Osądzając siebie

Wciąż na nowo rozdrapywane rany

Nigdy się nie goją

Rany najbardziej dotkliwe...

Rany serca

Nieustannie sączą żal...

Wyniszczając duszę

 

Mimo to...

Każdej nocy

Otulona bezpieczną ciemnością

Pozwalam by wspomnienia

Okrutnie mnie zabijały

Pozwalam na to...

 

Nie zatrzymuję myśli?

Czy...

Nie potrafię ich zatrzymać?

Nie poskramiając głosu rozsądku

Który z premedytacją rani...

Sama wystawiam sobie wyrok...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Tina12 18.07.2016
    Piękne, jak zawsze 5.
  • Larwa 18.07.2016
    Dziękuję :)
  • NataliaO 18.07.2016
    Delikatne. Ze smakiem. Piękny wiersz. Mądry; 5:)
  • Rasia 19.07.2016
    Spodziewałam się takiego zakończenia, ale to bardzo w tym wypadku pozytywne, bo chciałam, żeby takowe się okazało. Nawet przypomniał mi się jeden cytat Prusa: "Człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają smutek." - idealnie moim zdaniem tutaj pasuje. Mamy tendencję do samoistnego pogrążania się, paradoksalnie tego nienawidzimy i kochamy. Piąteczka.
  • Larwa 19.07.2016
    Dziękuję wszystkim za miłe słowa ^^

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania