Wojna 6 światów ( prolog )

W powietrzu unosił się zapach nadchodzącej wojny. Wszyscy byli gotowi, wszyscy oprócz ludzi. To nie była kolejna wojna, którą mogliby wygrać i zapisać na kartach swojej historii.

Tę wojnę by przegrali, ponieważ brały w niej udział bestie. To była ich wojna, ale nie chodzi mi o bestie jakie znamy dzisiaj:

niedźwiedzie, węże, zwykłe szare wilki, zwykłe tygrysy, pumy, lamparty, gepardy, a dla niektórych pająki.

Chodzi mi o dzikie bestie. Czym się różnią od zwykłych bestii ? Mają specjalne, magiczne zdolności. Ale jakie dowiecie się później.

Wracając do wojny. Bestie przygotowywały się do niej cztery dni i noce. To wystarczyło. W czasie dnia szkolili się w walce, a w czasie nocy strategowie omawiali plan bitwy.

Pewnie zastanawiacie się jak bestia może trzymać broń np. miecz ? To bardzo proste. One umiały przyjmować ludzką formę. Zdziwieni ?! Pewnie się zastanawiacie jak to możliwe ?

Powiem wam, że nie wiem jak, ale wiem po co. Aby przeżyć w ludzkim świecie. Zastanawiacie się po co aż cztery noce omawiać plan bitwy ? Już tłumacze. Strategowie starali się zrobić plan, który na pewno wypali. Musieli też uwzględnić, każdy ruch przeciwnika. Już wiecie po co.

Wszyscy wiedzieli, że jeśli przegrają i Szary obejmie władze to będzie koniec. Nastanie czas chaosu i zniszczenia. A do tego nie mogli dopuścić. Bitwa miała się odbyć na otwartej przestrzeni. Idealnym miejscem była polanka za Białym Wzgórzem. Na otwartej przestrzeni wrogowie nie będą mogli oszukiwać ani zastawić pułapek. Ze wzgórza polane obserwował Śnieżny. Był on wice generałem i jedną z najszybszych i najsilniejszych bestii. Wiatr wiał w jego śnieżno-białą sierść. Dobrze wiedział, że już niedługo będą walczyć przeciwko sobie przyjaciele, brat z bratem, a nawet ojciec z synem. I tylko jedna strona wyjdzie zwycięsko, wielu polegnie. Bitwa niedługo się zacznie muszą być gotowi na wszystko.

Na polanie zaczęły zbierać się oddziały wroga. Było ich więcej niż oddziałów CK. Wrogimi oddziałami dowodził czarny lew Arkis, a tymi drugimi Śnieżny.

- Możecie uniknąć śmierci – krzyknął lew – wystarczy, że oddacie pokłon Szaremu.

- Nie licz na to. – Odpowiedział wilk.

- W takim razie gińcie ! – krzyknął Arkis i ruszył naprzód, a za nim reszta wojska.

Dalej było to co, w każdej bitwie:

krew, trupy, a przede wszystkim śmierć i ofiary po obu stronach.

Kiedy pozostali walczyli, Śnieżny, wraz ze Smoczym Synem i kilkoma żołnierzami ruszyli w kierunku groty, w której był Szary. Gdy wchodzili do groty starali się zachować ciszę. Byli w połowie drogi, gdy z ukrycia wyskoczyli żołnierze Szarego.

-Nie przejdziecie! - ryknął jaguar.

- Chciałbym zobaczyć jak nas zatrzymujesz.-powiedział Ważka.

Zapomniał, że nie należy zadzierać z jaguarami i ich zatrutymi kłami oraz pazurami.

- Ważka chociaż raz zamknij pysk, dobra?!- powiedział z naciskiem Smoczy Syn.

Jaguar nie tracił już czasu na pogaduszki i rzucił się do ataku. Wycelował pazurami w Smoczego Potomka, gdy nagle przed nim pojawił się lodowy mur. Jaguar odleciał przywalając w ścianę groty.

-Kto śmiał?- ryknął próbując się podnieść.

Wtedy dostrzegł Śnieżnego niedaleko Smoczego Syna.

-Jak śmiałeś- ryknął ponownie.

-Mogę ci zadać to samo pytanie- odpowiedział ze spokojem Śnieżny.

Zanim jaguar zdążył znów zaatakować dało się usłyszeć:

- Formacja Alfa10- od Syna Władcy Smoków.

Żołnierze natychmiast podzielili się na dwie grupy. Grupa A przedostała się przez obronę i pobiegła w głąb jaskini. Wśród nich był Smoczy Syn. Grupa B została by wykończyć straż, a potem ( jeśli się uda ) pomóc grupie A w starciu z Szarym. Ważka postanowił, że pomoże Śnieżnemu.

Z groty dało się słyszeć skowyt. Ważka walczył z wojownikiem wroga i mocno przywalił w skałę. Jednak szybko się podniósł i oddał przeciwnikowi. Niestety nie zauważył skradającego się za nim jaguara i gdy ten na niego skoczył było za późno na jakąkolwiek reakcję. Jaguar wbił pazury w kark Ważki, który próbował się uwolnić, ale na darmo. Nie mógł zrzucić z siebie przeciwnika. Wszyscy mówią, że Ważka to wariat. Mają trochę racji, a teraz zrobił coś za co powinien dostać nagrodę dla wariata roku. Nabił jaguara na ostrą skałę wystającą ze ściany. Kolec wbił mu się trochę w plecy, ale przynajmniej pozbył się zbędnego balastu. Ciepła krew spływała mu po łapach, barwiąc jego morską sierść na czerwono. Czuł jak trucizna rozchodzi się po jego ciele. Upadł i nie miał siły się podnieść. Zamknął oczy i zobaczył mrok…..

Tymczasem Śnieżny został otoczony. Był mocno ranny, a jego biała sierść zabarwiła się prawie wszędzie na czerwono. Miał tylko jedną próbę.

Walnął łapami w ziemie, a pod przeciwnikami pojawiły się lodowe kolce, które przebiły ich na wylot.

Śnieżny osłabiony upadł, łapy nie chciały się go już słuchać. Przez złote oczy widział ciemność. Zamknął oczy. Czuł jak drętwieje mu całe ciało. Leżał, a wokół niego było pełno krwi. Nie czuł już nic. Tylko ból, który powoli ustępował….

Smoczy Syn dobiegł do końca groty bez przeszkód. Kiedy wpadł do środka jaskini poczuł, ze coś przeszyło mu łapę. Była to szara łuska, inni nie mieli szczęścia, oberwali w serca.

- Znowu się spotykamy Synu Władcy Smoków, Synu Kryształowo – Szmaragdowego Smoka.- Powiedział Szary.- Tym razem zginiesz, nikt cię nie uratuje! Nie tym razem!......

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Margerita 22.09.2016
    pięć
  • qvx10 23.09.2016
    dzięki :)
  • Arisu 01.10.2016
    Fajnie się czyta
  • Perzigon69 25.10.2016
    Nieźle się zapowiada, zobaczymy jak to pociągniesz, na razie daję ci 5 :) I czekam na ciąg dalszy.
  • katharina182 25.10.2016
    Lubię opowiadania z gatunku Fantasy. Twoje zapowiada się całkiem dobrze. Jestem ciekawa jak się różnie ta historia. Jak na razie zostawiam 5 i czekam na kolejny rozdział. Zapraszam Cię do mnie. Może spodobają co się moje wypociny;) pozdrawiam serdecznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania