Wojenna arena | Rozdział 2.
Wróciłam do domu. Nie chciałam, aby ktokolwiek mnie widział. Kidy byłam już w swoim pokoju, opadłam na łóżko. Jeszcze nigdy nie byłam tak zrozpaczona. No, może nadarzyła się taka sytuacja w przeszłości. Kiedy tak rozpaczałam nad swoim losem, usłyszałam stukanie do drzwi. Poczekałam parę sekund, aż ktoś inny otworzy, lecz ta chwila nie nastała. Ociężałym krokiem podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Przede mną ukazali się moi najbliżsi. Wszyscy mieli grobowe miny. No tak, mężczyźni. Pierwszy odezwał się Mark:
- Lea ja...nie wiem co powiedzieć. Nie chcę cię jeszcze bardziej przygnębiać, ale...-
- Zamknij się - przerwał mu ojciec - jeśli nie chcesz jej przygnębiać, to po prostu się zamknij - dokończył
- Jeśli chcecie mi pomóc, odejdźcie - oznajmiłam im. Dalej nie nalegali. Gdy ojciec i mój ukochany odeszli, dziadek stał jeszcze przez chwilę. Nareszcie odszedł. Nigdy nie byłam dziewczyną, która się rozczulała nad wszystkim. Jaką sukienkę wybrać?! Co ja mam zrobić ze swoją twarzą?! Jaką szminkę nałożyć?! U mnie można było tylko o czymś takim marzyć. Całe życie nie byłam przygotowana do szkoły z powodu różnych prac, a gdyby jeszcze dołożyć do tego poranną toaletę? (makijaż, ułożenie fryzury itd.) Ja nawet szczotki nie posiadam! Podczas gdy pani Lee robi sobie 2 - godzinny make - up, to ludzie w mojej okolicy pracują na choćby węgiel na zimę! Postanowiłam znaleźć moich przyszłych towarzyszy. Nie, po co? Wszyscy są pewnie zdołowani.Jednak tak mnie kusiło, że nie wytrzymałam. Dobrze znałam rodzinę państwa Berry. Kiedy byłam już na miejscu, przyjrzałam się dokładnie posiadłości. Wyglądała jak ruina. Wszystko w szarych kolorach, okna potłuczone, a ściany popękane. Drzwi otworzyła mi opalona dziewczyna, o ciemnozielonych oczach i kruczoczarnych prostych włosach. Kiedy mnie ujrzała, oczy jej się powiększyły.
- Czy ty jesteś...Lea...Rekson? -
- Jackson - poprawiłam ją
- Ach! Przepraszam, naprawdę...!
- Uspokój się! Nic się nie stało -
- Czego tu szukasz...? -
- Ciebie -
- Mnie...? -
Otworzyła drzwi szerzej i gestem ręki zaprosiła mnie do środka.
- Obawiam się, że nie jest to dobry czas na babskie pogaduchy - powiedziała widocznie zdziwiona moją obecnością
- A co to jest? - zażartowałam. Uśmiechnęła się szeroko, ale po chwili znowu dawna smutna mina powróciła na jej twarz.
- Niestety, ciasteczek i herbatki nie mam, ale za to jest ciasto marchewkowe - zachęciła mnie. Ciasto marchewkowe! Jej rodzina słynęła właśnie z tego cudownego wypieku. A kiedy ja ostatnio jadłam coś słodkiego? Kilka lat temu. W mojej rodzinie wiecznie jemy tylko chleb i nabiał. Czasem na jakiś obiad lub Święta trafi się indyk, ale z podkreśleniem na "czasem". Usiadłam przy małym stoliku, a Frankie poszła po jedzenie. Kiedy zaczęłam jeść, dziewczyna patrzyła na mnie.
- Masz 19 lat? - spytała
- Thak, a thy? - odpowiedziałam z ciastem w buzi
- 16. Łatwo poznać. Może tego nie zauważyłaś, ale brali ludzi po kolei, od 16 do 40 lat. - wzruszyła ramionami.
- Czy znasz pozostałych ludzi? -
- Tak, jestem zauroczona w Jacksonie - zarumieniła się - a Clara jest moją przyjaciółką. Pozostałych nie znam - powiedziała
- gdzie twoi rodzice? -
- Tata w kopalni, mama na roli - po raz kolejny wzruszyła ramionami - dzień jak co dzień - nie obraź się, ale sądzę, że musisz wyjść.
- I tak zjadłam za dużo ciasta - mruczę
- Od kiedy w tym kraju można powiedzieć "za dużo"? - śmieje się smutno - Pa!
- Cześć! - krzyknęłam na pożegnanie. Kiedy wróciłam do domu była ok. 24 godzina. Kładąc się spać postanowiłam sobie jedno - nie odwiedzać już nikogo.
***
Opowiadanie rzeczywiście jak niektórzy zauważyli jest podobne do "Igrzysk Śmierci". Kiedy pierwsze opowiadanie pisałam w Wordzie, chciałam aby było podobne właśnie do tej książki. Ponieważ komputer mi się zepsuł i wszystko się usunęło, postanowiłam to odnowić właśnie na tej stronie. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Dziękuje za czytanie i oddawanie głosów!
PS: Zapraszam na mój profil na Wattpadzie - zqin3002. Ostrzegam jednak, że nie mam jeszcze swojego opowiadania, więc zachęcam do wspierania mnie, abym mogła jak najszybciej się za to wziąć <3
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania