Nie może rozpocząć wojny coś, co nie istnieje, ale kult tego czegoś powoduje już zapędy, choćby na szerzenie kultu lub podporządkowanie dla kultu. Religia t dobre narzędzie dla miłujących wojny.
skąd to wzięłaś? więcej uczuć obrażasz niż dajesz do myślenia. stronnicze, negatywne i pełne nienawiści. Odrób lekcję i przytocz mądre cytaty. o wojnie też się da pisać pouczająco.
"Matki, szykujcie na wojnę swoich synów
I pamiętaj, Bóg zawsze jest z nami
Tak jest teraz, jak i przed wiekami
On ci pomoże, walcz w imię Boże!
Giń w imię Boże!
Giń w imię Boże!
On ci pomoże, walcz w imię Boże! Giń w imię Boże!"
Pytanie o to, czy Polska powinna sprzedawać broń Ukrainie okazało się dla Ewy Kopacz zbyt poważne…
Mówiąc o ewentualnej sprzedaży broni uciekła się do mało zrozumiałej analogii.
Wie Pan, jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek wymachujący ostrym narzędziem, albo trzymający w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl, tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam się, chowam pod stołęm i opiekuje się moimi dziećmi
— snuła swoją opowieść Ewa Kopacz.
Następnie dodała, prezentując postawę czysto seksistowską:
Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to? Ja nie stanę i nie będę się tu z nim tłukł, tylko dlatego, że on się tu odważył przyjść i grozić mojej rodzinie?
Jaki związek ma ta opowieść z Ukrainą i sprzedażą broni? Trudno powiedzieć. Dziwi jednak, że premier rządu Polski przekonuje, że obrona „rodziny” przed napastnikiem jest bezsensowna.
Kopacz ciągnęła swój wywód. Z dalszej części zdaje się najbardziej cieszyć się może jednak Moskwa.
Polska powinna się zachowywać jak polska rozsądna kobieta. Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci! To jest najważniejsze!
— tłumaczyła.
Dodała wprost, że „nie powinniśmy na wyścigi być czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego”.
Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Jest wręcz przeciwnie. (…) Powinniśmy, jeśli tylko zdecyduje ta duża rodzina europejska, że chcemy pomagać, wtedy powinniśmy brać udział w tej pomocy, ale razem z innymi krajami uczestniczyć
— skończyła swoją wypowiedź Ewa Kopacz.
Czyli sprawa jest jasna — jeśli Unia Europejska, czyli Niemcy, podejmą decyzję o wsparciu Ukrainy, Polska pomoże. A jeśli nie, Kijów musi sobie radzić sam. Bo premier Kopacz woli zamknąć się w domu, udając, że napastnik, którego zobaczyła na ulicy sam gdzieś sobie pójdzie.
Choć kompromitacji premier Kopacz wiele osób się spodziewało, zdaje się, że szybkość, z jaką przewidywania te się ziszczają, jednak zaskakuj
„To kogo uśmiercił Bóg swoimi rękami?” — jeśli wierzyć w boga, to konsekwentnie należy wierzyć, że każdy człowiek umiera z woli boga, również w wojnach, ponieważ to bóg jest stwórcą i panem wszystkiego. Trudno uwierzyć, że ludzie giną wbrew bogu, bo to przeczy boskiej doskonałości. Oczywiście można być ateistą i wierzyć, że wszystko się dzieje przez przypadek.
Komentarze (18)
pieniędzy despotów.
I pamiętaj, Bóg zawsze jest z nami
Tak jest teraz, jak i przed wiekami
On ci pomoże, walcz w imię Boże!
Giń w imię Boże!
Giń w imię Boże!
On ci pomoże, walcz w imię Boże! Giń w imię Boże!"
Pytanie o to, czy Polska powinna sprzedawać broń Ukrainie okazało się dla Ewy Kopacz zbyt poważne…
Mówiąc o ewentualnej sprzedaży broni uciekła się do mało zrozumiałej analogii.
Wie Pan, jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek wymachujący ostrym narzędziem, albo trzymający w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl, tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam się, chowam pod stołęm i opiekuje się moimi dziećmi
— snuła swoją opowieść Ewa Kopacz.
Następnie dodała, prezentując postawę czysto seksistowską:
Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to? Ja nie stanę i nie będę się tu z nim tłukł, tylko dlatego, że on się tu odważył przyjść i grozić mojej rodzinie?
Jaki związek ma ta opowieść z Ukrainą i sprzedażą broni? Trudno powiedzieć. Dziwi jednak, że premier rządu Polski przekonuje, że obrona „rodziny” przed napastnikiem jest bezsensowna.
Kopacz ciągnęła swój wywód. Z dalszej części zdaje się najbardziej cieszyć się może jednak Moskwa.
Polska powinna się zachowywać jak polska rozsądna kobieta. Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci! To jest najważniejsze!
— tłumaczyła.
Dodała wprost, że „nie powinniśmy na wyścigi być czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego”.
Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Jest wręcz przeciwnie. (…) Powinniśmy, jeśli tylko zdecyduje ta duża rodzina europejska, że chcemy pomagać, wtedy powinniśmy brać udział w tej pomocy, ale razem z innymi krajami uczestniczyć
— skończyła swoją wypowiedź Ewa Kopacz.
Czyli sprawa jest jasna — jeśli Unia Europejska, czyli Niemcy, podejmą decyzję o wsparciu Ukrainy, Polska pomoże. A jeśli nie, Kijów musi sobie radzić sam. Bo premier Kopacz woli zamknąć się w domu, udając, że napastnik, którego zobaczyła na ulicy sam gdzieś sobie pójdzie.
Choć kompromitacji premier Kopacz wiele osób się spodziewało, zdaje się, że szybkość, z jaką przewidywania te się ziszczają, jednak zaskakuj
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania