Wolność upragniona

Myśląc o tym, że nadal żyjesz

Mnie samej nie chce się żyć

Nagłówek czytam, że ktoś „zmarł nagle”

Pomstuję, czemu nie Ty!?

Zawiodły proroctwa pomoru wieszczek

Ani wib-ovid strong dziewiętnaście

Ni sok z gumijagód w kolejnej dawce

Na ciebie nie działa zaklęcie żadne

Kto wtedy straszył, dla hajsu kłamał?

Dziś nieistotne, dzisiaj nie ważne

 

Z wyrzutem patrzę w błękitne sklepienie

Na grom czekając z jasnego nieba

Jak dzieciak na pierwszą gwiazdkę

Wiem, że u Boga lat tysiąc

Jest jak jeden dzień ledwie

Sędzio Sprawiedliwy, też mi pocieszenie

Może anielski gryzipiórek przyfrunie

Na finał z wnioskiem o egzekucję

A Pan Bóg po niewczasie

Na niego gromko fuknie:

„Właśnie kończę ze Światem,

A ty mi teraz zawracasz głowę!?”

 

Biadolenie i sarkanie jak nucenie:

"I cant’n live if living is w i t h you"

Wykańcza mnie to czekanie

Połączenie nie może zostać zrealizowane

Połączenie nie może zostać zrealizowane…

 

Dłużej już nie zdzierżę

Splunę na impas

By w gniewie głowę do góry zadrzeć

Chyba sama zejdę pierwej

Sztuka jest sztuka, jakby nie patrzeć

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • yanko wojownik 997 7 miesięcy temu
    Kierunek niezły, zasadniczo zawartość mi się podoba.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania