, opowiadacie fałszywe historie i myślicie, że jesteście czegoś świadomi. Ale to tylko kolejne kłamstwo. Nie macie o niczym pojęcia.”

Odtworzone w pamięci słowa po raz kolejny wywołały u mnie znajome uczucie wszechogarniającej melancholii. Próbowałem przypomnieć sobie ton i barwę głosu, który jeszcze kilka godzin temu rozbrzmiewał w mojej głowie. Nie przyniosło to jednak pożądanego efektu, a jedynie przeczucie, mówiące mi, że powinienem odpuścić. Jednak pewna część mnie nie chciała się poddawać, chciała walczyć i dowiedzieć się więcej.

Im intensywniej myślałem, tym większe ogarniało mnie zmęczenie. Nie musiałem długo czekać, by poczuć przeszywający ból głowy.

Próbowałem skupić się na czymkolwiek – na przeciwległej ścianie pokrytej kolorowymi plakatami, na zachodzącym za oknem słońcu, na moim własnym oddechu. Na czymkolwiek, co pomogłoby mi zapomnieć o bólu.

Nawet nie zauważyłem, kiedy mój oddech przyśpieszył, a temperatura ciała drastycznie podskoczyła. Nie wiedziałem, co tak właściwie się ze mną dzieje.

„Muszę coś zrobić. Muszę !” – powtarzałem sobie. Byłem pewien, że jeżeli teraz się poddam, niczego nie uda mi się osiągnąć. Przeciwnik zdobędzie kolejny punkt. Ale kim tak właściwie jest mój przeciwnik ?

Zamknąwszy oczy, wyrównałem oddech, starając się nie myśleć zupełnie o niczym. Muszę zacząć od zera, wyczyścić umysł ze wszystkich zbędnych myśli. Nie miałem gwarancji, że się uda, ale było to lepsze rozwiązanie niż cierpliwe znoszenie cierpienia i czekanie na jego zakończenie.

„Myślisz, że możesz coś zrobić ? Jesteś tylko narzędziem.”

Zmarszczyłem brwi, czując nagłą dawkę paraliżującego bólu.

„Nie zamierzasz się poddać, śmiertelniku ? Gratuluję wytrwałości. Jednakże, jeśli nadal będziesz się opierał, zginiesz.”

Otworzyłem oczy, czując paraliżujący moje ciało strach. Wiedziałem, że to nie blef. To nie żart. Jeśli się nie wycofam, zginę. W tym momencie byłem pewien tylko jednego : śmierć wszystko zakończy.

Chciałem nadal żyć. Ale czy życie w kłamstwie jest tym, czego oczekuję ?

Mimo wątpliwości, nie byłem w stanie powiedzieć „Nie poddam się”. Lęk przed śmiercią okazał się o wiele większy, niż chęć obrony własnego honoru i poznania prawdy.

„Widzisz ? Niczego nie zdziałasz. Jesteś tylko człowiekiem. Ale nie martw się. Już wkrótce poznasz prawdę.”

- Prawdę ? – spytałem, podnosząc się do pozycji siedzącej.

„Tak. Ale najpierw zastanów się, czy na pewno chcesz ją poznać.”

Zniknął ból, a razem z nim zmęczenie. Pozostał jednak gorzki posmak przegranej i niezadowolenie z decyzji, które podjąłem.

- Czym jest prawda ? - zapytałem sam siebie. Na tym świecie jest tylko obłuda, więc czy ktokolwiek jeszcze wie, czym jest prawda ?

 

- Jak szybko powinienem odpowiedzieć ? - wziąłem do ręki filiżankę z kawą i upiłem łyk gorącego napoju.

- Mówiłeś coś, Carol ?

Podniosłem wzrok na Alice, moją starszą siostrę i po chwili ciszy, odpowiedziałem :

- Nie, wydawało ci się.

- Możliwe. Masz jakieś plany na wieczór ?

- Nie mam i nie zamierzam tego zmieniać. Może innym razem ?

- Jasne. I tak już wyciągnęłam cię do tej kawiarni. Ale mów - co tam u ciebie ? Jak w pracy ?

"Gdybym jeszcze miał jakąś pracę" - pomyślałem.

- W porządku. Mam miłych współpracowników, a kierownik jest sympatyczny.

- Rozumiem, to świetnie - uśmiechnęła się, dopijając kawę. - Muszę już iść - oświadczyła, kładąc na stoliku pieniądze. - Na razie, Carol !

- Musisz iść, co ? Wiem, że rozmawiasz ze mną ze względu na ojca. Kazał ci, prawda ? - mruknąłem, gdy Alice zniknęła za drzwiami lokalu. - Wszyscy kłamiemy. Pewnie dlatego chciałbym... Nie, to nie ma sensu - westchnąłem z rezygnacją. - To przecież niczego nie zmieni.

Wstałem, wręczyłem kelnerce pieniądze i opuściłem lokal. Musiałem iść gdzieś, gdzie nie ma ludzi. Potrzebowałem przynajmniej chwili wytchnienia. Gdyby nie to, że słyszałem parę rozmów za dużo i dowiedziałem się wielu rzeczy o ludziach, ich towarzystwo nie byłoby dla mnie takim utrapieniem. Jednak byłem tam, słyszałem i widziałem.

- Nie chcę poznać prawdy, ponieważ kłamstwo jest wygodniejsze do zniesienia - powiedziałem, zatrzymując się.

"W twoim życiu pojawią się ludzie, którzy zmienią twoją decyzję. Musisz tylko na nich poczekać, Carol."

- Ach, tak ? Już nie mogę się doczekać, aż ich spotkam - rzuciłem sarkastycznie. - Nie chcę poznawać żadnych ludzi - dodałem po chwili. - Czy nie uważasz, ze to tylko narzędzia. Po co im znajomości ?

Przystanąłem przed witryną sklepu sportowego, czekając na jakąkolwiek reakcję. Gdy po kilkunastu sekundach nadal nie otrzymałem żadnego odzewu, ruszyłem dalej.

Nie wierzyłem w to. Nie wierzyłem, że istnieją ludzie, którzy sprawią, że zmienię zdanie. Szczerze, nawet tego nie rozumiałem. Gdy chciałem się czegoś dowiedzieć, prawie zginąłem. A teraz, gdy odmówiłem, mam poznać osoby, dzięki którym będę chciał się znów czegoś dowiedzieć ? Przecież to nie ma najmniejszego sensu.

- Powinienem już dawno zrozumieć, że moje życie jest pozbawione sensu - mruknąłem, kręcąc z rezygnacją głową.

 

Następnego dnia wyszedłem z domu wcześniej, niż zwykle. Nie miałem zamiaru szukać pracy, jak to zazwyczaj robiłem, ale zwyczajnie odpocząć. Odsunąć na bok ciągłe szukanie zatrudnienia i znaleźć czas na coś innego niż nieustanne rozmowy kwalifikacyjne.

Nie wiedziałem, gdzie dokładnie chcę dojść, ale nie zwalniałem kroku nawet na chwilę. Minąłem parę budynków i skręciłem w stronę parku. Gdy zniknąłem za fontanną, poczułem na plecach czyjś wzrok. Odwróciłem się i ze zdziwieniem stwierdziłem, że przez moment kogoś widziałem. Jednak szybko odrzuciłem tą myśl, to nie było możliwe.

- Niemożliwe, co ? - usłyszałem za sobą. Ponownie się odwróciłem, ale nie zobaczyłem nic prócz cienia, który zniknął w mgnieniu oka. Mimo to, nadal rozglądałem się po okolicy, próbując odnaleźć źródło głosu. - Nie uda ci się.

- Jesteś jednym z ludzi, o których mówił ?

- Kto mówił ?

No właśnie - kto ? Przygryzłem dolną wargę, próbując odnaleźć jakąś sensowną odpowiedź. Nic jednak nie przychodziło mi do głowy.

- Kim jesteś ? - spytałem, postanawiając nie odpowiadać na pytanie.

- Nikim ważnym.

- Jak to : nikim ważnym ? - warknąłem rozzłoszczony. - Nie można być nikim ważnym.

- Czyżbyś oczekiwał innej odpowiedzi ? Może kiedyś ci takiej udzielę.

- Kiedyś ?

- Dokładnie. W dalekiej przyszłości - sprostował.

- Czego ode mnie chcesz ?

- Widzę, że nie przestajesz zadawać pytań. Ale na moje nadal nie odpowiedziałeś. O kogo ci chodziło ? - spytał. Nie zamierzałem odpowiadać, ponieważ nie znałem odpowiedzi. - Milczysz, Carol ?

- Nie mam ci nic do powiedzenia - mruknąłem, siadając na pobliskiej ławce.

- Wiesz, że prędzej, czy później się dowiem ?

- Jeśli dowiesz się we własnym zakresie, to nie mam nic przeciwko.

- Nie martw się, nie będę ci przeszkadzał.

- Mam taką nadzieję - oświadczyłem, wstając z zamiarem powrotu do domu.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • lea07 14.10.2016
    Tak samo jak w tamtym opowiadaniu, nie pa spacji przed znakami interpunkcyjnymi :D. Fajny tekst. Ciekawy i oryginalny :D. Leci 5 i zapraszam do mnie :D
  • Fanriel 15.10.2016
    Intrygujący tekst. Chętnie przeczytam ciąg dalszy. 5
  • Numizmat 15.10.2016
    Trochę literówek i interpunktów. Na sam początek rzuca się już w oczy:
    "Wy, istoty, niezdolne do myślenia, nie wiecie, kim jesteśmy". - Co to ma być? XD

    Poza tym, o co chodzi z tymi spacjami po pytajnikach i wykrzyknikach? Kto na to zezwolił? A, i kropkę zawsze stawiamy po cudzysłowie.
  • katharina182 19.10.2016
    Tresc jest ciekawa i zacheca do dalszego czytanie (przynajmniej mnie:P) Nie oceniam poprawnosci pisania, bo jestem totalna nowicjuszka i sama popelniam jeszcze duzo bledow. Za tekst daje 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania