własna walka

otarłem palcem łzę z policzka

mnóstwo wspomnień

piętrzą się

umarłbym dla marzeń

które niosą na nieznane wody

brodzę w kałużach pełnych słów

 

przepowiednie nie dotyczą wyznawców voo doo

 

przeplatanką idę wzdłuż chodnika

nie marszczę ciemnych brwi

zaczepiają mnie chcą bić po twarzy

wolę czekoladę od pięści

 

coś we mnie siedzi sztuką jest opisać

eksplozję uczuć wytartych w firankę

 

milczysz

 

drę koszulę bo nie mogę wyjść na ludzi

walka między duszą a ciałem

kończy się na językach

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania