,,Wojna o Pierścień" Rozdział I
Jesiennego wieczoru o godzinie 24:00, Alexa zerkając na kwiaty w doniczce na parapecie była w trakcie pisania książki przy otwartym oknie. było dość chłodno, czuła wiatr, który dotyka ją w plecy nawet jeśli miała założony gruby sweter. Nie przeszkadzało jej to, właśnie w takiej ciszy mogła się skupić na pisaniu, ale również na rozmyślaniu różnych rzeczy. Przytłaczała ją myśl, której nie umiała wypuścić z głowy.
Codziennie coś nowego pisze w swojej wielkiej księdze, jakby można ją tak nazwać,ale dzisiaj nie miała weny i ochoty, teraz robiła to z przymusu. W końcu zamknęła książkę od razu okno też i wyszła z pokoju. Powolnym krokiem szła do swojego brata, który tak samo o tej porze nie spał tylko musiał coś robić,zawsze go widziała, że robił coś z mieczem i zbroją ogólnie z bronią to było jego życie.- Nie śpisz jeszcze? - zapytał Losikav nie ukrywając, że jest zajęty.
- Książkę pisałam..w sumie nie. Nie napisałam nic. Pół godziny ślęczę nad nią i zero w głowie.
- No proszę- powiedział szczerze uśmiechając się.- Zaskoczyłaś mnie. Zawsze tu przychodziłaś mówiąc, że napisałaś coś do 20 stron. A teraz?- Alexa i Losikav można powiedzieć, że to najlepsze rodzeństwo ze wszystkich istniejących. Po prostu najlepsi byli, najodważniejsi tylko oni nie lękali się walczenia czy nawet tyrania się o śmierć. To byli prawdziwi wojownicy. Chodź był ktoś jeszcze, którego znaleźli podróżując po świecie. Dołączył do nich i zamieszkał z nimi.- Może po prostu powinnaś odpocząć? Wojownikom, którzy są pisarzami też potrzebny jest odpoczynek. - zaśmiał się. Rzadko okazywali sobie uczucia.
- Nie zasnę. Jestem przyzwyczajona do spania o 1 w nocy. Poza tym myślę. Nie mogę przestać myśleć o Heliosie.
- No tego się nie spodziewałem. Tak myślisz o nim, że nie potrafisz nic napisać?
- Martwię się. Ty nie? Tydzień temu wyjechał, mówił, że się odezwie, że wyśle list, a nic nie dostaliśmy.
- Alexa znasz Heliosa. Nawet jeśli walczy to da radę. Mówił, że wróci to wróci. I list też napiszę. - odparł z dalej lekkim uśmiechem.
- Dobra masz rację.
Losikav nie musiał Alexy nigdy uspokajać. Wiedział, że jest silna.
- Może jednak pójdziesz spać? Wyglądasz na zmęczoną. Nie ma co do nocy siedzieć. Ja też zaraz się kładę.- Nie jestem ani trochę śpiąca,ale pójdę się położyć i tak nie mam co robić. Dobranoc.
- Dobranoc. - powiedział głośno i wrócił do swoich zajęć.
Alexa po umyciu się i ubraniu w piżamę spojrzała na zegar. Pokazywał 24:30. Od razu zamknęła drzwi od swojego pokoju, i usiadła na łóżku. Usłyszała kroki. To Losikav, który chodził jeszcze po domu. Potem trzask drzwi. Nastała cisza. Położyła się i zamknęła oczy. Po chwili zasnęła.
7:20. Alexa jeszcze smacznie spała. Losikav już był obudzony i wyspany. Tylko nie najedzony,bo śniadanie zawsze jedzą razem. Chodził z pomieszczenia na pomieszczenie. Dosyć głośno hałasował,ale Alexy nic nie zdołało obudzić. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Losikav zaskoczony poszedł je otworzyć. Zobaczył Heliosa.
- O cześć Helios jesteś. W ogóle dlaczego dzwonisz do drzwi jak to jest twój dom? Alexa się o Ciebie martwi,ale teraz jeszcze śpi. Chodź do środka.- Nie mogę. Pogadajmy na dworzu.- Helios się odsunął,a Losikav był zaskoczony.
- Co jest? Rozumiem, że to jakaś tajemnica?
- Nie,ale spieszę się. Przekażesz Alexsie to co Ci teraz powiem. Ja muszę wracać do Gondoru.
- Ok mów.
Helios bez wahania wyjął z tak zwanego plecaka kopertę i spojrzał na przyjaciela.
- Nie mogę tego złapać co jest w środku, ty też nie. Alexa tylko może,ona jest najsilniejsza.
Po tym co powiedział otworzył kopertę, Losikav zajrzał od razu. Zdziwił się to co zobaczył.
- Pierścień? - zapytał znudzonym głosem.
- To nie zwykły Pierścień. Przypominasz sobie kto go miał? To Pierścień Saurona! -powiedział, dość głośno, może nawet krzyknął.
- Co ty pieprzysz!? Gdzie go znalazłeś!?
- To bardzo długa historia,opowiem wam później,ale teraz wszystko zależy od was. Sauron dalej istnieje. Raczej jego Oko. Rozumiesz!? On nie może tego Pierścienia odzyskać! Pierścień może być unicestwiony w ogniu Mordoru. Byłem w Rivendell u Elronda wszystko mi przekazał. Musisz z Alexą się do niego udać. Ja naprawdę nie mogę iść z wami,ale dacie radę. Jak najszybciej wyruszcie. Możecie się zatrzymać w Bree pod Rozbrykanym Kucykiem. Dowiecie się więcej w swoim czasie. Ja pojadę teraz do Sarumana tego czarodzieja. On nam pomoże.
- To kolejna podróż przed nami.- Losikav nie był ani trochę przerażony, uwielbiał takie wyprawy nawet te najniebezpieczniejsze. - Dobra poradzimy sobie. Trzymaj się.
- Nie możecie się poddać Pierścieniu. - powiedział szybko i podał kopertę koledze.- Uważajcie też na Czarnych Jeźdźców. Oni szukają Pierścienia. Po tym wsiadł na swojego brunatnego konia.
- Pozdrów Alexe! Wierzę, że da radę. Cześć!
Helios odjechał jak najszybciej potrafił. Po chwili nie było go widać. Losikav wrócił do domu. Od razu jak wszedł obudziła się Alexa. Jej brat siedział na krześle. Kopertę z Pierścieniem miał daleko od siebie.
- Hej.
- Dzień dobry. I co od razu zasnęłaś czy dopiero o 1 w nocy?
- Na szczęście nie musiałam się męczyć. - ta odpowiedź oznaczała, że zasnęła od razu.
- Widzę, że ktoś tu czeka na śniadanie. - powiedziała z uśmiechem
- Siadaj najpierw. Musimy pogadać.
Alexa się posłuchała i usiadła na przeciwko brata. On wstał i wziął do ręki kopertę. Położył ją na stół blisko siostry.
- Co to? Oczywiście widzę, że koperta, ale co w środku?
- Proszę bardzo otwórz.
Alexa powoli otworzyła.
-Pierścień? - Alexa była ostrożna. Chciała wziąć Pierścień do ręki,ale się powstrzymała i wyrzuciła go na stół.
- Nie bój się ty możesz go dotknąć.
- Skąd on tu się znalazł?
- Helios tu był.
- Co? Kiedy? Gdzie on jest?
- Przed chwilą odjechał. On przyniósł ten Pierścień. To Pierścień Saurona.
- Jak? Przecież każdy on nim zapomniał. Minęło tyle czasu. Dlaczego mnie nie obudziłeś? Co Helios mówił?
- Nie miał czasu nic opowiedzieć, musiał wracać do Gondoru, a teraz jechał do Sarumana. Musimy udać się do Bree. Sauron na pewno będzie miał armię,a Pierścień chcę do niego wrócić. Jak go odzyska a bardzo tego pragnie na świat czeka zagłada.-Ale przecież Sauron został pokonany!
- Nie został. Jego Oko czuwa.
- Rozumiem, że musimy trafić do Rivendell tak?
- Dokładnie.
- Kiedy ruszamy?
- Jak najprędzej.
- Helios nie będzie szedł z nami?
- Nie może. Ale to nic. Elrond nam wszystko wyjaśni. Dobra jemy śniadanie i zabieramy najpotrzebniejsze rzeczy.
- To jutro rano wyruszamy.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania