Wolność upragniona
Myśląc o tym, że nadal żyjesz
Mnie samej nie chce się żyć
Nagłówek czytam, że ktoś „zmarł nagle”
Pomstuję, czemu nie Ty!?
Zawiodły proroctwa pomoru wieszczek
Ani wib-ovid strong dziewiętnaście
Ni sok z gumijagód w kolejnej dawce
Na ciebie nie działa zaklęcie żadne
Kto wtedy straszył, dla hajsu kłamał?
Dziś nieistotne, dzisiaj nie ważne
Z wyrzutem patrzę w błękitne sklepienie
Na grom czekając z jasnego nieba
Jak dzieciak na pierwszą gwiazdkę
Wiem, że u Boga lat tysiąc
Jest jak jeden dzień ledwie
Sędzio Sprawiedliwy, też mi pocieszenie
Może anielski gryzipiórek przyfrunie
Na finał z wnioskiem o egzekucję
A Pan Bóg po niewczasie
Na niego gromko fuknie:
„Właśnie kończę ze Światem,
A ty mi teraz zawracasz głowę!?”
Biadolenie i sarkanie jak nucenie:
"I cant’n live if living is w i t h you"
Wykańcza mnie to czekanie
Połączenie nie może zostać zrealizowane
Połączenie nie może zostać zrealizowane…
Dłużej już nie zdzierżę
Splunę na impas
By w gniewie głowę do góry zadrzeć
Chyba sama zejdę pierwej
Sztuka jest sztuka, jakby nie patrzeć
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania