Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Wolność torturowana płynem
Dzisiejszy dzień, jest pasmem wielu emocji. Od skrajności w skrajność, od smutku do radości. W małej społeczności, gdzie frustracji towarzyszy głód alkoholowy, wszystko może stać się ogniwem zapalnym. Ludzie krążą, obijają się od siebie, mają uśmiech bądź grymas na twarzy, codziennie mierzą się ze swoim demonem. Często mają siebie dość, by po kolejnych zajęciach z terapeutą przekazać sobie znak pokoju. W małej grupie niełatwo jest nawet obgadać kogoś za jego plecami. Wszystko wychodzi jak szydło z worka, długo nie trzeba czekać, by oliwa sama dolała się do ognia, nie trzeba jej nawet pomagać. Dzień, goni dzień, czas ucieka, zaraz ma się otworzyć furtka, bańka zamknięcia, kiedy znalazłeś tu w końcu swoją kolebkę wolności, gdy dotarło już do ciebie, że, przez lata błądzenia i szukania jej, ona znalazła cię w końcu sama, przyprowadziła za rękę czasem po wielu latach. Topiłeś swoją wolność, torturowałeś płynem, który powoli wypijał z ciebie życie, by na końcu wyssać twój mózg przez słomkę. Ten dzień, w którym dociera do ciebie, że w końcu masz sens, cel, że w ogóle się tak da, pojawiający się uśmiech na twarzy i ten spokój, w końcu po wielu latach, znalazłeś mapę z drogowskazem do celu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania