Poprzednie częściWolność

Wolność 1

Niebieskooka dziewczyna obudziła się z spuchniętymi oczyma. Wczorajsza śmierć obojga rodziców sprawiła że dziewczyna w szoku o mało nie zabiła cioci od strony mamy, która przekazała okrutną wiadomość. Usiadła na łóżku i poczuła jak pulsują jej skronie. Powoli wstała, jednak ledwo utrzymywała się na nogach. Ciężkim krokiem poszła w stronę łazienki. Jak zawsze, cieszyła się że nie musi schodzić po schodach by pójść do łazienki na dole. A teraz było to nawet bardziej przydatne niż wcześniej. Wiedziała że na dole jest już jej najbliższa rodzina, jak zawsze gdy stawało się coś tragicznego w rodzinie. Nie miała ochoty pokazywać się im i słuchać zdań typu : " Będzie dobrze ". Teraz gdy szok już jej minął była wściekła. Przemyła twarz zimną wodą i spojrzała się w lustro.

- Au - Skrzywiła się widząc swoje odbicie.

Sięgnęła do kosmetyków by zakryć wszelkie ślady płaczu. Śmiać jej się chciało na wspomnienie tego, jak jej ciotka mówiła że to był " Wypadek ". Rozczesała czarne włosy sięgające do pasa. Pomalowała usta ciemno-czerwoną szminką, która kontrastowała z jej jasną skórą. Pomalowała tuszem swoje długie rzęsy.Jeszcze tylko zakryła cienie pod oczyma i nie potrzeba było jej więcej makijażu. Dzięki odziedziczonej urodzie po matce wyglądała jak porcelanowa lalka, z tą małą różnicą że jej mama nie miała takich kształtów jak córka. Matka była raczej bez biustu i bioder, oprócz niewielkich zarysów nie można było na nią popatrzeć pod względem ładnej sylwetki. Natomiast jej córka miała duży biust i pełne biodra, oraz mocno wciętą talię. Dziewczyna założyła szybko krótki top i krótkie spodenki. Było lato, więc nie przejmowała się tym co powie jej rodzinka. Zeszła po krętych schodach na dół drewnianego wielkiego domu i ruszyła na spotkanie niby najbliższym.

-Lilianno! jak ty się ubrałaś?! Wczoraj zmarli twoi rodzice, a ty paradujesz jak dziwka! - Na powitanie powiedziała jej ciocia która przekazała jej tą wiadomość.

Dziewczyna zignorowała jej uwagę, przeszła do salonu by zobaczyć, tak jak się spodziewała swoją najbliższą rodzinę. Jej rodzina której powinna ufać składała się z jednego brata od strony mamy wraz z chciwą małżonką. Oraz dwóch jej sióstr wraz z mężami .

- Jak się czujesz kochanie? - Powiedziała słodko druga siostra mamy. Lili nie pamiętała ich imion bo przyjechali do jej domu tylko raz w jej życiu. Na pogrzeb dziadka i babci. Tak się złożyło że zmarli tego samego dnia, w czasie który różnił się jedynie o pięć minut. Sama miała może z pięć lat. Ale pamiętała to napięcie między nimi. Gdy była starsza zrozumiała że chodziło o pieniądze i babci i dziadka. Oboje byli bardzo bogaci. Babcia była kiedyś lekarką, była na tyle dobra w swoim zawodzie że ludzie przyjeżdżali do niej z innych miast. Natomiast dziadek miał własną firmę, czym się dokładnie zajmowała? Tego nikt do końca nie wiedział. Dziadek mówił że to firma ubezpieczeniowa, jednak rodzice jej opowiadali że wszystko w jego biznesie działało dziwnie i nawet jak tata Lili założył własną firmę, ludzie wręcz się przed nim płaszczyli. A niedługo przed śmiercią dziadek sprzedał firmę i wszystko co go z nią związywało. Jednak i babcia i dziadek mieli tendencje do odkładania pieniędzy na czarną godzinę. To mama Lili opiekowała się swoimi rodzicami, a jej tatę dziadkowie traktowali jak własnego syna. Może właśnie dzięki temu odziedziczyli fortunę po dziadkach. Dodatkowo oni sami byli bogaci. Lilia nigdy nie czuła pociągu do pieniędzy, jednak wiedziała że teraz gdy jej rodzice nie żyją jest dziedziczką wszelkich dóbr które pozostawili jej rodzice. Jednak przez to że brakował jej rok do pełnoletności, była zdana na łaskę osób które z chciwości mogli by zabić. Przynajmniej jej matka zawsze tak ostrzegała ją przed nimi.

- Całkiem dobrze, a jak cioci się spało? - Uśmiechnęła się i zaraz ponumerowała trzy ciocie. Blondyna miała nr. 1, szatynka nr. 2 a ruda nr. 3. Mężowie stali obok nich. Obecnie rozmawiała z ciocią nr. 2.

- Oh! Byłoby dobrze gdyby nie powód naszego spotkania - Zrobiła zbolałą minę.

- Koniec już tego użalania. - Powiedziała twardo ciocia nr.1 - Lilianno wiem że może potrzebowałabyś czasu, jednak my go nie mamy. Dziś jest wtorek i przespałaś cały poniedziałek. Jutro natomiast jest pogrzeb Julii i Marka. Po pogrzebie masz się spakować i skoro każde z nas - Spojrzała po swoim rodzeństwie. - Nie ma problemu by cię wziąć do siebie, sama zadecydujesz z kim chcesz mieszkać. - Uśmiechnęła się obrzydliwie miło.

Lilia spojrzała po wszystkich i szybko oceniła że najbezpieczniej pojechać do cioci nr. 2. Kobieta miała w sobie coś takiego że aż chciało się nad nią znęcać. Taka osoba nie będzie za bardzo chciała się kłócić i łatwo ją przekonać. Nie miała również wątpliwości że wszyscy są sterowani jak marionetki przez ciocię nr. 3, która jedynie obserwowała wszystko.

- Skoro ciocia tak już przechodzi do konkretów to chciałabym coś ogłosić. - Powiedziała Lilianna czując że teraz rozpęta z nimi wojnę. - Moi rodzice byli bardzo bogatymi ludźmi i również mądrymi... Już rok temu wtajemniczyli mnie we wszystko co jest związane z ich pieniędzmi mając nadzieję że któregoś dnia przejmę po nich wszystko. Tak też zrobię. Jednak na dzień dzisiejszy musi mi starczyć to że mam hasła do wszystkich kont. - Uśmiechnęła się słodko.

Nagle ciocia nr. 3 wybuchnęła śmiechem wprawiając wszystkich w zakłopotanie.

- Nie martw się kochanie i tak nie obchodzi nas to. Rób z tymi pieniędzmi co tylko ci się podoba w końcu są twoje. - Powiedziała gdy już się uspokoiła. - Ale pamiętaj te pieniądze są twoją przyszłością, a dla złych ludzi jesteś łatwym kąskiem dlatego jeżeli będziesz potrzebowała pomocy zawsze możesz zgłosić się do mnie. - Uśmiechnęła się życzliwie.

W środę odbył się pogrzeb.

C.D.N

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Celtic1705 21.01.2016
    Heh, przypomniało mi to trochę "Emilkę ze Srebrnego Nowiu", zresztą jedną z moich ulubionych książek Lucy Maud Montgomery. Mimo faktu, że tekst mnie jakoś nie zachwycił, to jestem ciekawa, co będzie dalej. :)
  • elenawest 21.01.2016
    "Niebieskooka dziewczyna obudziła się z(ze) spuchniętymi oczyma. Wczorajsza śmierć obojga rodziców sprawiła(,) że dziewczyna w szoku o mało nie zabiła cioci od strony mamy, która przekazała (jej)okrutną(smutną) wiadomość. Usiadła na łóżku i poczuła(,) jak pulsują jej skronie. Powoli wstała, jednak ledwo utrzymywała się na nogach. Ciężkim krokiem poszła(udała się) w stronę łazienki. Jak zawsze, cieszyła się że nie musi schodzić po schodach(,) by pójść(iść) do łazienki na dole. A teraz było to nawet(bez "nawet") bardziej przydatne(,) niż wcześniej. Wiedziała(,) że na dole jest już jej najbliższa rodzina, jak zawsze(,) gdy stawało się coś tragicznego w rodzinie(no to jest naturalne, że rodzina zjeżdża się, gdy dzieje się coś złego. Tyle, że u ciebie można wywnioskować, iż nie widują się przy żadnej innej okazji). Nie miała ochoty pokazywać się im i słuchać zdań typu : "(bez spacji) Będzie dobrze(bez spacji) ". Teraz(,) gdy szok już jej(bez "jej") minął(,) była wściekła. Przemyła twarz zimną wodą i spojrzała się w lustro.
    - Au - Skrzywiła się(,) widząc swoje odbicie.
    Sięgnęła do(po kosmetyki) kosmetyków(,) by zakryć wszelkie ślady płaczu. Śmiać jej się chciało na wspomnienie tego, jak jej ciotka mówiła że to był "(bez spacji) Wypadek(bez spacji) ". Rozczesała czarne włosy sięgające do pasa. Pomalowała usta ciemno-czerwoną(ciemnoczerwoną) szminką, która kontrastowała z jej jasną skórą. Pomalowała tuszem(Wytuszowała swoje długie rzęsy) swoje długie rzęsy.(spacja)Jeszcze tylko zakryła cienie pod oczyma i nie potrzeba było jej więcej makijażu.(hmmm, wątpię, by dziewczyna, która dopiero co straciła rodziców tak się malowała. Wątpię również, by wykonywała jakikolwiek makijaż-nie jest to zbyt wiarygodne) Dzięki odziedziczonej urodzie po matce wyglądała(,) jak porcelanowa lalka, z tą małą różnicą(,) że jej mama nie miała takich kształtów(,) jak córka. Matka była raczej bez biustu i bioder, oprócz niewielkich zarysów nie można było na nią popatrzeć pod względem ładnej sylwetki(pod tym względem nie można było powiedzieć, by miała ładną figurę). Natomiast jej córka miała duży biust i pełne biodra, oraz mocno wciętą talię. Dziewczyna założyła szybko krótki top i krótkie spodenki. Było lato, więc nie przejmowała się tym(,) co powie jej rodzinka(weź, no! Serio? Czyli nie obchodziło ją to, co stało się z jej rodzicami? Chciała po prostu dobrze wyglądać?). Zeszła po krętych schodach na dół drewnianego(,) wielkiego domu i ruszyła na spotkanie niby(czemu niby??) najbliższym.
    -(spacja)Lilianno! jak(Jak) ty się ubrałaś?! Wczoraj zmarli twoi rodzice, a ty paradujesz(,) jak dziwka!(jak dziwka? Serio?) - Na powitanie powiedziała jej ciocia(,) która przekazała jej tą(tę) wiadomość.
    Dziewczyna zignorowała jej uwagę, przeszła do salonu(,) by zobaczyć, tak(,) jak się spodziewała swoją najbliższą rodzinę. Jej rodzina(,) której powinna ufać(,) składała się z jednego brata od strony mamy wraz z chciwą małżonką. Oraz dwóch jej sióstr wraz z mężami(bez spacji) .(...najbliższą rodzinę. Rodzinę, której powinna ufać. W salonie siedział brat mamy z żoną oraz jej dwie siostry z małżonkami)
    - Jak się czujesz(,) kochanie? - Powiedziała słodko druga siostra mamy. Lili nie pamiętała ich imion(,) bo przyjechali do jej domu tylko raz w jej życiu(naprawdę? Nawet nie będę tego komentować...). Na pogrzeb dziadka i babci. Tak się złożyło(,) że zmarli tego samego dnia,(pięć minut jeden po drugim) w czasie który różnił się jedynie o pięć minut. Sama (Liliana miała wtedy może z pięć lat)miała może z pięć lat. Ale pamiętała to napięcie między nimi(między kim? Nieżyjącymi dziadkami czy siostrami?). Gdy była starsza zrozumiała(,) że chodziło o pieniądze i(bez "i") babci i dziadka. Oboje byli bardzo bogaci. Babcia była kiedyś lekarką,(. Była) była na tyle dobra w swoim zawodzie(,) że ludzie przyjeżdżali do niej z innych miast. Natomiast dziadek miał własną firmę,(.) czym się dokładnie zajmowała?(WTF???)
    Dobra... Przetrwałam tylko do tego momentu. Przepraszam, ale tego nie da się czytać. Kopaniro, powiedz mi, ile ty masz w ogóle lat? Bo po tym, co tutaj napisałaś, to widać, że nic o życiu nie wiesz... Tekst nie ma w sobie krzty realizmu. Opisujesz coś, o czym nie masz bladego pojęcia. Powiem ci, że gdy zmarła moja babcia, to cała moja rodzina, znaczy kobiety, w dupie miały wykwintny makijaż. Gdy ktoś bliski twemu sercu umiera, to nie myślisz o tym, by wyglądać pięknie na pogrzebie... Po drugie, matka bohaterki nie utrzymywała żadnych kontaktów z rodziną? Z rodzeństwem? Czemu, bo tego nie wyjaśniłaś... Ta sprawa z firmą dziadka jest jeszcze bardziej dziwna. Ja wiem, że takie rzeczy się zdażają, no ale w twojej interpretacji nie brzmi to zbyt wiarygodnie.
    Ponadto, tekst pod względem technicznym też pozostawia wiele do życzenia, bowiem interpunkcja u ciebie leży i kwiczy, niektóre zdania są niepoprawne stylistycznie i logicznie... Nie pozostaje mi nic innego, jak za ten tekst zarówno za walory estetyczne, jak i merytoryczne postawić ci 1

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania