Wodnik.

Ulice plotą się w warkocze,

po ścieżkach i szlakach warkoczą pustki,

jak suche studnie. Jak dno wyschniętych rzek.

 

Latarnie plotą trzy po trzy.

W latarniach plotki, że jeszcze, że wciąż...

Że gdyby tylko wyprostować się na pełne metr osiemdziesiąt,

to nadal można chcieć. Tylko co łaska.

 

I jeśli nawet mijasz kogoś pomimo,

nie podnoś wzroku, w tych drogach jest śmierć jak atlantyk.

Więc garbię się i i spuszczam głowę na suche gardło,

jak studnię. Jak dno wyschniętych rzek i jezior.

 

A w nich ktoś się topi.

 

Toną w nich gałęzie i domy, więc gdybyś nawet chciał podbiec,

to one wszystkie są już na miejscu. I nie ma co chwytać.

 

Że za co.

 

Z cyklu: DROGA. CHMURA. LAS.

kwiecień, 2022.

Marcin Lenartowicz / Jagoda Mornacka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Pierwsze dwa wersy cudo. I śmierć jak Atlantyk.
    Pozdrawiam ?
  • Szalej. dwa lata temu
    A reszta co, grzyb?!
  • IgaIga dwa lata temu
    Dwa grzyby.
  • Szalej. dwa lata temu
    Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia i ja temat, to nie mów nic. Taka darmowa rada.
  • IgaIga dwa lata temu
    Szalej. - a jakoś zawsze mi ciśnienie podnosi Twoje oburzenie wobec komentarza, który nie zaspokaja Twoich potrzeb.
  • IgaIga dwa lata temu
    Zmień sobie nick na "przyjdźcie z pokłonem". Wtedy każdy użytkownik będzie wiedział jak ma się odnieść do tekstu ?
  • Szalej. dwa lata temu
    IgaIga serio? Dwa grzyby - to jest według ciebie komentarz do tego tekstu? I to ze mną jest tu problem?
  • IgaIga dwa lata temu
    Szalej.
    Szalej. 4 godz. temu
    A reszta co, grzyb?!

    O to mi chodziło.
  • Szalej. dwa lata temu
    IgaIga ja wiem o co ci chodziło. Proszę tylko o nie komentowanie komentarzy. Tym bardziej kogoś innego. I to też przecież nie złośliwie było.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Przynajmniej wiem już, że Pana Szaleja nie warto komentować. Pozdrawiam ?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Przynajmniej wiem już, że Pana Szaleja nie warto komentować. Pozdrawiam ?
  • Szalej. dwa lata temu
    Pobóg Welebor następny. Następna :)
  • Florian Konrad dwa lata temu
    Piękny wiersz!
  • Szalej. dwa lata temu
    Dziękuję
  • Unikat dwa lata temu
    Nie ma się do czego przyczepić ! Pozdrawiam.5
  • Szalej. dwa lata temu
    Dzięki.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Wodnik - bez wody. Okropnie smutny wiersz.
    Wodnik topiący się w wyschniętych rzekach i jeziorach, w warkoczącej pustce suchych studni.
    Spośród gier słów, które zaznaczone są tu delikatnie, nienachalnie, najwyraźniejsza jest dal mnie ostatnia:

    I nie ma co chwytać.// Że za co.

    "Nie ma co" - tak mówią zrezygnowani. "Nie ma co się starać".
    "Nie ma co chwytać" nie jest wypowiedzią poprawną gramatycznie. Powinno być: "Nie ma za co chwytać".
    I tu tak ciekawie i mocno zagrałeś znaczeniami, dodając tę niby poprawkę: "Że za co".

    "Za co" wybrzmiewa przecież także jak pytanie Wodnika. "Za co zostałem pozbawiony wody, mojego naturalnego świata?".

    Może za to, że wcześniej był za bardzo szczęśliwy?

    Nie wiem. Ale wiersz podoba mi się.

    (A ja jestem Rybą).
  • Szalej. dwa lata temu
    Ryba też trochę wodnik.

    Aczkolwiek ja jestem mieszanka Wagi i Bliźniąt.
    Bo ja z października, a jagoda z czerwca.

    Co do reszty, to to szczęście - z perspektywy kilku miesięcy bez - to też było takie iluzoryczne w sumie. Takie pożyczone trochę.
    Najgorsze w tym wszystkim jest to, że razem z nią odeszły słowa.
    Łatwiejsze było pisanie dla niej, a teraz?
    Myślałem, że umiem opisać ten bezmiar nieobecności, który po sobie zostawiła, ale to za trudne.
    I wszystko, co napisze wydaje mi się jakieś takie zbyt małe.

    Heh.

    Ale w sumie co się dziwić, jak się straciło pół siebie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania